Opolski ZUS już prawie 80 procent świadczeń przekazuje bezgotówkowo, na rachunki bankowe. Emeryci i renciści z naszego regionu są w krajowej czołówce pod względem ubankowienia.  

– Na przykład w maju wniosek o przyznanie emerytury złożyło na Opolszczyźnie 539 osób, z czego aż 450 zdecydowało, żeby pieniądze przelewać im na konto w banku – mówi Sebastian Szczurek, regionalny rzecznik prasowy ZUS w Opolu. – To ponad 80 procent nowych emerytów. W skali kraju odsetek klientów z przelewami był mniejszy i sięgał 75 procent. Widać ewidentnie, że seniorzy na Opolszczyźnie są powyżej średniej krajowej, jeśli chodzi o korzystanie z bankowości.

Opolski ZUS w maju br. na rachunki bankowe wypłacił 121,5 tys. emerytur, a za pośrednictwem listonosza lub skrzynki pocztowej te świadczenia odebrało 26,3 tys. Opolan. Rok wcześniej ZUS zrealizował przelewy do 119 tys. emerytów, a „na rękę” świadczenie pobrało przeszło 28 tys. opolskich emerytów.

Przekonanie do ubankowienia widać nie tylko u osób, które wypełniają wnioski o wyliczenie i wypłatę emerytury. Pozostałe świadczenia wypłacane przez opolskie placówki ZUS cieszą się jeszcze wyższym stopniem ubankowienia. Taki wariant jest wybierany przez klientów sięgających po renty z tytułu niezdolności do pracy (84 proc.), renty rodzinne (81,4 proc.), emerytury pomostowe (88 proc.), nauczycielskie świadczenia przedemerytalne (98,3 proc.) czy renty socjalne.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.