Na pewno wiele osób będzie mocno zdziwiona faktem, że Dom Pielgrzyma – ta największa, wyglądająca współcześnie budowla w Parku Krajobrazowym „Góra Św. Anny” została wpisana do rejestru zabytków w 2004 r., pod nr rej. 26/2004. W tym roku mija 90 lat funkcjonowania obiektu i właśnie z tej okazji warto przypomnieć kulisy jego budowy oraz początkowe, burzliwe dzieje.
Pomysł budowy obiektu dla pielgrzymów narodził się jeszcze przed I wojną światową. Wydaje się, że kluczową datą był rok 1910, kiedy to w Górze św. Anny obchodzono 200-lecie istnienia kalwarii oraz uroczystość koronacji cudownej figurki św. Anny Samotrzeciej. Te tłumnie obchodzone uroczystości dobitnie uświadomiły zakonnikom brak niezbędnej infrastruktury dla przebywających pątników.
W tymże roku po raz pierwszy ówczesny gwardian o. Maurus Wilhelm Kluge wskazał jako lokalizację przyszłego obiektu dla pielgrzymów działkę przylegająca do murów ogrodu klasztornego i cmentarza. Jednakże zarząd prowincji św. Jadwigi we Wrocławiu nie podjął tematu z uwagi na trudną sytuację finansową i gospodarczą prowincji. Ponadto pomysł budowy wiązał się z istotnymi przeszkodami tj.: brak dróg dojazdowych, co za tym idzie utrudnienia w dowozie materiałów, brak elektryfikacji i dostatecznej ilości wody.
O budowie domu dla pielgrzymów nie mogło być mowy również w czasie I wojny światowej. Sytuacja zmieniła się dopiero pod koniec lat 20-tych. Wtedy to zmienił się zarząd klasztoru, poprawie uległa sytuacja polityczno-gospodarcza Rzeszy Niemieckiej, zwanej potocznie Republiką Weimarską. Osobą, która także widziała potrzebę budowy domu dla pielgrzymów i podjęła takie starania był gwardian o. Feliks Koss, piastujący od 1921 r. tą funkcję. Ciekawostką jest, że w tym czasie gwardian otrzymał znaczną kwotę darowizny z Ameryki na potrzeby klasztorne, taką wersję przedstawia jeden z autorów. Inni twierdzą, że pieniądze pochodziły z funduszów, mających na celu przeciwdziałanie bezrobociu.
Gwardian szukał poparcia wśród wpływowych polityków w kwestii zgody na budowę Domu Pielgrzyma. W 1924 r. na obchody kalwaryjskie Podwyższenia św. Krzyża przybył nadprezydent prowincji górnośląskiej i rejencji opolskiej dr Alfons Proske, którego o. Feliks Koss poprosił o spowodowanie polepszenia jakości dróg dojazdowych do sanktuarium oraz przedstawił konieczność budowy domu dla pielgrzymów. W swoim przemówieniu do zgromadzonych wiernych Proske obiecał, że poczyni wszelkie starania, aby do sanktuarium prowadziły „porządne drogi”.
Gwardian uzyskał także poparcie u kardynała wrocławskiego Adolfa Bertrama, natomiast gorzej było z uzyskaniem akceptacji dla tego pomysłu u władz prowincji. Po wybudowaniu drogi w ciągu dwóch lat przystąpiono do elektryfikacji miejscowości oraz doprowadzenia ujęcia wody. Brak dostatecznej ilości wody był bardzo dużym utrudnieniem dla zakonników i przybywających do sanktuarium pielgrzymów. Co prawda wciąż funkcjonowała trzecia z kolei studnia o głębokości ok. 73 m, wykopana jeszcze za czasów małopolskich franciszkanów, ale jej wydajność była niska w stosunku do potrzeb samych zakonników.
Prowincja św. Jadwigi we Wrocławiu, przy współfinansowaniu gminy postanowiła doprowadzić wodę z pobliskiej Poręby. Na podwórku klasztornym wybudowano przepompownie ze zbiornikami na wodę. Na strychu klasztoru zainstalowano zbiorniki, do których pompowano wodę z przepompowni.
Dzięki kolejnym wizytom: ministra partii Centrum Heinricha Hirtsiefera oraz kanclerza Rzeszy Wilhelma Marxa (poseł do parlamentu i sejmu pruskiego, od 1920 przewodniczący partii, czterokrotnie piastował urząd kanclerza Rzeszy) ruszyła kwestia budowy domu dla odwiedzających Górę Św. Anny pielgrzymów. W następnych latach w tej sprawie odwiedzali Górę św. Anny ministrowie: pracy Henrich Brauns, gospodarki Steiger oraz spraw wewnętrznych Carl Severing.
