Mieszkańcy zablokowali „ozdobienie” miejscowej szkoły muralem chyba w myśl stwierdzenia Stanisława Witkiewicza, że „dobrze namalowana głowa kapusty jest warta więcej niż źle namalowana głowa Chrystusa”.
Ministerstwo Obrony Narodowej ma zajmować się militarnym bezpieczeństwem Polski, czym – jak wiemy – zajmuje się w stopniu nader umiarkowanym. Ogłasza natomiast konkursy na które wydaje grube miliony z naszych podatków. Wszyscy pamiętamy nieszczęsne „ławeczki niepodległości”, które Fundacja Wzornictwo i Ład nazwała estetycznym dramatem. To były 4 miliony złotych.
W tym roku ogłosiła konkurs na mural patriotyczny. Przyszło 1200 zgłoszeń. Do dofinansowania wybrano 68 – w tym mural w Łubnianach. Usiłowałem zidentyfikować członków komisji konkursowej – przyznaję, nie udało mi się. Wydaje się jednak, że decyzję o dofinansowaniu podjęła dyrekcja departamentu edukacji , kultury i dziedzictwa w osobach: dyrektor Paweł Ryszard Hut – doktor habilitowany nauk społecznych w dyscyplinie nauki o polityce, i jego zastępcy: Michał Wiater, Paweł Dycht. 68 dofinansowań od 9 do 75 tysięcy sztuka – znów grubo ponad milion
– Już za kilka miesięcy w kilkudziesięciu miastach w Polsce pojawiają się przepiękne murale upamiętniające historyczne wydarzenia – informował w mediach Wojciech Skurkiewicz, wiceminister obrony narodowej.
I już wracamy do naszego ogródka, do Łubnian, gdzie postanowiono 100 rocznice Powstań Śląskich uczcić muralem. MON przeznaczyło na ten cel 15 000 zł. Wykonanie projektu powierzono Fundacji In Blessed Art.
„Podczas wykonywania projektów Prezes Fundacji pokazał pracę na swoim prywatnym Facebook – czytamy na stronie fundacji. – Okazało się, że post został pobrany za pomocą PrtSc i przesłany na grupy WhatsApp rodziców dzieci uczęszczających do szkoły. Wywołała się tajna dyskusja, bez możliwości dialogu z fundacją. Zaczęto wydzwaniać do szkoły, odgrażać się, tworzyć argumentację przeciw… Do sprawy przyłączył się lokalny przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej fałszując biografię przedstawianego na muralu bohatera i rozgłaszając, że nie jest On bohaterem bo przecież On zna rodzinę Lelków sprzed 100-u lat.”
Dyrekcja szkoły, która miała być tak ozdobiona przeprowadziła konsultacje z mieszkańcami. Przy zdecydowanym sprzeciwie rodziców odwołała realizację projektu. I tu przejdźmy do samego projektu, który w tej sprawie jest najważniejszy. Fundacja przedstawiła dwie wersje:
Żródło:
https://www.facebook.com/photo/?fbid=2954065631476312&set=a.1377568559126035
https://www.facebook.com/photo/?fbid=2920012658214943&set=pcb.2920012881548254
To screeny z faecbooka. I co ? Trudno dziwić się mieszkańcom, że nie chcą mieć takiego straszydła pod bokiem. MON zadbało, by na muralu było jego logo, ale w kryteriach merytorycznych oferty nie brało pod uwagę wartości artystycznej muralu.
Zdjęcia zostały zmienione po interwencji autorów projektu, którzy przysłali następującego maila:
Co do obrazy i znieważenia to tak mogą się czuć jedynie uczucia artystyczne mieszkańców Łubnian i moje. A przy okazji: prawa autorskie nie są „wieczne”, tylko „wieczyste”.
Ponieważ sam nie jestem plastykiem o opinię poprosiłem fachowców:
Iwona Solisz, dyrektor Muzeum Śląska Opolskiego:
– Uważam, ze mural nie ma wartości artystycznych, jest źle zaprojektowany, w efekcie traci zamierzony walor historyczny.
dr Joanna Filipczyk, historyk sztuki, dyrektor Galerii Sztuki Współczesnej oceniła mural krótko:
Jeszcze bardziej lapidarny był malarz Andrzej Baryłowicz:
Szerzej skomentował projekt historyk sztuki dr hab. Kazimierz S. Ożóg z Wydziału Sztuki Uniwersytetu Opolskiego:
Nie dziwię się rodzicom. Też rwałbym włosy z głowy widząc taki projekt. Kolorystyką i kompozycją pasuje do przedszkola. Tematem pasuje do jakieś innej instytucji. Może placówki IPN? Oni lubią takie monotematyczne treści… Twórcy chyba powinni pozostać w formach i tematyce, w której działają. A ikony od murali dzieli dystans zbyt duży, by być aż tak wszechstronnymi.
