– Podobnie jak Aneta i Borys w mojej książce, żyjemy w ciągłym rozkroku pamiętając ten okres sprzed 1989 roku i będąc w dzisiejszych czasach: cyfrowych, szybkich, przy świecie, który się zmienia – tu i teraz. Nie nadążamy za jego zrozumieniem. W tym niestety pomagają nam często populiści. Przychodzą i mówią, że „to się robi tak i tak…” – mówił Tomasz Organek, muzyk, kompozytor, autor tekstów, a także debiutanckiej powieści „Teoria opanowywania trwogi”.
Tomasz Organek, debiutujący na literackiej scenie, rozpoczął spotkanie autorskie od nawiązań do bolączek współczesnego świata, w tym pułapek, jakie niesie ze sobą rozwój nowoczesnych technologii czy ekologii, która poprzez brak wody czy zanieczyszczone powietrze, definiuje nowe kierunki polityczne świata.
– Mój pierwszy Instagram został założony w wieku 43 lat, ze dwa tygodnie temu i to przez kogoś innego w programie radiowym. Nie prowadzę go nawet, bo właściwie nie wiem, co miałbym z nim robić – zdradził.
– Moi bohaterowie są troszkę wykorzenieni, nie potrafią się znaleźć w tej kapitalistycznej rzeczywistości, też mają niepoukładane sprawy rodzinne. Książka przedstawia obraz świadomego 40-latka, późnego idealisty, humanisty i człowieka, który stał się cyniczny przez swoje zagubienie czy niezrozumienie, ale stara się ciągle w coś wierzyć – tłumaczył.
Czym dla Tomasza Organka jest literatura?
– Zawiera się w pewnej myśli, metaforze, na pewno we frazie, jej rytmie i precyzji języka, którą najtrudniej jest złapać. Literatura jest dla mnie pięknem pomieszanym ze stylem i syntezą, ideą – odpowiadał muzyk i pisarz. – A do fabuły nie przywiązuję zbyt wielkiej wagi – odparł podkreślając, że bardzo chce napisać jeszcze jakieś książki.
W rozmowie, którą prowadził Mateusz Torzecki z Muzeum Polskiej Piosenki, padło m.in. pytanie o rozdział „Święto”, który dotyczył Wszystkich Świętych obchodzonych 1 listopada.
– Nie uciekam w tej książce od religijności, choć sam religijny nie jestem. Odszedłem od Kościoła wiele lat temu. Zależy mi na nim jednak, bo wiem jaką ma ogromną odpowiedzialność społeczną – podkreślał.
– Martwi mnie to, co dziś dzieje się w Kościele, mam nadzieję, że to wszystko jakoś się poprostuje, a ludzie pójdą po rozum do głowy aby to mądrze pozałatwiać.
Organek podkreślał, że losy Kościoła i sferę duchowości uważa za ważne i potrzebne.
– Dlatego pojawiają się moje obserwacje wobec religijności, która charakteryzuje się dużą hipokryzją w Polsce – dodał.
Było też kilka słów o popkulturze – obecnej w tekstach jego utworów, jak i książki.
– Te odnośniki popkulturowe są mi bardzo bliskie. Mam je w głowie jeszcze od czasów Sofy. To sposób na mówienie o niektórych rzeczach dość uniwersalnych, o wartościach czy o złych rzeczach. Przywołania ze skojarzeń popkulturowych nadają teraźniejszości tym tematom – wyjaśniał.
Organek: „Kultura wysoka miesza się z mainstreamem”
– Sam jestem częścią popkultury. Takie zjawiska jak disco polo, wnikają już w mainstream. Poprzez media, telewizję i internet poprzez demokratyczność dostępu do tego wszystkiego, kultura wysoka miesza się z tą mainstreamową. Niedługo będziemy mieć jeden kolorowy przekaz. Nie wiem, czy to dobrze…
Jedno z pytań dotyczyło reedycji płyty „Czarna Madonna” z 29 marca i pochodzący z niej utwór „Niemiłość”.
– Wobec tej piosenki miałem tak duże oczekiwania, tak bardzo nie chciałem się zawieść, by została zlekceważona. Ten utwór powstał po śmierci prezydenta Adamowicza, gdy graliśmy WOŚP w Brukseli. Dotarła do nas okropna wiadomość o czymś takim, jak mord polityczny właściwie, choć słyszałem, że ten człowiek jest niepoczytalny, chory… – mówił Organek.
Gość Festiwali Książki wyliczał, że polskie społeczeństwo pełne jest nienawiści, braku zrozumienia, wygłaszania skończonych racji.
– Okopujemy się w fortecach, które się nazywają: lewica, liberałowie, narodowcy, konserwatywna prawica… Wszyscy wiemy najlepiej. Padają zdania „Ty nie wiesz, ale ja wiem”. Każdy ma swoje przekonania, ale to nie znaczy, że nie możemy wymieniać myśli! – apelował.
– Dochodzi do tego, że nie możemy ze sobą obiadu zjeść albo przyjechać na święta, bo jeden głosuje na PiS, a drugi na Koalicję. To jest chore i dajemy się wpuszczać w kanał. Przed nami w Polsce jest tyle zadań, że jak nie zaczniemy ze sobą gadać, to nic nie zrobimy. I o tym jest ta piosenka – podsumował.
ZOBACZ też WIDEO:
Tomasz Organek o Korze w teledysku Czarna Madonna
Tomasz Organek o Kościele
Fot. Anna Konopka