Obok pozwolenia rządowego ważne było również uzyskanie zgody władz kościelnych
Biskup wrocławski Adolf Bertram sprzyjał tej inicjatywie. W późniejszym czasie wystosował nawet specjalny komunikat na 1 listopada 1928 r. do wiernych z prośbą o wsparcie zbiórki pieniężnej na budowę domu pielgrzymkowo-rekolekcyjnego na Górze św. Anny.
W 1925 r. pod budowę przyszłego budynku zakupiono za 6 tys. marek ok. 6 mórg ziemi od wdowy po naczelniku urzędu ze Strzelec Opolskich Helmanie, a w 1926 r. zakupiono sąsiednią działkę 4 morgową za 4 tys. marek, od Hugo Ludwiga ze Świętochłowic. W sumie działki pod budowę zajmowały powierzchnię ponad 5,75 ha.
W 1926 roku powstał pierwszy niezrealizowany projekt Alfreda Trumpke, autorem następnego niezrealizowanego projektu był Kehler. Projekt tego ostatniego powstał w latach 1928-1929, ale i on nie spełnił oczekiwań inwestora, co dziwne bo architekt ten wcześniej współpracował z zakonem troszcząc się o budynki klasztorne.
W 1929 r. nadprezydent prowincji górnośląskiej i prezydent rejencji opolskiej Hans Lukaschek powołał zespół projektowy w składzie: prof. Holzmeister, prof. Bohm, arch. Effenberger. Wiodącym autorem w atmosferze braku konsensusu został prof. arch. Dominik Bohm, który zaprojektował budynek w stylu modernistycznym o nowatorskiej konstrukcji żelbetowej. Warto zapamiętać to nazwisko.
Był niemieckim architektem specjalizującym się w projektowaniu świątyń katolickich. Budował kościoły w Kolonii, Zagłębiu Ruhry, Szwabii i Hesji oraz na Śląsku np. kościół św. Józefa w Zabrzu. Wiele jego budynków to przykłady ekspresjonizmu ceglanego.
W1929 r. powstał ostateczny projekt długiego skrzydła. Szybko ruszyły prace ziemne, wylewanie fundamentów, które wykonywała miejscowa firma „Angel”. Budynek zlokalizowano na południowym stoku wzniesienia w kompozycji liniowej wsch.-zach., z wykorzystaniem naturalnego spadku terenu. Budynek składał się z zachodniego skrzydła – części niskiej tzw. noclegowej oraz usytuowanej względemniej prostopadle części centralnej – wysokiej, rekolekcyjnej. Budowa części noclegowej trwała trzy lata. Gorzej było z budową części wysokiej gdyż nie udało się osiągnąć konsensusu.
Dopiero w 1930 r. przystąpiono do budowy obiektu wysokiego, która trwała do 1933 r. Projekt zakładał również budowę skrzydła wschodniego, lecz zmieniły się uwarunkowania polityczno-gospodarcze i realizacja tej części nie doszła do skutku.
Pielgrzymi po raz pierwszy mogli zamieszkać w obiekcie w 1931 r., pomimo, że w dalszym ciągu trwała budowa budynku wysokiego. 1 listopada 1932 r. powstał dokument fundacyjny, w którym występuje oficjalna nazwa obiektu – „Dom św. Anny, noclegowania dla młodzieży, wędrowców oraz pielgrzymów na Górze św. Anny”. Zostaje opracowany status nowopowstałej instytucji oraz ustanowiono zarząd z dożywotnią funkcją przewodniczącego o. Feliksa Kossa oraz nadzorczą, sprawowaną przez biskupa wrocławskiego. Budynek ten stanowił na owe czasy bardzo nowoczesny, świetnie wyposażony kompleks noclegowo – wypoczynkowy. W części wysokiej znajdowała się kaplica, sala spotkań oraz jadalnia.
Ważną częścią Domu było muzeum misyjne założone przez pochodzącego z Łotwy o. Erwina Schiprowskiego. Muzeum gromadziło pamiątki, nierzadko bardzo cenne przywiezione z różnych rejonów świata przez franciszkańskich misjonarzy, jak chociażby niezwykle cenna kolekcja chińskich monet, którą podarował sam o. Maurus Wilhelm Kluge.
Oprócz typowych rekolekcji, dni skupienia czy innych wydarzeń o charakterze religijnym odbywały się tu różnego rodzaju szkolenia, wykłady, spotkania i zjazdy. W okresie zimowym miały miejsce szkolenia przeznaczone dla rolników oraz kursy dla kobiet, które uczyły się nowoczesnego prowadzenia gospodarstwa domowego, dbałości o zdrowie itp. W okresie letnim w domu organizowano wycieczki krajoznawcze dla różnych grup wiekowych. Bardzo chętnie z tego zaplecza noclegowego korzystały dzieci i młodzież z Górnego Śląska. Dosyć często, w powiązaniu z budowę Górnośląskiego Miejsca Pamięci Narodowej tzw. Tinghstatte w latach 1934-38 (nieistniejące nazistowskie mauzoleum) „annogórska noclegownia” była wykorzystywana do umacniania niemieckiej tożsamości zgodnie z doktryną nazizmu. Tutaj spotykali się członkowie Stowarzyszenia Niemców Wschodnich czy też Niemieckie Stowarzyszenie Kobiet.
