Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi” ograniczyło działalność. Przyczyną są problemy finansowe ośrodka. Aktualnie „Avi” przyjmuje dzikich pacjentów tylko z gmin, które partycypują w kosztach leczenia zwierząt.
– Musieliśmy podjąć trudną decyzję o ograniczeniu przyjmowania zwierząt. Po prostu nie stać nas już na dalsze finansowanie z własnej kieszeni leczenia kolejnych zwierząt – wyjaśnia Marta Węgrzyn, założycielka fundacji „Avi”. – Teraz przyjmujemy dzikich pacjentów jedynie z tych gmin, które są otwarte na współpracę i gotowe sfinansować – przynajmniej częściowo – leczenie i rehabilitację zwierząt.
– Tygodniowo wydajemy na jedzenie dla naszych podopiecznych ok. 1,5 tys. zł – tłumaczy szefowa ośrodka. – 10 bocianów spędzi u nad zimę, a jeden bociek zjada 1,5 kg mięsa dziennie, i to nie byle jakiego. Wciąż czekają niezapłacone faktury u weterynarzy. Nie mamy też środków na kontynuowanie budowy nowego ośrodka.
Do tej pory fundacja „Avi” przyjmowała wszystkie ptaki i zwierzęta, które potrzebowały pomocy
Ośrodek nie ma już zaplecza finansowego, żeby dalej przyjmować zwierzęta z miast i gmin, które nie pokrywają kosztów ich leczenia.
– Chodzi głównie o zwierzęta z terenu Opola – precyzuje Marta Węgrzyn. – W tym roku przyjęliśmy ich ponad 200. Wydaliśmy na nie kilkadziesiąt tysięcy złotych. Finansowo jest to dla nas nie do udźwignięcia. Darowizny opłaciły zaledwie 5 proc. wydanych środków. Opłacaliśmy leczenie zwierząt z pieniędzy, dzięki którym mieliśmy sfinansować budowę nowego ośrodka leczenia i rehabilitacji dzikich zwierząt. Te pieniądze już się skończyły, a budowa ośrodka stoi w miejscu.
Teraz ośrodek „Avi” przyjmuje zwierzęta tylko z tych gmin, które opłacają leczenie zwierząt albo od osób prywatnych, które mają możliwość je opłacić.
– Kiedy zgłaszają się do nas przedstawiciele gmin bądź osoby prywatne i proszą o pomoc dla chorych zwierząt, przedstawiam sytuację i wyjaśniam dlaczego ośrodek nie przyjmuje wszystkich zwierząt – dodaje szefowa ośrodka. – Osoby prywatne kierujemy do służb odpowiedzialnych za udzielenie pomocy lub innych ośrodków.
Fundacja „Avi” otrzymuje też dużo mniej darowizn niż wcześniej, a to one pozwalały na funkcjonowanie ośrodka
– Działalności fundacji nie opłaca też żadna instytucja rządowa, mimo że to za nich wykonujemy pracę w ramach naszego wolontariatu – podsumowuje Marta Węgrzyn.
Przypomnijmy: obowiązek zorganizowania weterynarza czy transportu do ośrodka dla dzikich zwierząt celem udzielenia pomocy rannemu zwierzęciu spoczywa na gminie, na terenie której znajduje się zwierzę. Znajdując ranne dzikie zwierzę należy kontaktować się bezpośrednio z gminą lub strażą miejską czy policją.
Funkcjonowanie ośrodka „Avi” można wesprzeć robiąc przelew na konto:
Dzicy podopieczni ośrodka w Łubnianach/Fot. Opolskie Centrum Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Avi”