A ja sobie przypominam, że gdy w latach siedemdziesiątych byłem w wojsku, to z kolegami z sekcji politycznej smarowaliśmy bardzo podobne rzeczy migając się od zajęć z musztry. Zawsze był problem co z tą flagą zrobić, jak ja zawinąć, do czasu gdy kolega podchorąży Czapliński zdecydował, że flaga zawija się tyle razy ile mamy farby – i tak zostało.
W ostatniej chwili dotarła jeszcze jedna opinia artysty, znanego satyryka, świetnego rysownika z Trenton (NJ) z USA, Ryszarda Drucha, który napisał ją w drodze na lotnisko – leci właśnie do Polski:
Stylistyka murali wykonywanych przez żołnierzy służby zasadniczej w koszarach LWP. Kolorystyka, mnogość symboli i liternictwo oraz postacie powstańców trącają – delikatnie mówiąc – kiczem…
Robienie z tego wszystkiego sprawy politycznej i mieszanie mniejszości niemieckiej wpisuje się w trend wyznaczony na Opolszczyźnie przez Patryka Jakiego, który wszędzie widzi mniejszość niemiecką.
Trudno byłoby mi zarzucić „rewizjonistyczny” stosunek do powstań na Śląsku. Jestem autorem wielu programów telewizyjnych, a także filmów dokumentalnych o tej tematyce. Ostatni z nich został zakwalifikowany do udziału w Międzynarodowym Festiwalu Filmów Historycznych i Wojskowych. Oto on:
22 komentarze
Ciekawy, interesująco zrobiony film! Moje „chapeau bas” reżyserowi Leszkowi Myczce!
Twórca tego niedoszłego dzieła dobrze wie, że to bohomaz jakich mało. Ikonografem jest dobrym ale malarzem murali już nie koniecznie. Skoro tylko pochwalił się na FB tym, co stworzył już dostał odpowiedzi mieszkańców co do jakości swojego pomysłu. Dlatego (jak sądzę za podpowiedzią) tak szybko ukierunkował cała dyskusję na Mniejszość Niemiecką desperacko ratując swój wizerunek. A że „napatoczył” mu się w dyskusji były wójt z tej opcji sprawa była prosta do rozegrania. Problemem jednak jest to, że temu dziełu spod krzaków Dąbrówki Łubniańskiej sprzeciwili się demokratycznie rodzice z wszystkich opcji i pochodzenia. Jednak o tym nasi dziennikarze szczególnie w osobie pani redaktor z państwowego radia już zapomnieli. Zresztą w całej dyskusji fakty są pomijane jak dziury w jezdni i jak to niedawno kolejny „klasyk” nowo rządzący w Łubnianach napisał – „Psy szczekają, a karawana jedzie dalej, i się nie zatrzyma”. Choć tym razem karawana poszła gdzieś w bagno i teraz tylko bryzga błotem dookoła szukając kogo by tu jeszcze ubrudzić tematem. Najważniejsze, by się nie przyznać, choćby trzymali za rękę to mówić, że to nie moja. Ze sprawy został tylko smród i wiele bezpodstawnych oszczerstw, szczególnie pod adresem mniejszości niemieckiej i rodziców dzieci z Łubnian, których prawo do demokratycznego sprzeciwu wywołało tak ogromny atak. Na koniec warto zastanowić się nad samym autorem niedoszłego muralu. Patrząc na sprawę chłodnym okiem myślę, że po prostu dał się podpuścić, nakręcić doświadczonym graczom. Był pionkiem w ich ręku, któremu ktoś mówił jak wielkie dzieło stworzy, co zyska materialnie, a zarazem stanie się sławny, bo jego dzieło będą oglądać pokolenia. W przekonaniu, że stał się narzędziem, które użyto, a jak już było nie potrzebne po prostu wyrzucono utwierdza mnie to, że skoro osiągnięto przekaz co do winy MN od razu włodarze sprawy umyli ręce pozostawiając twórcę muralu samego. Jak to w życiu bywa’ Kali zrobił swoje i Kali może odejść…”. Jest nadzieja, że „Kali” zmądrzeje; choć czytając kolejne wpisy na FB jego droga do zrozumienia jaką rolę odegrał w całej sprawie jest daleka.
