Manifestacje na czterech drogach wjazdowych do gminy Dobrzeń Wielki rozpoczęły się – zgodnie z zapowiedzią o godzinie szóstej rano: w Czarnowąsach, Kup, Chróścicach i Świerklach.
Mieszkańcy demonstrowali na przejściach dla pieszych co powodowało blokadę ruchu samochodowego. Jednak co kilkanaście minut manifestanci pozwalali policji rozładować korki. Nie były one zbyt wielkie, bo trudności w poruszaniu się na tych drogach były od kilku dni zapowiadane we wszystkich mediach.
Kierowcy stojący w korkach otrzymywali ulotki informujące o powodzie manifestacji: „Odpowiedzialność za Twoje obecne położenie ponosi prezydent miasta Opola, który swoja decyzja o powiększeniu i wzbogaceniu miasta kosztem wspólnego dorobku ościennych gmin, zburzył poczucie bezpieczeństwa mieszkańców i chce zdegradować nasza małą ojczyznę. Podjęliśmy szereg inicjatyw, by odwieść władze Opola od grabieżczego planu. Niestety prezydent Opola i władze wojewódzkie ignorują nas. W tej sytuacji pozostały nam tylko ostre formy protestu” – czytamy w ulotce.
Zakończyli o godzinie dziewiątej ale wrócą na drogę o trzynastej, by przez kolejne trzy godziny zwracać uwagę na swój problem – tym, którzy powinni to zauważyć bez takich środków. Na manifestacjach pojawili się także mieszkańcy z pozostałych gmin zagrożonych planem Wiśniewskiego.
Tymczasem w Warszawie odbędzie się dziś spotkanie z ministrem Mariuszem Błaszczakiem. Być może uda się ministra przekonać do wstrzymania procesu powiększenia Opola.
A w Czarnowąsach przy drodze pojawiły się bunkry obłożone workami z piaskiem. Świadczą one bardziej o poczuciu humoru niż o determinacji mieszkańców zagrożonych gmin.