Historię dziewczynki opisuje jej mama, która otrzymała piękny prezent. Otóż 26.05.2006r. na świat przyszła właśnie Karolinka. Bardzo piękny dzień wybrała – Dzień Matki. Czy można otrzymać piękniejszy prezent?
W życiu niczego nie da się przewidzieć, a każdy dzień to nowe odkrycie. Poznajcie historię tej małej dziewczynki!
Kiedy córka skończyła 8 miesięcy zaczęliśmy wyłapywać pewne niepokojące objawy. Przy siadzie Karolinka zaczynała pochylać się w przód. W nosidełku miała dziwnie wiotkie nóżki. Opornie szło jej pełzanie do zabawek. Lekarz uspakajał, że dziecko ma czas.
Około roczku chodziła przy przedmiotach, ale pominęła etap raczkowania. Nasz niepokój osiągnął zenitu na 1,5 roku Karoliny, kiedy nie było postępu. Szybka konsultacja tematu w rodzinie oraz ze znajomymi lekarzami. Padł pomysł, że może trzeba powtórzyć badanie bioderek, bo może coś przeoczono. Umówiliśmy się prywatnie na wizytę do ortopedy i od razu do neurologa. Chcieliśmy szybciutko otrzymać jak najpełniejszy obraz. Na badaniu bioderek nie wykryto nieprawidłowości. Natomiast lekarz zalecił nam wizytę u neurologa, gdyż jak zasugerował, jest to „Mózgowe Porażenie Dziecięce”. Był to dla nas – rodziców SZOK. Prawidłowa ciąża, poród, zdrowe dziecko i nagle MPD? Jak się później okazało, wiele dzieci z porażeniem diagnozuje się dopiero na etapie pionizowania.
Jak to u rodziców – w gotowości do działania, pełna mobilizacja, czerwony wykrzyknik – trzeba działać! Początki były ciężkie. Należało odnaleźć się w nowej sytuacji. Nie pozwolić, aby cokolwiek nam umknęło bo i tak straciliśmy już półtora roku. Pierwsza wizyta u neurologa wytrąciła nas z równowagi. Badanie trwało 5 min, po czym lekarz stwierdził: „ja bym tego porażeniem nie nazwał". Zalecono nam rehabilitację i nic więcej.
Karola rozpoczęła rehabilitację mając 1,5 roku. Miesiąc później raczkowała. W Opolu nie mogliśmy doprosić się żadnego neurologa o diagnozę! Od znajomego lekarza dostaliśmy namiary na Panią neurolog we Wrocławiu, która pierwsza "otworzyła nam oczy". Podczas godzinnej prywatnej wizyty, badając odruchy, stwierdziła, że położy naszą kruchą istotkę na oddziale i zrobi komplet badań.
Karolka przeszła badania w Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym im. T. Marciniaka we Wrocławiu, w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie i Szpitalu Neurologicznym w Opolu. Dopiero przeprowadzony rezonans pokazał problem. Wykryto uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego ze zmianami demielinizacyjnymi i poniedotleniowymi w obu półkulach. Przeszliśmy przez komisję, Karola dostała orzeczenie o niepełnosprawności, co otworzyło nam drogę i umożliwiło pomoc w dużo większym zakresie.
Podczas poszukiwań lekarzy trafiliśmy do Poradni Rehabilitacyjnej Medicus w Opolu, gdzie dziecko trafiło pod opiekę Pani dr J. Kanii – lekarza rehabilitacji ruchowej. To jej doświadczeniu, a także pracy rehabilitantów zawdzięczamy cały nasz sukces w rehabilitacji. Karolina pod opieką poradni znajduje się od 3 roku życia.
W Opolu Karolina rehabilituje się 2 razy w tygodniu. Na dłuższe turnusy jeździmy do Mazowieckiego Centrum Neuropsychiatrii w Zagórzu (2 razy do roku). Dochodzą konsultacje lekarskie i ostrzykiwania botuliną co pół roku. Na zajęcia hipoterapii jeździmy do Stajni Zawada, gdzie z Karolką pracuje terapeutka, Pani Magda. Jazda konna to jedyna forma terapii, która została przyjęta bez oporów przez naszą córkę i stała się jej pasją. Jest zauroczona końmi, robi postępy, jeździ sama. Pięknie pracuje. No i wtedy pojawiło się marzenie o własnym koniu.
Codziennością dla nas było czuwanie nad bezpieczeństwem Karoliny. Często się potykała, zataczała, podnosząc głowę traciła równowagę. Ze względu na utratę równowagi, po schodach wchodziła na kolanach. Szybko się męczyła, więc dłuższe wyprawy nawet po zakupy były bardzo uciążliwe.
Do czasu przedszkola wydawało nam się, że problem dotyczy tylko sfery ruchowej. Później okazało się, że potrzebujemy pomocy w procesie edukacji.
Na etapie przedszkola Karolina otrzymała opinię o potrzebie wczesnego wspomagania z Poradni Psychologiczno Pedagogicznej. Umożliwiło to nam objęcie dziecka dodatkowymi, indywidualnymi zajęciami przygotowującymi do podjęcia nauki w szkole.
Naukę szkolną córka rozpoczęła w Szkole Podstawowej w Dobrzeniu Wielkim. Posiadała orzeczenie z poradni o potrzebie kształcenia specjalnego, dzięki czemu przydzielono jej nauczyciela wspomagającego i 2 godz. zajęć rewalidacji. Okazało się, że dzięki zaangażowaniu osób biorących udział w edukacji naszej Karoli nastąpił taki progres, którego w ogóle się nie spodziewaliśmy.
Sama rehabilitacja to duży wysiłek. Raz z uśmiechem na ustach, raz ze łzami w oczach. Bywało różnie. Karola w tym wszystkim o dziwo jakoś się odnajdowała. Dzisiaj pełna energii, uśmiechu, zawsze radosna, takie nasze słoneczko. W tym roku Karolina kończy 10 lat. Jakby spojrzeć na córkę, to nieznajaca jej osoba nie zauważy problemu.
Dzięki intensywnej rehabilitacji, własnej energii i zaangażowaniu wielu osób, Karolinka chodzi, biega, skacze i wchodzi po schodach bez problemu. Ma dysproporcję w długości kończyn oraz zrotowaną kość piszczelową względem podudzia, co będzie wymagało w przyszłości operacyjnego skorygowania. Musi nieustannie wzmacniać mięśnie aby utrzymać prawidłową postawę ciała, co będzie miało bardzo duże znaczenie na etapie intensywnego wzrostu.
Małe sukcesy bardzo motywują Karolinę do działania dlatego staramy się z mężem zapewnić jej jak największy wachlarz zajęć, które pozwolą jej uwierzyć we własne możliwości i siły, aby nabrała pewności, że mimo ograniczeń fizycznych jest w stanie wiele osiągnąć.
Karolka będzie jeszcze długo nad sobą pracować. Dużym obciążeniem są dla nas dojazdy na rehabilitacje stacjonarne, wyjazdy do Warszawy na turnusy i podanie botuliny. Sami opłacamy hipoterapię. Wcześniej korzystaliśmy z pomocy Fundacji „Konie Dzieciom”, ale na terenie Opola niestety w tej chwili fundacja nie prowadzi zajęć. Każdego roku musimy wygospodarować także środki finansowe na zakup nowego sprzętu rehabilitacyjnego – ortez, które co roku trzeba wymieniać bo Karola z nich wyrasta.