Czy twórcom tych „dzieł” nie jest chociaż trochę wstyd, by dawać takie szkaradztwo jako swoją pracę?
Panie Myczka, Pan to chyba chce mieć człowieka na sumieniu. Przecież zemścił się Pan za komentarz jakim Pan Kampa Pana ściął. I słusznie ściął.
O gusta i style tu nie poszło!
Pewnie, że Go wykorzystali. A właściwie to Jego znajomości i szacunek jaki ma u wysokich MON czy IPN. Skoro na Jego prośbę podobno miał zjawić się jeden z Generałów… To jaki ten szacunek do Niego musi być. Do czego się jeszcze posunie ta „nowa władza” Łubniańska?! Wykorzystać do swojej politycznej gry człowieka, który tyle poświęca dla innych i swój ciężar w życiu przeszedł. Okropne!
Z tego co widać, Pan Kampa próbował rozmawiać, był gotów zmieniać i do tego zaproponował nawet przemalowanie szkoły gratis. Ale księżniczka Dyrektor go zwyczajnie olała jak zobaczyła kłopoty. Co mi tam były uczeń skakał będzie. A Facet ze swojej kieszeni miał zamiar dołożyć 20% bo tak działa konkurs.
Mało tego! Dyrektor wydała mu pozwolenie z poparciem Rady Pedagogicznej. To jak na Prezesa przystało, siadł, napisał porządny projekt konkursowy i wygrał. Mało tego! Projekty wygrał dwa. Drugi realizuje.
Przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej moim zdaniem zdrowo przesadził lub nie kontrolował swoich antypolskich emocji. Nie dość, że próbował zafałszować dokumenty i archiwa, to podobno twierdził, że tu „żyją sami Niemcy” a na domiar złego zaatakował pracę i poświęcenie tego człowieka na Donbasie. To się Facet wpienił i demokratycznie powiedział dość! Dość fałszowania i zastraszania! „przedstawiciel” MN zdrowo przesadził.
A „Włodarze” zrobili swoje. Zauważyli problemy, to się zwinęli. Fundacja pieniążki odda i to z procentem. Gmina mu pomacha na dowiedzenia i tyle. I dzięki takiemu „rozwojowemu działaniu” Gmina znów straci bo wątpię, że człowiek takich lotów tu zostanie z działalnością. Podobno już odcięli granta na koncerty.
Wracając, Panie Myczka do sumienia. Atakuje Pan człowieka, który poświęca się na wojnie. Jak każdy żołnierz, wolontariusz czy ratownik, wrócił z „traumą wojenną”. Dobrze, że trafił jednej nocy na dobrego policjanta z Dobrzenia, bo już pewnie by go wśród nas nie było. Traumy leczy się latami a przypomina je każdy przeżywany stres i atak na osobę.
Niech się Redaktor zastanowi, czy mu rzeczywiście zależy na tym, aby się takim artykułem odgryzać akurat nic niewinnemu, bo Panu dociął w komentarzu od Pana strony dość bezczelnym . I czy rzeczywiście Pan tego chce.
Szanowny Panie. Nie atakuję żadnej osoby, tylko kicz, który miał się pojawić w przestrzeni publicznej Opolszczyzny – i tyle. Nie chce się wstydzić za swój piękny region. Wszelkie usiłowania zrobienia z tego sprawy politycznej mnie nie interesują. Pozdrawiam.
Targają Panem emocje i to jest widoczne. Reklama swojego filmu na końcu to świetnie udowadnia. Wie Pan doskonale jakie filmy zrobił atakowany….
O gustach się nie dyskutuje więc i publikowanie wypowiedzi artystów o innym artyście to poziom brukowców o gwiazdach. Nisko.
Atak jest czysto osobowy i to jest widoczne. Pęka Pan z zazdrości że taki z Dąbrówki ma większe osiągi niż Pan.
Publikowanie wezwania fundacji i nasmiewcze przytyki…. to już pokazuje Pana emocje na skraju wytrzymałości.
Poważne błędy fauszujące rzeczywistość też ukazują manipulację. Nie pofatygował się Pan nawet doczytać dokumentów.
