Władze miasta nie widzą niczego niestosownego w przyjmowaniu certyfikatu sieci „Miast Przyjaznych Starzeniu” Światowej Organizacji Zdrowia – WHO, i jednoczesnym fundowaniu – nie tylko starszym, ale tym szczególnie – skrajnie niewygodnego sposobu oczekiwania na dworcu autobusowym. Zastępczym dworcu.

Wszystko rozumiem. Stary dworzec autobusowy jest ohydny i trzeba go przebudować. Dlaczego jednak miasto nie przygotowało sie na ten moment tak jak by należało. Takie zorganizowanie stanowisk do wsiadania – innych nie sprawdzałem – woła o pomstę do nieba. Nawet przystanki autobusów miejskich mają jakąś wiatę i ławeczkę. A tu? 9 stanowisk na wąskim chodniku pod szeregiem kamienic.

Jedyne co miasto zrobiło to wbicie dziewięciu słupków z numerami stanowisk. A i z tym miało niewiele roboty, bo byly dziury w ziemi po dopiero co zasadzonych drzewkach, które na tę okoliczność trzeba było wyrwać.

Te ławki, o których mowa  w tytule, to tutaj chyba stały od zawsze. Dziś mogą służyć podróżnym. Nie byłem tam w godzinach szczytu, ale potrafię sobie wyobrazić jak to będzie wyglądać. Spadnie deszcz, może śnieg – żadnego schronienia.

Wiem, że to tymczasowe. Ale tymczasowe – na dwa lata. Ludzie! Ja tam nigdy nie stanę w oczekiwaniu na autobus, ale to WY wybieraliście Wiśniewskiego i Jakiego!

Ulica Duboisa miała być jednokierunkowa – od ul. 1 Maja w kierunku Armi Krajowej. I znaki na początku i końcu tego odcinka ulicy Dubiosa są ustawione, ale kierowcy wyjeżdżający z bram nie mogą o tym wiedzieć. Stąd ciągle pętaja się tam jakieś auta pod prąd. Zabrakło wcześniejszej ogólnej informacji o nowej organizacji ruchu, która dotarłaby do wszystkich.

Na dodatek w błąd wprowadza prasa. Wczoraj jedna z gazet pisała:Dla wygody tysięcy podróżnych ustawiono ławki.  DWIE ŁAWKI.  Opole miastem przyjaznym dla seniorówA to nieprawda. Ulica Duboisa, choc to krótka uliczka, składa sie z pięciu odcinków, na których organizacja ruchu nie jest jednolita. Sa dwa odcinki dwukierunkowe i trzy jednokierunkowe – w obydwu kierunkach. W głowie się kręci jak się to czyta – ale tak jest.

Nasze miasto jest przyjazne starzeniu tylko pod jednym względem: fatalna jakość powietrza przyspiesza je.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.