Dobrzeniacy nie wierzyli, by wojewoda czy wicewojewoda przyjechali osobiście. Mimo wszystko już na piętnaście minut przed zapowiedzianym przyjazdem pisowskiego busa, czekali przed urzędem gminy.
Niewielka to była grupa, bo przecież o godzinie 9. ludzie są w pracy. Byli wśród nich także przedstawiciele sołectw włączonych do Opola. Przyszli tu, by po raz kolejny zaprotestować przeciwko temu co ich gminie zrobiono. Doradca wojewody, który pojawił sie dopiero o 9.30 (zapowiadano ze będzie o 9) nie zamierzał odpowiadać na żadne pytania. Taka już jest tradycja: gdy się przyjeżdża do Dobrzenia, to albo się pokazuje prezentację, albo daje ulotki. O dialogu nie ma mowy.
A mały tłumek wykrzyczał to, co ma na sercu.
Przypomnijmy: efektem działań pisowskich władz było zubożenie do niedawna jednej z najbogatszych gmin w kraju. Spadek z 16 miejsca na 1537 odnotowało pismo Wspólnota, w zestawieniu średniego dochodu na mieszkańca. Dziś gmina stoi na skraju bankructwa
Doradca wojewody po okrzykach „złodzieje” wezwał policję, której oddział liczebnie niemal dorównywał mieszkańcom.
Policja, nastawiona stosunkowo przyjaźnie, wylegitymowała manifestujących. Bus odjechał i wszyscy rozeszli sie do domów.
Ludzie na ulicach Dobrzenia nie byli skorzy do przyjmowania ulotek, a te które zostawiano, lądowały w kubłach na śmieci.
Fot. melonik