W wydanym dziś (04.01.2017) oświadczeniu głodujący w Dobrzeniu Wielkim informują o zaostrzeniu protestu głodowego od godziny 12:00, zamierzają się ograniczać do picia samej wody – bez soków.
Jednocześnie podtrzymują swoje stanowisko w sprawie rozporządzenia z 19 lipca.
„Tak jak w propozycji przedstawionej w trakcie pięciogodzinnych negocjacji, w dniu 2 stycznia 2017, w obecności księdza biskupa Andrzeja Czai, wojewody opolskiego Adriana Czubaka, wicewojewody Violetty Porowskiej, oraz prezydenta Opola Arkadiusza Wiśniewskiego, podtrzymujemy nasza ofertę przekazania podatków z Elektrowni „Opole” na rozwój całego regionu w zamian za wyłączenie z Rozporządzenia rady Ministrów z dn. 19 lipca (…) punktu dotyczącego gminy Dobrzeń Wielki. Oczekujemy na przedstawiciela rządu RP będącego w kompetencji do prowadzenia takich rozmów” – czytamy w oświadczeniu głodujących.
Protestujący tłumaczyli dzisiaj marszałkowi Andrzejowi Bule i wicestaroście Leonardzie Płoszaj dlaczego chcą rozmawiać z Mariuszem Błaszczakiem lub Beatą Szydło. – Jesteśmy przekonani – mówił Janusz Piontkowski – że minister i premier zostali wprowadzeni w błąd przez Patryka Jakiego.
Głodujący uważają, ciągle wierząc w dobre intencje rządzących, że gdyby ci urzędnicy wiedzieli o wszystkim co towarzyszy temu rozporządzeniu nigdy nie doszłoby do jego podpisania. Mówią o wynikach konsultacji, o błędach prawnych czy na najwyższym szczeblu wręcz przekrętach proceduralnych. Wszystko to jest udokumentowane.
Marszałek Andrzej Buła obiecał swą pomoc przy organizacji spotkania z ministrem Błaszczakiem, choć zastrzegł, że jego możliwości w tym względzie są mocno ograniczone.
Z kolei Paweł Kukiz, który odwiedził głodujących wraz z Pawłem Grabowskim koło godziny 17 –tej stwierdził na przywitanie, że nie ma woli politycznej w rządzie by sprawę załatwić po myśli dobrzeniaków. Zapewnił ich, że Błaszczak i Szydło o wszystkim dokładnie wiedzą i nie ma co liczyć na to, że do Dobrzenia przyjadą.
Jednocześnie Kukiz wyraźnie przyjął retorykę stosowaną przez Jakiego i Wiśniewskiego: – Klamka zapadła. Rozporządzenie weszło w życie i nie da się nic zmienić. Waszym partnerem w rozmowach może być w tej chwili jedynie miasto – stwierdził Kukiz.
W ustach człowieka, który chce zmienić ordynację wyborczą i konstytucję stwierdzenie, że niewiele znaczące rozporządzenie rządu jest nie do cofnięcia brzmi co najmniej groteskowo.