Czy są to oryginały z wydanych przed laty 500 sztuk ocenią specjaliści. Wszystko jednak wskazuje że, właściciele posesji znajdującej się Jastrzębiu pod Namysłowem podczas remontu dachu znaleźli dwa oryginalne egzemplarze Biblii Brzeskiej z 1563 roku. Wcześniejszej niż ta tłumaczona przez Jakuba Wujka.

– Podczas remontu dachu zauważyliśmy dwie grube księgi pomiędzy krokwiami – opowiada Dariusz Dreksa. – Nie były w żaden sposób zabezpieczone, niczym opakowane. Po ich otwarciu przeczytaliśmy na pierwszej stronie, że jest to Biblia.

W rodzinie nie mówiło się o możliwości znalezienia czegoś takiego. Dom jest w posiadaniu rodziny Anny Dreksy od trzech pokoleń. Zaczęli szukać w Internecie i doszli do wniosku, że to może być ważne znalezisko…

Dreksom nie pozostało nic innego tylko zawiadomić stosowne władze. Obydwie księgi przekazali Archiwum Państwowemu w Opolu. Nie kryją zadowolenia, że właśnie w ich domu udało się znaleźć takie skarby i jak podkreślają z niecierpliwością czekają na opinie naukowców. Będą śledzić losy swojego odkrycia.

Dwa egzemplarze Biblii Brzeskiej znalezione pod Namysłowem trafiły do Archiwum Państwowego w Opolu

Sławomir Marchel, dyrektor Archiwum podziękował Dreksom za ich obywatelska postawę i zapowiedział co dalej z księgami. – Po pierwsze dezynfekcja i ustabilizowanie stanu obydwu egzemplarzy. Mamy narzędzia mamy zasoby i nie zawahamy się ich użyć, żeby te zabytki uratować i rzeczywiście doprowadzić do ich udostepnienia – zapewniał. Dodał, że drugi tor działań archiwum będzie polegał na próbie ustalenia losów ksiąg, zaczynając od miejsca ich znalezienia. – Pewne ustalenia już mamy, nie chcę ich już teraz zdradzać natomiast w ciągu najbliższych tygodni na pewno więcej faktów będziemy mogli przedstawić – obiecywał Marchel.

– Moja wypowiedź jest w całości dedykowana odkrywcom, zacnym wspaniałym ludziom, którzy znajdując ten eksponat w swoim budynku, zareagowali w sposób, jakiego wszyscy byśmy sobie życzyli – dziękował odkrywcom skarbu wicewojewoda opolski Piotr Pośpiech. – To oni są bohaterami tego dnia, im należą się podziękowania. Będę zabiegał u głównego konserwatora kraju, by państwa w jakiś sposób wynagrodził – obiecał.

Dla Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Zbigniewa Bomersbacha znalezisko jest wielką niespodzianką. – Jest ono tym cenniejsze, że znaleziono razem dwa egzemplarze – mówił. Zdradził, że przeglądając pobieżnie Biblię mógł stwierdzić, że najprawdopodobniej była ona w użytku jeszcze w 1912 roku. – Znalazłem w niej zakładki z gazet z tego roku… Chcemy nie tylko przechować te księgi dla potomnych, ale również wyeksponować w Opolu. Może taka ekspozycja powstanie w Muzeum Śląska Opolskiego jako część wystawy o społeczności ewangelickiej w naszym regionie – mówił Konserwator.

Bomersbach,  dopisując się do podziękowań wicewojewody, przekazał Annie i Dariuszowi Dreksom specjalny list z podziękowaniami.

Słów podziękowań nie szczędziła także dyrektorka Muzeum Śląska Opolskiego – przed laty Wojewódzka Konserwatorka Zabytków Iwona Solisz. Podobnie jak Bomersbach zwróciła uwagę na fakt, że znaczną część dzisiejszej Opolszczyzny obejmował Kościół ewangelicki.  – W wielu kościołach poewangelickich odnajdujemy obiekty kultury materialnej i niematerialnej, które są dla nas niezwykle cenne. Niestety, po 1945 roku zasób pałaców, kościołów i bibliotek nie zachował się tak, jak byśmy sobie tego życzyli – przypomniała Iwona Solisz.

Zapał co do szybkiego udostępnienia dzieł publiczności ostudziła dr Katarzyna Kwaśniewicz, kierowniczka Oddziału Konserwacji i Zabezpieczania Zasobu Archiwum Państwowego w Katowicach. – Obie księgi są w złym stanie – stwierdziła. – Ich konserwacja będzie musiała potrwać kilka lat. Niestety: w konserwacji nie da się niczego przyspieszyć, a tu trzeba kartę po karcie…

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.