Ale co zrobić. Pan uwielbia zadymy. Szkoda ze nie przewiduje Pan ich skutków dalszych.
Pan wybaczy ale to brednie. Żadne emocje – całkiem na zimno. Żaden człowiek, nie znam go zresztą ani jego osiągnieć. Pokazuję jedynie, że mieszkańcom udało się obronić przed kiczem. Nie będę z Panem więcej dyskutował bo posługuje się Pan wyssanymi z palca argumentami.
Szanowny Panie. Pragnę odnieść się do Pana komentarzy. Zarzuca Pan redaktorowi fałszowanie rzeczywistości, pisanie pod wpływem emocji, „atak czysto osobowy” na wykonawcę muralu. To jak w takim razie nazwać i określić Pana wypowiedzi? Rozumiem, że staje Pan w obronie twórcy patriotycznego muralu. Jednak trudno doszukać się tutaj merytorycznej wypowiedzi. Przykład: „księżniczka Dyrektor go zwyczajnie olała jak zobaczyła kłopoty. Co mi tam były uczeń skakał będzie.” Rozumiem, że przeprowadził Pan rozmowę z Panią Dyrektor i zapoznał się z jej argumentami i podjętymi działaniami. Oczywiście o „czysto osobowym ataku” na Panią Dyrektor z Pana strony nie może być mowy. Seksistowski charakter Pana wypowiedzi („księżniczka Dyrektor”) świadczy tylko o Pana kulturze, a raczej jej braku. Czy nie jest fałszowaniem rzeczywistości, insynuacją, prostacką manipulacją stwierdzenie cytuję: „Co mi tam były uczeń skakał będzie.”?
Stając w obronie jednego, poniża, dyskredytuje i ośmiesza Pan innych. Na tym nie polega dyskusja, wymiana poglądów, czy przedstawianie swoich racji. To właśnie Pan do całej sprawy podszedł zbyt emocjonalnie i niemerytorycznie.
Dzień dobry!
Szanowna Redakcjo
Cieszę ogromnie, że wreszcie wzięliście do pracy. Ostatnio Łubniany strasznie „olewatorsko” traktujecie. No. Przynajmniej tyle się udało. Dziękuję bardzo. Naprawdę się cieszę.
Szanowny Panie Redaktorze
Serdecznie dziękuję za wysiłek krytyki. Szkoda, że zasady pozwalają przyjmować tylko KRYTYKĘ KONSTRUKTYWNĄ, której zadanie to rozwój. No szkoda. Mogło być lepiej, więcej, z sensem. Ale jest choć tyle.
Za artykuł bardzo dziękuję.
Parafrazując Redaktora, bo lepsza parafraza niż plagiat.
Przypomniało mi się, że jak rozmawiałem, a właściwie słuchałem wypowiedzi Przedstawiciela MN, to nie mogłem uwierzyć w swojej ciasnocie, że ten próbuje sprawę skierować na poziom polityczny i fałszować historię nie mając jednak na tyle kultury, by o stylach nie gadać. I wie Pan. Dziękuję za przypomnienie. Dokumenty do MON jeszcze nie poszły. Uzupełnię. Bo wątek niezwykle interesujący. Dziękuję za przypomnienie. Naprawdę.
Szanowny komentujący OBSERWUJĄCY
Co do wątku MN, uzupełniłem o cytaty Przedstawiciela wypowiedź na stronie. Ratować siebie nie muszę, bo nie czuję się zagrożony. Bo niby czym? Tym, że zostaje mi 20% projektu w kieszeni? To raczej pozytywne.
Co do „wykorzystania” przez Włodarzy.
Nie widzę we wpisie działalności fundacji jaką kieruję działania pt. prostytucja, pan do towarzystwa itp. Nie jestem prostytutką, żeby mnie ktoś wykorzystywał. Rzeczony „Kali” ma imię i nazwisko. Można normalnie. Ale dramaturgia komentarza świetna. Gratuluję.
Szanowny komentujący ANALIZUJĄC
Tak. O gusta tu „nie idzie”. Dziękuję za przypomnienie.
Włodarzy w to plątać nie trzeba, kieruję indywidualną jednostką POZARZĄDOWĄ (tak nazywają się fundacje). Gmina niczego nie odcina, ma teraz inny poziom i kulturę. Mieszkam tu nie mam zamiaru się wyprowadzać.
