– Zamiast świętować piętnastolecie dostaliśmy w twarz. Zamiast mieć konkurs i świętować radośnie bycie w Europie, to ja osobiście dostałem po pysku. Marszałek zachował się jak człowiek bez honoru – powiedział Wiśniewski Radiu Opole.
Wiśniewski tak bezprecedensowo zaatakował marszałka województwa Andrzeja Bułę.
Na portalu społecznościowym już bardziej liczył się ze słowami.
Jak udało się nam ustalić marszałek niczego Opolu i opolanom nie zabrał. Marszalek relokował jedynie pieniądze, które jego zdaniem, gdzie indziej bardziej były potrzebne. Możemy być pewni, że po majówce całą sprawe wyjaśni. Ale Wiśniewski rozpoczął już szeroko zakrojoną antykampanię wyborczą Buły. „Czerwona kartka” przewija się w wielu wpisach zwolenników prezydenta.
Ale oprócz znanego braku elementarnych zasad kultury prezydenta Wiśniewskiego ( i nie mowa tu o pysku , ale o stwierdzeniu „człowiek bez honoru”) pozostaje inny aspekt sprawy, który komenatorzy prezydenckich wynurzeń na FB natychmiast wychwycili:
Aż dziwne, jak dużo tak trzeźwo myślących opolan postanowiło nie pozwolić tym razem Wiśniewskiemu na tradycyjne hołubce. Oczywiście pretorianie prezydenccy w rodzaju wielkiego wspólnego przyjaciela z Patrykiem Jakim – Tomaszem Gaborem, wywijają kampanią do parlamentu europejskiego i „czerwoną kartką”. Sam zaś Wiśniewski jak mantrę – tak jak ma w zwyczaju – powtarza jedno: „Buła zabrał opolanom 60 milionów”
Na koniec jedna uwaga. Nie zabrał. Opole nigdy tych pieniędzy nie miało. Natomiast dość łatwo wyobrazić sobie gniew Wiśniewskiego, gdy ktoś zrobił coś nie tak jak on, sam „król wszystkich wsi” sobie wykombinował.
Może teraz najdzie go refleksja, jak się czuli dobrzeniacy w momencie gdy wbrew wszelkim zasadom współżycia społecznego, odebrał im nie tylko znacznie więcej pieniędzy, ale podeptał ich wolę i godność.
I kto tu mówi o honorze?
Fot. melonik