Występy artystów, podziękowania i nagrody, a także poczęstunek czekał na uczestników imprezy z okazji 20-lecia istnienia Grupy Cyrkowej Cudaki. Odbyła się ona 11 lutego w Gminnym Ośrodku Kultury w Dobrzeniu Wielkim, czyli tam, gdzie dwie dekady temu wszystko się zaczęło.
Na scenie pojawiły się nie tylko Cudaki, ale także ich goście: grupa baletowa Arabesque i klub Dance Team, które – podobnie jak gospodarze – należą do Gminnego Ośrodka Kultury. Gośćmi z zewnątrz byli natomiast dwaj iluzjoniści – bracia Krajewscy. Ich występy obejrzało blisko stu widzów.
– Moje cudaki cały czas się zmieniają, od 20 lat trwa tutaj rotacja roczników, a pierwsze z nich tworzą już dorośli ludzie. To lekarze, dziennikarze, prawnicy, muzycy, duchowny, a nawet pilotka samolotu – mówiła Grażyna Chmielowicz, instruktorka i twórczyni Cudaków. – Sztuka cyrkowa rozwija pod różnymi kątami, cyrk to ruch, to piękno i estetyka, mnóstwo fizycznych ćwiczeń. Przez naszą grupę przewinęło się wiele talentów, jestem dumna ze swoich podopiecznych.
Bardzo barwne i przede wszystkim radosne obchody 20-lecia istnienia Cudaków były też okazją, żeby podziękować jej obecnym i byłym członkom, a także osobom ich wspierającym, za ich wkład w sukcesy grupy. Organizatorzy przygotowali również poczęstunek dla uczestników jubileuszu.
– Jesteśmy jedną grupą artystów cyrkowych na bardzo dużym obszarze Polski. Bardzo popularne są zajęcia taneczne, muzyczne, wokalne czy plastyczne, ale cyrkowe to rzadkość – podkreślała Grażyna Chmielowicz. – Istnieją co prawda grupy kuglarskie, cenię je, ale to wciąż nie to samo. Kuglarze dochodzą na pewien poziom i na nim pozostają, chętnie występując na ulicach. Moi podopieczni mają za to głód nieustannego próbowania nowych dziedzin cyrkowych, a ich ulubionym miejscem są scena lub arena.
Zajęcia z Cudakami to cała gama żonglerki – piłeczki wielu rozmiarów, maczugi, obręcze, kiwido oraz wywodzące się z Chin diabolo i flowersticki. Można też rozwijać ekwilibrystykę, do czego służą szczudła, monocykle, specjalistyczny dwukołowy rower, kula po której można chodzić, drabinka cyrkowa bez podparcia i wałki do balansowania. Oczywiście dobrzeńscy artyści nie ograniczają się i lubią łączyć ze sobą wszystkie te formy sztuki cyrkowej.
Nazwa założonej w 2002 roku grupy pochodzi natomiast z książki o dzieciach, które próbowały wielu nietypowych rzeczy, przeżywając przy tym wiele przygód. Grażyna Chmielowicz przekonała się do tej nazwy wtedy, gdy po występie w opolskim Teatrze im. Jana Kochanowskiego Stanisław Rewieński ze Stowarzyszenia Mażoretek, Tamburmajorek i Cheerleaderek Polskich w Opolu powiedział: „Proszę państwa, to są cudaki, ale nie dlatego, że to jacyś odmieńcy, tylko dlatego, że to cudowne dzieci!”.