Nie życzę sobie, by moje prywatne sprawy były wyciągane w komentarzach. Swoją drogą. Naprawdę spisujecie wszystkie wydarzenia w notatnikach, czy jak? Po to zadajecie prywatne pytania by potem je wykorzystać w swoich wywodach? Oj. Smutne.
Pogadamy prywatnie. Kostek cukru do kawy proszę 7 sztuk i nie mieszać, bo nie lubię słodkiej.
No to chyba tyle.
Życzę dobrego dnia. Zdaje się, że będzie ciepły.
PS: Wolę naprawdę rozmowy rzeczowe, prawdziwe i Face to Face.
Moim zdaniem decyzja rodziców i Dyrekcji szkoły słuszna. Jest wiele innych sposobów by uczcić „100 rocznicę powstania śląskiego”, a przedmiotowy mural mnie osobiście nie przekonał( to moja prywatna opinia choć ze sztuką mam tyle wspólnego co obecna władza gminy z prawdą) Nie da się nie dostrzec iż cała ta sprawa, głównie za sprawą samego ” twórcy” nabrała charakteru politycznego, a sam autor „dzieła” był jedynie narzędziem w rękach Wójta i jego ” brygady”. Śledząc wpisy na profilach Wójta, Gminy czy profilu Łubniany czas na zmiany , autor przedmiotowego muralu był jedną z bardziej zaangażowanych osób które przyklaskiwały na wieść „czego to gmina nie zrobiła, jacy wspaniali włodarze”itp. Jednoczaśnie był jednym z najgłośniej komentujących i odpowiadających na komentarze sugerujące nie do końca prawdziwe osiągnięcia naszych włodarzy, przy czym w tych komentarzach niejednokrotnie pokazał ” pazury czu kulturę języka”, więc myślę że komentujący pod nazwą ANALIZUJĄC niepotrzebnie wplata w ten wątek historię pokrzywdzonego „weterana”. Taka postać dla władz gminy jest wygodna.. to ona zrobi przysłowiowe” szambo” pod postami, przecież radni – Łubniany czas na zmiany- nie będą sobie rączek brudzić. W historię o niedocenionym artyźmie prezeza fundacji wpleciemy „złą „Mniejszość i karuzela polityczna kręci się dalej, brawo -cel osiągnięty. Może to nie miejsce by o tym wszystkim pisać ale odnoszę wrażenie że mieszkańcy gminy duszą się już nową władzą. Za dużo tego piwa nawarzonego i gierek obecnej władzy. no cóż ” psy szczekają a karawana jedzie dalej, i się nie zatrzyma” klasyk
Widzę, że strategia walki z „opozycją” niezłomnie ta sama. Nie można podważyć faktów jakie redaktor Myczka przytoczył to prowadzi się atak personalny na zmęczenie przeciwnika lub zalanie tekstem potencjalnego czytającego. Sprawa natomiast jest jasna. Dobry ikonograf wziął się za malowanie murali i chwała Bogu ktoś go powstrzymał. Ma ostatnio polot na patriotyzm co samo w sobie nie jest złe ale z umiarem, którego też zabrakło. Reszta to już gra polityczna tych, którzy chcą zbić kapitał polityczny pod sztandarem męczenników za ojczyznę. Koszty społeczne z tym związane nie mają dla nich znaczenia.
Dzień dobry!
Tak jakoś z rana mnie oświeciło i mam pytanie do Pana Redaktora, a właściwie kilka.
1. Dlaczego, w jakim celu, pisze Pan artykuł post factum? Sprawa została zamknięta już trochę czasu temu.
2. Czy artykuł post factum nie jest próbą kreowania swojego wizerunku jako obrońcy Gminy przed „kiczem”?
3. Czy artykuł post factum nie ma na celu kolejnego wzbudzenia emocji i mieszania się w politykę finansową? Zaczyna Pan artykuł od analizy wydatków MON nie przedstawiając wszystkich celów MON. A nie są nimi tylko obronność.
4. Dlaczego pomija Pan fakt, że konkursy oraz dofinansowania pochodzą dokładnie z Departamentu Nauki, Kultury i Dziedzictwa MON. A to istotna informacja.
5. Dlaczego nie opublikował Pan w artykule sposobu zadania pytań wypowiadającym się? Klarowność w działaniach dziennikarza bardzo ważna cecha.
KOMENTOWANIE
Większość komentarzy zaznacza niepotrzebne poniesienie sprawy muralu do rangi politycznej.