Ironią losu jest to, że kiedy Dom rozwinął w pełni swoją działalność gestapo zaczęło ograniczać stopniowo funkcjonowanie obiektu. Naziści na początku zajęli się likwidacją wspomnianego muzeum. Podobno część kolekcji przekazano do innych muzeów, część trafiła jako depozyt do klasztoru św. Klary w Leśnicy. Niestety 1 stycznia 1945 r. klasztor został podpalony przez żołnierzy radzieckich i zdeponowane kolekcje przepadły. Trudno powiedzieć, czy spłonęły, czy zostały wykradzione przez „wyzwolicieli”. Wprowadzano co prawda już wcześniej to restrykcyjne zarządzenia, mocno ograniczające działalność placówki np. zabraniającego organizowania jakichkolwiek zebrań młodzieżowych bez uzyskania zgody policji, a następnie nałożono podatek przez władze gminne na gości przebywających w domu pielgrzyma.
Ostatecznie 2 maja 1939 r. władze III Rzeszy przejęły obiekt na potrzeby zakwaterowania tysiąca Niemców uciekających z Polski przed rzekomymi antyniemieckimi prowokacjami. Pomimo pisemnych protestów biskupa wrocławskiego oraz licznych autorytetów kościelnych budynek wraz z wyposażeniem ruchomym, gruntami i zabudowaniami gospodarczymi, wyceniony na 675 tys. marek, został przejęty.
Od wiosny przebywały tu zgodnie z zapowiedzią rodziny folksdojczów, jednak już we wrześniu i październiku 1939 r. zakwaterowano w domu ponad tysiąc niemieckich żołnierzy jadących na front. Miejscowa ludność była świadkiem zgromadzenia ciężkich dział, które ustawiono w kilku rzędach na drogach wokół sanktuarium.
Warto dodać na marginesie, że od października 1940 r. franciszkanie nie mieszkali już w klasztorze gdyż dostali nakaz opuszczenia go, by zrobić miejsce dla folksdojczów z rumuńskiej Bukowiny i z Besarabii.
14 października 1940 r. odbyło się spotkanie na placu przed Domem Pielgrzyma czołowego członka Partii Nazistowskiej (NSDAP) Reichsführera formacji SS Heinricha Himmlera z folksdojczami. W tym okresie był drugim najpotężniejszym, po Hitlerze człowiekiem w nazistowskich Niemczech i a później głównym architektem Holokaustu.
Ta wizyta znalazła odzwierciedlenie w wyglądzie Góry św. Anny, która przybrała nazistowskie oblicze, udekorowana swastykami i flagami. Himmler po zakończeniu patriotycznego spotkania udał się do mauzoleum, gdzie złożył wieniec.
Budynek domu pielgrzyma od lutego1942 do końca wojny zamieniono na szpital (lazaret) wojskowy. W zachowanych księgach lazaretu znajdują się nazwiska 1260 pacjentów, a także 30 kobiet służących w tzw. grupach wspomagania.
Po zakończeniu II wojny światowej Dom Pielgrzyma został upaństwowiony i administrował nim wójt gminy. Dzięki staraniom Administratora Opolskiego ks. Bolesława Kominka obiekt został przejęty przez władze diecezji.
W latach 1945-1947 dom pielgrzyma, w którym funkcjonował Instytut Katolicki prowadziły siostry szkolne de Notre Dame, następnie do roku 1950 siostry Służebniczki NMP. Pełne przejęcie Domu Pielgrzyma przez franciszkanów i ustanowienie samodzielnego kierownika zakonnego O. Cyryla Sworowskiego miało miejsce w 1958 roku.
Warto poczytać:
1. A.P. Polanko, Franciszkanie na Górze św. Anny w czasie drugiej wojny światowej, Franciszkańskie Wydawnictwo św. Antoniego, Wrocław 2013
2. B. Kurowski, Franciszkanie Prowincji św. Jadwigi na Śląsku 1887-1939, Wydawnictwo św. Antoniego, Wrocław 1997.
Tekst: Beata Wielgosik, Fot. br. Dominikowi (Damian Grochla) / archiwum
2 komentarze
Byłem tam w ubiegłym wieku. Koszmarne warunki higieniczne. W tych wielkich umywalniach była tylko zimna woda. Nigdzie nie można było się umyć w całości, tylko w wyżebranej misce, napełnianej kubkiem, bo nic innego się nie mieściło w pokojowej umywalce. Było nas tam sześcioro i reszta czekała na korytarzu, aż jedno zakończy ablucje. Wpisane na listę pomników, więc pewnie nic się nie zmieniło.
Proszę przyjechać dzisiaj i przekonać się jak tam jest i nie opisywać co było w ubiegłym wieku.Berthold