W czasach, gdy o bezpieczeństwie mówi coraz więcej osób, ale realnie działa wciąż zbyt mało – Opolszczyzna pokazuje, że można inaczej. Ponad 4,5 miliona złotych trafia właśnie do powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego w ramach Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej. A każde z tych złotych ma już swoje bardzo praktyczne zadanie.

Kiedy wojewoda opolska Monika Jurek mówi o pieniądzach na bezpieczeństwo, nie są to abstrakcyjne hasła ani tabelki, które giną w urzędowych segregatorach. To konkret – maszyny, cysterny, magazyny, namioty, agregaty, szkolenia. A w tle – odporność całych społeczności.

Do samorządów powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego trafi dokładnie 4 521 550,34 zł. I tak zaczyna się mała mapa inwestycji, z której składa się duży parasol bezpieczeństwa.

Powiat Kędzierzyńsko-Kozielski dostaje 739 000 zł na remont magazynu, zakup wyposażenia przeciwpowodziowego, sprzętu kwatermistrzowskiego oraz środków ochrony indywidualnej. Brzmi technicznie, ale oznacza jedno: w sytuacji kryzysowej będzie mniej chaosu, więcej gotowości.

W Kędzierzynie-Koźlu skala robi wrażenie – 1 782 211,50 zł. Cysterna 5000 litrów, siedem stacji uzdatniania wody, dziesięć namiotów, potężny agregat 350 kVA, 80 masek przeciwgazowych, koparko-ładowarka, pół tysiąca kombinezonów kategorii 3. Trudno o bardziej kompletny zestaw ratowniczo–logistyczny.

Cisek inwestuje 332 358,98 zł w zabezpieczenie wodne i energetyczne – od dwóch cystern po agregaty i minikoparkę.
Pawłowiczki (425 264,04 zł) stawiają na modernizację magazynu i szkolenia, czyli na to, co w kryzysie decyduje o sprawności działania.
Polska Cerekiew dzięki 188 166,41 zł wzmocni niezależność energetyczną i magazynową.
Bierawa (527 312 zł) buduje magazyn OLiOC i dokupuje plandeki – niby drobiazg, ale bez tego żadna akcja nie ruszy.
Reńska Wieś (527 237,41 zł) przebudowuje magazyn i inwestuje w szkolenia, bo nowoczesna infrastruktura bez ludzi z kompetencjami nie działa.

To nie są wielkie, pompatyczne projekty. To sieć małych, precyzyjnych decyzji, które razem budują odporność regionu. I dają mieszkańcom poczucie, że ktoś realnie dba o ich bezpieczeństwo – zanim będzie ono potrzebne naprawdę.

Bezpieczeństwo to nie tylko ustawy i strategie. To także ludzi, którzy potrafią zamienić środki w gotowość. I właśnie to wydarzyło się na Opolszczyźnie.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.