A co Państwo komentujący robicie teraz? Wiążecie sprawę z Włodarzami doszukując się jakiś tam zależności. To nie jest wciąganie na poziom polityczny?
Pozdrawiam serdecznie! I tak Was lubię 😉
Ma Pan złudzenie. Nie oświeciło Pana. Nie mam zamiaru odpowiadać na Pana pytania, ani z Panem dyskutować. I tylko nie rozumiem: powinien Pan chcieć, by sprawa jak najprędzej przyschła, bo jest się czego wstydzić, a Pan rozgarnia to bagienko….
Jedyne czego się wstydzę, to tych ludzi, którzy uformowali wojnę, napędzili emocje. Tych, którzy wystąpili w imieniu Mniejszości Niemieckiej stawiając ją w świetle jak najgorszym i tych, którzy post factum snują wielkie teorie o zależnościach upolityczniając sprawę.
Żeby bagno nie groziło wciągnięciem, należy je osuszyć przekopując przez sam środek i odsłaniając jego tajemnicę.
Nie przykrywać chaszczami i tworzyć „grób pobielany”.
Resztę w najbliższych audycjach itp.
Pozdrawiam.
Jeszcze parę komentarzy wcześniej ktoś wyrażał obawy co do kondycji psychicznej Pana Kampy, a wręcz straszył ryzykiem targnięcia się na życie z powodu artykułu redaktora Myczki. Jak widać ” żywotność” artysty nie jest zagrożona, a wręcz rozkwita na tym forum. Tak więc niepokój niektórych byl nadmierny. Widać też, że styl wypowiedzi dalej taki z pogranicza lasu, więc i tu wszelkie obawy rozwiane.
Czytając mieszankę wątków jaką umieścił Pan Kampa na stronie internetowej swojej fundacji zauważyłem wpis dotyczący wypowiedzi byłego wójta Pana Baldego. O ile wcześniej pojawiały się informacje o całkowicie nie merytorycznych wypowiedziach o tyle tutaj widzę bardzo logiczną argumentację związaną z samą treścią na muralu (wątek artystyczny uważam już w tej dyskusji za zamknięty). Cytując Pana Kampę padło takie stwierdzenie ze strony byłego wójta „Pan tam był na Ukrainie. Pan tam wspiera żołnierzy ukraińskich, tak moralnie bo myślę, że Pan nie strzela i granatami nie rzuca. Ale, to jest dokładnie odwrotnie sytuacja tutaj. Dokładnie to samo. To tak jak by Pan tam powiedział, albo oni powiedzieli, my ruskiego oficera damy wam tam na jakiejś szkole, to jest bardzo fajny oficer ruski. Tak. Proszę na to tak spojrzeć.” Pochyliłem się nad tym wątkiem i muszę przyznać rację Panu Wójtowi. Patrząc oczami współczesnych na to co dzieje się na Ukrainie mamy lustrzane odbicie tego, co działo się na terenie Śląska 100 lat temu. Dziś co prawda Powstańców nazwano by separatystami, a wojska polskie, które wkroczyły za nimi na Śląsk okupacyjnymi; ale zarówno wtedy na Śląsku, jak i teraz w Donbasie poszło o kopalnie i tereny uprzemysłowione. Idąc dalej analogiami, jak za 100 lat będą się czuli Ukraińcy, którzy pozostali w Donbasie, gdy Rosjanie będą gloryfikować rosyjskich separatystów? To naprawdę są trudne tematy nawet dla historyków. Zresztą próbkę tego, jakie skrajne emocje mogą wywoływać te same nazwiska mamy obecnie na Ukrainie, gdzie gloryfikuje się żołnierzy Ukraińskiej Armii Powstańczej, których Polacy uważają za zbrodniarzy wojennych. Ostatnim takim zdarzeniem, gdzie doszło nawet do spięcia na poziomie dyplomatycznym był Lwów, gdzie stadion nazwano imieniem Stepana Bandery.
Dlaczego o tym piszę. Wynika to z głębokiej troski o to, co udało się tu na Śląsku zbudować przez te 100 lat od powstania II RP, a szczególnie przez te ponad 70 lat od zakończenia drugiej wojny światowej kiedy to Opolszczyzna znalazła się w granicach Polski. To działania takich ludzi nieodpowiedzialnych jak Pan Kampa prowadzą do budzenia demonów wojen jakie się przetoczyły przez tą ziemię. Jego chora potrzeba zaspokojenia ambicji i niepochamowane „parcie na szkło”, czy raczej na antenę radiową prowadzą tylko do wzmacniania antagonizmów. Nie wiem na ile psychika Pana Kampy jest uszkodzona pod wpływem tego, co zobaczył w Donbasie ale mam coraz większe obawy, czy wspomniana kilka postów wcześniej trauma jaka u niego powstała nie prowadzi do tego, że chce on nam zafundować „Donbas pod Opolem”?
