Najwyżej położone miejsce w gminie Popielów i najwyżej położone miejsce w gminie Dobrzeń Wielki to jedno i to samo wzniesienie. Jest to podłużna wydma, pokryta lasem. Jeden jej koniec jest w gminie Popielów a drugi w gminie Dobrzeń Wielki. Ten popielowski koniec jest nieco wyższy i ma bardziej charakter wierzchołka. Dlatego najwyższy punkt jest tam oznaczony specjalnym kamieniem. Najlepiej pokazuje to mapka:
Czerwona linia na mapce to granica między gminami Popielów i Dobrzeń Wielki. Fioletowe kółko zaznaczyłem na szosie z Kup w stronę Ładzy, w miejscu, w którym odbija droga na Murów. Z tego miejsca można dojść do najwyższych punktów wyznakowaną ścieżką przyrodniczo-krajobrazową. Jej przebieg, na interesującym nas odcinku, zaznaczyłem na mapce zielonymi kropkami.
Najwyższy punkt gminy Dobrzeń Wielki zaznaczyłem zielonym kółkiem a najwyższy punkt gminy Popielów niebieskim kółkiem. Są one końcami tego samego wydmowego wzgórza, sięgającego powyżej 160 metrów nad poziom morza (poziomica 160 m zaznaczona jest grubszą czarną linią). Popielowski "szczyt" ma wysokość 164,94 metra (wysokość punktów sieci triangulacyjnej mierzy się z dokładnością do centymetra). Dobrzeński "szczyt" ma około 163 metry. Na pewno przekracza 162,50 metra, bo to jest wysokość drugiej poziomicy licząc od 160 metrów, a nie przekracza 163,75 metra, bo nie ma w tym miejscu na mapce trzeciej poziomicy.
Jeśli miałbym polecać jakąś trasę do najwyższych miejsc gmin Popielów i Dobrzeń Wielki, to proponowałbym dotarcie tam z Kaniowa w gminie Popielów, bo sam Kaniów wart jest obejrzenia. Wybraliśmy się dziś do Kaniowa, z którego dotarliśmy do najwyższych wzniesień niebieskim szlakiem (na mapce zaznaczyłem go ciemnoniebieskimi kropkami).
Zwiedzanie Kaniowa rozpoczęliśmy od tamtejszego kościoła pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jest to kościół filialny, bo Kaniów należy do parafii w Kup. Kaniowski kościół zaczęto budować w 1987 roku. Budowę zakończono w 1990 roku. Konsekracja nastąpiła 21 października 1990 roku. Niedawno minęło 25 lat od tej daty:
Kościół w Kaniowie był otwarty, co już rzadko gdzie się zdarza. Zrobiłem więc także zdjęcia wnętrza (niestety, komórka nie pozwala na wysoką jakość):
Obok ursusa stał jego właściciel, więc zagadnąłem go o ten traktor. Powiedział mi, że choć jest na nim napis C-360, to oryginalnie jest to C-350 i pochodzi jeszcze z lat 50-tych XX wieku. Właściciel był jednak na tyle młody, że lata 50-te mógł znać tylko z opowiadań przodków. Model C-350 produkowany był krótko, tylko w latach 1965-1970 (jeśli wierzyć Wikipedii). Tak czy siak, ciągnik ma około 50 lat i, zdaniem właściciela, jest nie do zdarcia.
Często spotykam na drogach i polach ciągniki, które pamiętają jeszcze czasy głębokiego PRL. Są nie do zdarcia. Te ciągniki wciąż jeszcze jeżdżą po polach Afryki, Azji i Ameryki Łacińskiej. Gdy przed kilku laty byłem na spotkaniu w słynnej Mińskiej Fabryce Traktorów (Białoruś), to jej dyrektor ds. marketingu mówił, że dla nich jest niepojęte, jak można było pozwolić na zniszczenie tak potężnej firmy i z taką renomą w świecie. Napiszę kiedyś o tym oddzielnie.
W sąsiedztwie pola, na którym pracował ursus, jest przystanek PKS. Nie jest to jednak pierwszy lepszy przystanek. Ponieważ jest to koniec linii autobusowej, więc obok przystanku jest pętla:
Pętla jest asfaltowa, roślinność przy niej zadbana. Także sama wiata przystankowa robi wrażenie:
Kaniów jest maleńką wioską (325 mieszkańców), zaszytą w lasach. Pisałem niedawno o "dworcu autobusowym" w Niemodlinie (ponad 6 tys. mieszkańców). Zainteresowani znajdą ten tekst pod adresem
https://www.grupalokalna.pl/beczka/jak-powinien-wygladac-maly-dworzec-autobusowy
Kaniowski przystanek bije na głowę niemodliński "dworzec autobusowy".
