Na Opolszczyźnie jest najwięcej zakażeń w Polsce w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców, dlatego wizyta ministra zdrowia Adama Niedzielskiego pod szpitalem tymczasowym w CWK nie była przypadkowa.

Dramat.  Bijemy rekord zachorowań na Covid-19 w Polsce

fot. Jolanta Jasińska-Mrukot

Prognozy matematyczne dla naszego województwa nie są optymistyczne, bo liczba zachorowań się jeszcze zwiększy. I niewątpliwie województwo jest przygotowane na zwiększającą się liczbę chorych. Tylko dlaczego w czasach powszechnych już szczepień rząd nie wprowadza paszportów covidowych, a koncentruje się na zwiększenie liczby łóżek covidowych?

W piątek w południe odbyła się konferencja prasowa przed tymczasowym szpitalem covidowym w opolskim CWK. Wzięli w niej udział minister Niedzielski, wojewoda opolski Sławomir Kłosowski i Marek Piskozub, dyrektora szpitala tymczasowego, którego wystąpienie było bardzo wzruszające.

– Spotykamy się w Opolu nieprzypadkowo, bo tutaj mamy epicentrum epidemii w Polsce – mówił Adama Niedzielski w Opolu. – Właśnie województwo opolskie, śląskie i dolnośląskie to są te województwa, gdzie sytuacja epidemiczna jest najtrudniejsza. Ma to odzwierciedlenie nie tylko w codziennie odnotowywanych liczbach nowych zakażeń, ale też w obłożeniu infrastruktury szpitalnej.

To, że staliśmy się polskim epicentrum pandemii, wynika z ciągle małej liczby zaszczepionych osób. Nasze województwo jest pod względem czwarte od końca. Drugi powód jest taki, że na Opolszczyźnie podczas trzeciej fali mieliśmy stosunkowo mały stopień zachorowań. Krótko mówiąc, zbyt mało Opolan przechorowało wtedy Covid-19, przez wskaźnik odporności grupowej był u nas niższy.

– Niezaszczepienie się to brak odpowiedzialności, szczepionki zmniejszają aż sześćdziesięciokrotnie ryzyko śmierci – podkreślił minister zdrowia.

Szpital covidowy w CWK będzie niedługo obchodził rocznicę istnienia. Minister Niedzielski podkreślił, że jest on jednym z wzorcowych szpitali, za co dziękował dyrektorowi Piskozubowi.

– Dzisiaj mamy taki pierwszy dzień, kiedy w skali Polski obserwujemy wyraźny spadek liczby zakażeń – mówił minister Niedzielski. – Ten dzisiejszy wynik zbliżony do 25 tysięcy, to o 8 procent mniej, niż było w ubiegły piątek.

Minister zastrzegł jednak, że to nie jest informacja przesądzająca już o zmianie trendu. Jeszcze musimy poczekać i obserwować, jak będzie wyglądała liczba zakażeń w kolejnych dniach. Natomiast w całym kraju rośnie i będzie rosła liczba zajętych łóżek. Obecni chorzy na Covid-19 zajmują 24 tysiące łóżek w całej Polsce.

– Zwiększamy liczbę łóżek, która przekroczyła już 30 tysięcy, a w całym kraju mamy 25 szpitali covidowych – dodał Adam Niedzielski.

Szczepienia dzieci w wieku 5-11 lat to kolejny temat poruszony przez ministra. Akcja szczepień w tej grupie wiekowej ruszy od 16 grudnia, a zapisy będą wyglądały tak samo, jak w przypadku dorosłych.

Sławomir Kłosowski, wojewoda opolski, uspokajał, że sytuacja na Opolszczyźnie jest pod kontrolą. Mamy 730 łóżek covidowych, z czego 650 jest zajętych. Województwo dysponuje także 93 łóżkami respiratorowymi (z tego 58 jest zajęte), ale ich liczba może się zwiększyć do 105. Wojewoda podkreślił, że podtrzymywany jest bufor bezpieczeństwa w tym względzie.

– Biorąc pod uwagę poziom rozwoju epidemii, wczoraj na poziomie 1004 zakażeń, dzisiaj 870, to widać, że to się waha – mówił wojewoda Kłosowski. – Spodziewamy się jednak, że przyszły tydzień może być trudniejszy, modele matematyczne wskazują, że w przyszłym tygodniu może być ponad tysiąc zachorowań. A zakażenia przekładają się na hospitalizacje, w związku z czym mamy przygotowany plan uruchomienia kolejnych łóżek covidowych i respiratorów.

Wzruszające było wystąpienie Marka Piskozuba, który przed budynkiem szpitala tymczasowego zaznaczył, że za ścianą odbywa się wala o każdy oddech.

– To jest przerażająca choroba, my, jako lekarze, z czymś takim nie mieliśmy do czynienia – mówił Marek Piskozub. – Wirus potrafi zabić osoby młode, które nigdy nie chorowały. Mamy tutaj przede wszystkim pacjentów niezaszczepionych, całe rodziny niezaszczepione. I wielu deklaruje, że po wyjściu zaraz się zaszczepi, ale, niestety, zbyt wielu tego nie doczeka…

Dyrektor Piskozub mówił, że nawet w tak trudnej sytuacji, jak śmierć pacjenta, lekarze, pielęgniarki, cały personel potrafią się otrząsnąć i pracować dalej.

Opowiecie.info zapytało ministra zdrowia, dlaczego rząd wprowadza obowiązek szczepień dla wybranych grup zawodowych dopiero w marcu, kiedy tak dużo mamy zakażeń teraz? I dlaczego nie wprowadza się obostrzeń, np. niemożliwością wejścia do kina i innych miejsc publicznych dla niezaszczepionych.

– Chcę powiedzieć, że taki obowiązek wprowadzimy dla lekarzy i medyków, dyskutujemy jeszcze o dwóch innych grupach – odpowiedział Opowiecie.info minister Niedzielski. – Oczywiście, moje stanowisko, jako ministra zdrowia, jest takie, że powinniśmy ten obowiązek wprowadzić. Ale ten obowiązek może być wprowadzony tylko po takim czasie, który pozwala na przyjęcie pełnego szczepienia. Bo w zasadzie jeśli mówimy o 1 marca 2022 roku, to osoby, które będą temu obowiązkowi podlegały, będą miały czas, żeby do 1 marca przyjąć dwie dawki. Oczywiście, musi być zachowany odpowiedni odstęp, minimum trzytygodniowy. W tej sytuacji wyznaczenie 1 marca to jest wyznaczenie możliwej daty, pozwalającej na przygotowanie się do tego. Wszystkie rygory dotyczące obowiązkowego szczepienia będą stosowane po tej dacie. Przyspieszenie tego terminu byłoby możliwe, gdybyśmy mieli nie tak długo trwające schematy szczepień. Obecnie uważam, że to jest data optymalna.

Inne pytanie dziennikarzy dotyczyło ograniczenia sprzedaży amantadyny, rzekomo pomagającej leczyć Covid-19. Okazuje się, że jest to konieczne ze względu na osoby cierpiące na inne choroby, m.in. Parkinsona. Dla nich amantadyny nie może zabraknąć, a jej sprzedaż wzrosła i jest to sprzedaż poza wskazaniami medycznymi.

 

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.