Uspokajam Szanownego
Nigdy nie miałem stwierdzonej traumy.
Jestem przeszkolony i sprawdzono moją odporność psychiczną. Bez takich sprawdzianów, to trzeba by mieć nierówno pod sufitem, by tam jechać. Rzeczoną traumę musiał by przeżywać każdy Strażak czy Ratownik Medyczny jadący choćby do wypadku.
Przyjął Szanowny modny sposób na manipulację. Zrób z kogoś „świra” i będzie z głowy.
Plątanie spraw politycznych Ukrainy – nisko Szanowny.
Radzę uważać. „Głęboka troska” o jakiej Szanowny przeżywaniu wspomina, prowadzi do problemów psychicznych.
Najlepszego!
I proszę się aż tak nie troszczyć. To naprawdę niebezpieczne dla Szanownego psychiki.
To nie ja opisywałem parę komentarzy wcześniej traumatyczne zdarzenie z udziałem Pana Kampy, co jak opisano było próbą samobójczą. To autor tego tekstu jest pełen obaw o stan psychiki pomysłodawcy łubniańskiego muralu.
Moje obawy dotyczą czegoś innego, a mianowicie tego, że pozbawione sensu wściekłe ataki w kierunku mniejszości narodowej mogą wywołać demony nienawiści już dawno przykryte kurzem historii. Nie przyniesie to żadnej korzyści, a tylko osłabi potencjał gminy, zniechęci inwestorów i ludzi chcących się tu osiedlić. Tego jednak jak widzę umysł „szanownego” Huberta Kampy już nie jest w stanie pojąć.
„że pozbawione sensu wściekłe ataki w kierunku mniejszości”
Bardzo proszę udowodnić tę tezę. Takie stwierdzenia wymagają dowodu.
Widzę, że z głową Pana Kampy coraz gorzej. Oprócz wspomnianej traumy wdała się wybiórcza amnezja. Proponuję w ramach terapii posłuchać własnych wypowiedzi w radiu, telewizji i poczytać swoją „twórczość” na FB.
Brak dowodów, świadczy o kłamstwie Szanownego.
cyt: „Jeśli jest rzeczą pewną – i nikt w to nie wątpi – że prawda służy sprawie pokoju, nie może również podlegać dyskusji, iż nieprawda idzie w parze z tym, co prowadzi do przemocy i wojny. Przez nieprawdę należy rozumieć każdą formę i to na jakimkolwiek poziomie, wyrażającą brak, odrzucenie czy wzgardę prawdy, a więc kłamstwo we właściwym tego słowa znaczeniu, informacje niepełne lub zniekształcone, propagandę stronniczą, manipulowanie środkami przekazu i tym podobne”.
Św. Jan Paweł II, Orędzie na XIII Światowy Dzień Pokoju, Prawda siłą pokoju, 1980 r.
Warto przemyśleć, w którym kierunku i czemu służy to zakłamywanie rzeczywistości.
„Bezczelność nie zna granic. Bezczelność przesunie słupek i powie, że zawsze tam stał. Albo oskarży kogoś fałszywie, a gdy oskarżony zacznie protestować, bezczelność powie, że chcą jej zamknąć usta.” Wojciech Bonowicz
Na co jeszcze sobie Szanowny pozwoli ?
Panie Kampa, niech Pan się już przestanie dalej ośmieszać tym słowotokiem bezsensownych cytatów.
Społeczeństwo oceniło Pana projekt i tą propozycję odrzuciło. Tyle w temacie faktów.
Wciąganie świetych do dyskusji nic tu nie zmieni.
Jeśli potrzebuje Pan dowodów na swoją ignorancję wobec faktów i na swój brak szacunku do innych uczestników dyskusji ponownie odsyłam do własnych wypowiedzi w mediach oraz wpisów na Facebook. Niech Pan już da spokój JP2 i zajmie się refleksją nad swoim postępowaniem chyba, że jest Pan już tak dalece zapatrzony sam w siebie iż rzeczywistość przestała już do Pana docierać.