Dzień 02.01.2016 przywitał wszystkich 11-sto stopniowym mrozem, co niestety przestraszyło wielu biegaczy, ale nie zrobiło to wielkiego wrażenia na jedenastu najbardziej wytrwałych i odważnych biegaczach w Chróścicach, którzy o godzinie 10:00 stawili się na stadionie Victorii w Chróścicach, aby wspólnie na sportowo rozpocząć nowy rok. Wśród tego grona znalazł się także najmłodszy biegacz w Chróścicach, zaledwie 15-sto miesięczny Jakub.
Po tym jak zebraliśmy się w pawilonie stadionu, poczekaliśmy jeszcze dwadzieścia minut, w nadziei że może jeszcze ktoś zechce dołączyć do naszego grona aktywnych sportowo i niebojących się trudnych wyzwań. A takim był na pewno nasz noworoczny piknik, bo bieganie w tak niskich temperaturach i w śniegu na pewno nie jest tak przyjemne jak na przykład wiosną w słoneczną pogodę.
Wreszcie około godziny 10:20 wystartowaliśmy w temperaturze około -8,-9 stopni w kierunku ulicy Podlesie na wiadukt i przez las do Chróścickiego młyna, padający dzień wcześniej śnieg sprawił, że mogliśmy biec po białych drogach w przepięknym zimowym krajobrazie, co w pełni rekompensowało niesprzyjającą temperaturę. Po pięciu kilometrach dotarliśmy do młyna gdzie chwileczkę odpoczęliśmy i wracaliśmy na stadion Victorii, żeby nie było nudno wybraliśmy inną drogę powrotną, przez „buldog”, ulicę Piaskową i obok Parku Kasztanowego.
W sumie uzbierał się dystans 10 kilometrów, który pokonaliśmy w nieco ponad godzinę. Po powrocie na stadion ogrzaliśmy się w pawilonie i posililiśmy się ciepłą herbatą. Na ognisko już się żaden nie odważył, ale co się odwlecze to nie uciecze i na pewno będzie ku temu jeszcze okazja.
Jak widać po raz kolejny w Chróścicach pokazaliśmy, że potrafimy aktywnie spędzać czas, i świetnie się przy tym bawić. Mamy nadzieję, że z każdą kolejną imprezą będzie przybywało pasjonatów biegania i nasze grono aktywnych osób będzie się powiększało. Na razie cieszy to, że zawsze znajdą się osoby chcące pobiegać i spędzić czas w miłym towarzystwie, a przy okazji zadbać o swoje zdrowie. Niech nowy rok przyniesie jak najwięcej takich osób.
Martin Sobota
