Uczniowie piątej klasy Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Kup uczą się języka chińskiego? To za dużo powiedziane. – Zasiewamy w uczniach bakcyla, który w przyszłości, być może, przyniesie efekty – mówi dyrektor Rafał Kawałko.

Dzieci potrafią się już przywitać w języku chińskim, poznają jego najpopularniejsze znaki, a jest ich ponad 50 tysięcy. – Zdaję sobie sprawę, że dzieci nie naucza się tu języka chińskiego, ale dla mnie te spotkania w Instytucie Konfucjusza w Opolu mają dodatkową wartość, bo są prowadzone w języku angielskim, czyli dzieci muszą rozumieć i zadawać pytania po angielsku – mówi towarzysząca im wychowawczyni, anglistka, Monika Ledwolorz-Gierok. – Przyjeżdżamy tu już od października. Poznajemy zapis naszych imion znakami chińskimi. To dla dzieci bardzo atrakcyjne – dodaje.

Instytut Konfucjusza w Opolu działa od 2008 roku i przez Chińczyków oceniania jest jako jedna z najprężniej działających świecie. Centrum Współpracy Polska-Chiny – Instytut Konfucjusza w Opolu powstał w wyniku współpracy Politechniki Opolskiej i Politechniki Pekińskiej. Instytut promuje język i kulturę chińską. Tu organizowane są pokazy parzenia herbaty, nauka kaligrafii, zajęcia tai-chi.

Rafał Kawałko ma już swoje doświadczenie z Instytutem. Był już nawet w Chinach na zaproszenie Instytutu. – Chcemy zaszczepić w dzieciach ciekawość świata w ogóle – mówi. – Po pierwsze nauka i poznawanie kultury Państwa Środka, poznawanie języka, wymowy i ogólne poszerzenie horyzontów, bo pamiętajmy, że tym językiem posługuje się co piąta osoba na świecie. Nie tylko język angielski, język niemiecki, mała ojczyzna czyli język śląski, ale wychodzimy poza Europę. Ta klasa, która tu dzisiaj przyjechała akurat bardzo przyjaźnie podchodzi do tego pomysłu. Są deklaracje, że będą się zapisywać na naukę języka chińskiego, bo takie profesjonalne kursy są tutaj prowadzone – dodaje dyrektor.

Fot. melonik, Rafał Kawałko

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.