Z przystanku poszliśmy dalej główną ulicą (ul. Wiejska) i po chwili znaleźliśmy się przy głównym skrzyżowaniu wsi, Wiejskiej ze Szkolną:
Przy skrzyżowaniu tym znajduje się remiza OSP w Kaniowie. Tak wygląda ona od strony ul. Szkolnej:
A tak od strony ul. Wiejskiej:
Przy ul. Szkolnej, w sąsiedztwie skrzyżowania jest też sklep, ale najważniejszym obiektem przy tej ulicy była kiedyś szkoła. Szkoły od lat nie ma. Pamiątką po niej jest nazwa ulicy. Szkołę zlikwidowano, bo nie było dzieci. Gmina miała problemy ze sprzedażą budynku szkolnego, bo nie było chętnych. W końcu został on jednak sprzedany. W 2011 roku właściciel budynku deklarował, że przebuduje go na "Całodobowy Dom Opieki nad Osobami Starszymi". Dom na 70 pensjonariuszy miał być gotowy w 2013 roku. Weszliśmy kilkadziesiąt metrów w głąb ul. Szkolnej, by zobaczyć Dom Opieki. Nie jest gotowy, mimo że są już trzy lata po terminie. Widać było, że wiele prac już wykonano:
Inwestycja nie została jednak ukończona i w dodatku nikt tam nic nie robił.
Zawróciliśmy do ul. Wiejskiej i podążyliśmy nią dalej w stronę lasu. Wkrótce dotarliśmy do końca wsi:
Skończył się asfalt. Dalej szliśmy gruntową drogą przez las. Wiódł nią niebieski szlak turystyczny, który miał nas doprowadzić do wzniesień:
Po niecałym kilometrze dotarliśmy do skrzyżowania, które łączyło pięć dróg. Jedna z nich była asfaltowa i to właśnie nią należy iść dalej. Poniżej zdjęcie skrzyżowania, które zrobiłem stojąc już na asfalcie. Droga, którą przyszliśmy z Kaniowa to dalsza po prawej:
Gdy asfaltem przeszliśmy niecały kilometr, to trafiliśmy na skrzyżowanie z gruntową drogą graniczną. Poniżej zdjęcie tego skrzyżowania, które zrobiłem wstecz, po przejściu drogi granicznej. Robiąc to zdjęcie stałem już na asfalcie w gminie Dobrzeń Wielki. Asfalt w głębi zdjęcia leży w gminie Popielów (przyszliśmy nim z Kaniowa):
Skrzyżowanie z drogą graniczną znajdziemy bez trudu, jeśli zapamiętamy, że jest ono na odcinku z mijanką (asfalt wyraźnie szerszy). Z tego skrzyżowania skręcamy w lewo w drogę graniczną. Po jej prawej stronie, zaraz przy asfalcie, rośnie drzewo z uszkodzeniem kory. Na tym uszkodzeniu umieszczono znak niebieskiego szlaku:
Gdy przejdziemy drogą graniczną 700-800 metrów, trafimy na skrzyżowanie, na którym z prawej dołączy do nas wyznakowana ścieżka przyrodniczo-krajobrazowa (białe kwadraty z paskiem na skos):
Skrzyżowanie to jest już widoczne na mapce z początku artykułu. Po przejściu kolejnych 400-500 metrów trafiamy na następne skrzyżowanie. Przy drodze na wprost, zaraz za skrzyżowaniem, dostrzegliśmy jakąś tablicę. Wrócimy do niej, ale najpierw droga w prawo. Gdy spojrzymy w nią, to dostrzeżemy ambonę:
Poszliśmy w stronę ambony, ale tylko około 50 metrów, i skręciliśmy w ścieżkę odchodzącą w lewo pod górę:
Po przejściu ścieżką około 80 metrów, naszym oczom ukazał się taki widok:
Próchniejące belki to zapewne pozostałość po drewnianej wieży triangulacyjnej, która zawaliła się. Wśród tych belek bez trudu wypatrzyliśmy kamień, oznaczający punkt wysokościowy:
Po "zaliczeniu" najwyższego miejsca w gminie Popielów zawróciliśmy do skrzyżowania na drodze granicznej, by sprawdzić wspomnianą tablicę. Gdy podeszliśmy bliżej, okazało się, że tablica umocowana jest na złamanym słupku, który ktoś litościwie oparł o drzewo:
Z tablicy dowiedzieliśmy się, że w tym miejscu jest drugi przystanek ścieżki przyrodniczo-krajobrazowej (Rośliny borów).
Trudno nie wyrazić zdziwienia, że o kilkadziesiąt metrów od najwyższego wzniesienia gminy Popielów wyznaczono niebieski szlak turystyczny oraz ścieżkę przyrodniczo-krajobrazową, ale to najwyższe wzniesienie zignorowano. Na mapce z początku artykułu zaznaczyłem czerwonymi kropkami, jak można było poprowadzić oba szlaki przez "szczyt".
Drogą, którą przyszliśmy od asfaltu, wróciliśmy do niego. Skręcając asfaltem w prawo, wróciliśmy do Kaniowa. Gdybyśmy skręcili asfaltem w lewo, to po kilometrze wyszlibyśmy na szosę z Kup do Ładzy, trafiając na ścieżkę rowerową, która prowadzi przez Dobrzeń i Czarnowąsy do Opola.