Cichy marsz #ani jednej więcej zgromadził we wtorek wieczorem tłumy młodych Opolan. Przyszli zaprotestować przeciwko władzy i niepotrzebnej śmierci Izy z Pszczyny. Przyszli też starsi. Byli m.in. lekarze, prawnicy, nauczyciele akademiccy. Byli wierzący i niewierzący.

W demonstracji zorganizowanej przez Młodzi Razem Opolskie wzięło udział kilkaset osób. Z zapalonymi zniczami tłum przeszedł ulicą Krakowską, by zatrzymać się przy biurze poselskim Wioletty Porowskiej z PiS, tam z głośników popłynął utwór „The sound of silence”. Witaj ciemności, moja stara przyjaciółko…

Ani jednej więcej!  Marsz dla śp. Izy: Nie chcemy żyć w chorym kraju. Galeria zdjęć

Uczestnicy manifestacji w milczeniu, ze zniczami wsłuchiwali się w ten utwór.

– Ten sam utwór słyszeliśmy po zamordowaniu prezydenta Gdańska Adamowicza, bo Iza z Pszczyny to kolejna niepotrzebna śmierć. Ile jeszcze razy będziemy opłakiwać niepotrzebne odejścia? – mówiła Opowiecie.info pani Barbara, która jak mówi, przyszła na demonstracje dla córki, synowej i wnuczek. – Chcemy żyć w normalnym kraju, nie chcemy, by religię wykorzystywali w celu utrzymania władzy jacyś cyniczni dranie. Bo tak się teraz dzieje…

16-letnia Emilia przyszła, bo nie rozumie, dlaczego ludzie tak postępują.

– To sytuacja, która nie powinna się wydarzyć, bo umarła kobieta i umierają ludzie na granicy polsko-białoruskiej – powiedziała Opowiecie.info licealistka.

Ani jednej więcej!  Marsz dla śp. Izy: Nie chcemy żyć w chorym kraju. Galeria zdjęćPani Krystyna, znana opolska ekolożka mówiła, że przyszła dla swoich córek i wnuczek.

– I przyszłam dla wszystkich kobiet w Polsce, bo tak nie może być, dzisiaj przyszliśmy w intencji pamięci pani Izy, ale takich sytuacji w Polsce było więcej – zaznaczyła pani Krystyna. – Była taka sama sytuacja w Świdnicy. Przecież zdrowiem kobiety zawsze się szafowało, raz na traktory, potem z traktorów. Potem potrzebne i niepotrzebne. To są te same instrumenty.

Pani Bogumiła, lekarka onkolog, w rozmowie z Opowiecie.info powiedziała, że nie ma zgody na to, co się dzieje.

– Kobiety muszą decydować o sobie, a lekarze muszą mieć jasne zasady działania, a teraz za lekarzem siedzą prokuratorzy – ubolewała. – Przecież kobiety będą się bały zachodzić w ciążę. Politycy nie mogą mieszać się do medycyny, to nie jest rząd dusz i ciał, więc musimy demonstrować. Tylko po co pani Iza umarła… I nikt mi nie powie, że nie przez chore prawo młoda kobieta umarła.

Ani jednej więcej!  Marsz dla śp. Izy: Nie chcemy żyć w chorym kraju. Galeria zdjęćGrupa młodych ludzi już po rozwiązaniu zgromadzenia jeszcze długo stała i rozmawiała.

– Mnie tutaj przyciągnęła próba walki o prawa kobiet, zrobimy wszystko, żeby zmienić prawo. Chodzi też o to, żeby to mężczyźni nie decydowali za moje koleżanki – mówił 18-letni Kuba.

– A jeśli to się nie zmieni, to wszystkie wyjedziemy z tego chorego kraju – dopowiadały po kolei jego koleżanki, licealistki i studentki psychologii.

Pani Krystyna w rozmowie z Opowiecie.info od razu powiedziała, że jest wierzącą.

– Jak to jest, że z jednej strony chcą zwiększyć dzietność, a teraz będą młode kobiety wyjeżdżać, bo się będą bały w Polsce rodzić? – pytała kobieta.- Jestem wierząca, więc niech rząd nie występuje w roli Boga, bo to Bóg ma rozsądzić, a nie politycy.

Młodzi Razem Opolskie zapowiadając manifestację na FB zwrócili uwagę, że w tym samym czasie pod pomnikiem opolskiej Nike organizowana jest kontrmanifestacja Młodzieży Wszechpolskiej. W związku z tym prosili tych, którzy przyjdą na manifestację, żeby zachowali ostrożność i nie gromadzili się w rejonie pomnika. Zalecali obranie drogi w stronę miejsca rozpoczęcia naszego zgromadzenia, czyli biura posłanki PiS Porowskiej.

Manifestacji kilkunastu narodowców pod opolską Nike właściwie zabrakło zainteresowania. Młodzież Wszechpolska dziękowała straży Granicznej i Wojsku Polskiemu.

Ani jednej więcej!  Marsz dla śp. Izy: Nie chcemy żyć w chorym kraju. Galeria zdjęć– Za to, że nie chcą wpuścić hord uchodźców, które znajdują się na granicy Polski z Białorusią. Jesteśmy za tym, żeby strzec suwerenności naszego narodu – powiedzieli Opowiecie.info.

Potem skandowali: „Stop masowej imigracji!”, „Repatrianta, a nie imigranta!”

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.