44 lata temu, 31 sierpnia 1980 roku w Stoczni Gdańskiej podpisane zostało porozumienie pomiędzy Komisją Rządową a Międzyzakładowym Komitetem Strajkowym. Sygnatariuszami byli Lech Wałęsa i Mieczysław Jagielski – przedstawiciel komunistycznej władzy. To porozumienie rozpoczęło przemiany ustrojowe w Polsce.
– Spotykamy się tu, na Skwerze Solidarności, w sierpniu i w grudniu, żeby wspominać wydarzenia, które zmieniły Polskę i świat – mówił Szymon Ogłaza, marszałek województwa opolskiego. – W sierpniu 1980 roku Polacy zorientowali się, że wspólna siła, wspólne działanie przeciwko rządowi działającemu przeciwko swojemu społeczeństwu powoduje, że nikt nie będzie w stanie odwrócić tego procesu. Nawet stan wojenny ogłoszony półtora roku później, by stłamsić tę siłę, która się urodził w sierpniu. Polacy zrozumieli, że nie muszą tolerować tego co jest wokół – mówił Ogłaza.
Na tle historycznych wspomnień ożywczo zabrzmiał pierwszy przewodniczący ZR Solidarności na Opolszczyźnie, pierwszy marszałek województwa opolskiego, były eurodeputowany Stanisław Jałowiecki, ze swoja osobistą, kabalistyczną refleksją.
– Mamy dzisiaj 44 rocznicę podpisania porozumień. Gdy je podpisywano miałem 33 lata. Dzisiaj mam 77 – same kabalistyczne liczby – żartował Jałowiecki.
Było także wystąpienie przewodniczącego ZR Solidarności, ale nie obudziło ono w słuchającym żadnej refleksji.
Natomiast były marszałek województwa opolskiego, obecny eurodeputowany Andrzej Buła podziękował wszystkim, którzy w 80 roku doprowadzili do przemian, ale podziękował także obecnym związkowcom.
I z tym podziękowaniem obecnym związkowcom Andrzej Buła chyba przeholował. Piszę to z pełną odpowiedzialnością jako osoba, która podczas podpisywania porozumień była akurat w Gdańsku – nie, nie w Stoczni ale na tyle blisko, by czuć atmosferę, a także jako uczestnik pierwszych uroczystości na Skwerze Solidarności, organizowanych przez legendarnego przywódcę tego związku Romana Kirsteina. Kirstein starał się, by wszyscy razem świętowali, niezależnie od opcji politycznej. Jednak na początku na Skwerze pamięć porozumień czcili jedynie opozycjoniści. Z czasem pojawiał się przedstawiciel ZR z delegacją. Natomiast dzisiaj gdy partia, której „Solidarność” stała się przybudówką, przegrała wybory, na Skwerze pojawił się tłum pocztów sztandarowych, które ścisłym szpalerem odgrodziły od pomnika ludzi, którzy od lat brali udział w obchodach.
Znam niektórych z chorążych owych pocztów. Dla nich Lech Wałęsa jest „bolkiem”, a główne zasługi w podpisaniu porozumień położył Kaczyński.
Fundacji im. Romana Kirsteina wymyśliła, by w 44 rocznicę spisać nasze dzisiejsze postulaty do władz. Jeden z chorążych ( przez grzeczność nie napiszę z jakiego pocztu ), w tej doniosłej chwili umieścił na tablicy wpis: „Rozliczyć obcą agenturę w tym Donalda T”. Zastanawiam się jaki ten człowiek miał wkład w powstanie Solidarności, tej która przyniosła nam wolność? Bo wiem, że w Gdańsku w tym czasie działał Tusk i narażał swoje życie, natomiast nie jestem pewny, co robił dzisiejszy „odważny i bezkompromisowy” chorąży.
Jak zwykle szybka Barbara Skórzewska dopisała „Trampa” ale niesmak jest wielki. Stary już jestem i nie wiem, czy na takie świętowanie będzie mi się chciało przyjść w grudniu.
Fot. Kapitan, Honorata Lukawska