Na kolejnym, bodaj dziewiątym dorocznym spotkaniu, jakie 4 stycznia br. w Popielowie zorganizował Czesław Bazyliński, zootechnik Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, uczestniczyło 17 właścicieli specjalistycznych gospodarstw z okolicy oraz przedstawiciele handlowi 7 wielkich firm zajmujących się produkcją specjalistycznych maszyn i sprzętu oraz skutecznych leków i preparatów,  doskonaleniem nowych odmian kukurydzy, szeroko pojętym doradztwem w zakresie zwiększania efektywności hodowli.

Te proporcje postronnemu uczestnikowi dają jakie takie pojęcie o tym, że dzisiejszy właściciel gospodarstwa specjalizującego się w hodowli bydła mlecznego, jeśli chce osiągać przyzwoite efekty, musi być takim omnibusem, kompetentnie zajmującym się uprawą ziemi, doborem ras krów i zapewnieniem odpowiedniego zaplecza paszowego, kondycji i zdrowia stada. Musi też być po trochu ekonomistą, a także orientować się w kierunkach, tendencjach i zawiłościach polityki rolnej państwa oraz Unii Europejskiej.

Oczywiście, hodowca może skorzystać z usług różnego rodzaju firm doradczych, handlowych, produkcyjnych, ale ostateczne decyzje musi on podejmować, a także ponosić koszta. Ryzyko podejmowania tych decyzji jest coraz większe i kosztowniejsze, bo postęp na szeroko pojętym zapleczu hodowlanym jest coraz szybszy i rozleglejszy. Zmienia się koniunktura na konkurencyjnym rynku, rosną wymagania co jakościowych parametrów mleka, jednocześnie naukowcy i producenci oferują coraz szerszą gamę maszyn, sprzętu, materiału siewnego, pasz, dodatków, leków, środków higieny. Cała gra i sztuka polega na tym, żeby podejmować takie decyzje i dobierać takie sposoby, aby obniżać koszty produkcji przez dobór lepszych odmian np. kukurydzy, lepsze wykorzystywanie paszy, zapobieganie chorobom krów itp.

Na wspomnianym spotkaniu podano informację, że średnia cena mleka w 2014 r. wynosiła Polsce 1,33 zł/kg, a w 2015 r. już tylko 1,14 zł/kg. Sytuację pogorszyła jeszcze ubiegłoroczna susza. Z informacji przedstawiciela namysłowskiego „Agromundu” dowiedzieliśmy, że skutków suszy nie odczuli ci hodowcy, którzy posiali odpowiednią odmianę kukurydzy „Limagrin”. Przedstawiciel znanej firmy „Cargill” z kolei przekonywał do korzystania  z pomocy w zakresie zwiększenia strawności włókna kiszonej kukurydzy za pomocą wykorzystania mikroorganizmów. Dzięki proponowanym zabiegom można podnieść dzienny udój mleka od krowy o 1,5 kg. Licząc koszt poniesionych kosztów, wzrost produkcji mleka wynosi 1 kg od krowy. Jednostkowy efekt pozornie drobny, ale przeliczając go przez sztuki w stadzie i dni laktacyjne w roku wychodzi duży dochód. Przedstawiciele różnych firm przekonywali też do podnoszenia opłacalności mleka przez zapobieganie i leczenie różnego rodzaju częstych chorób krów, przestrzeganie higieny itp.

Wprawdzie gospodarz popielowskiego spotkania tego nie zakładał, ale mnie w poszukiwaniu dróg obniżenia kosztów nie tylko produkcji mleka zabrakło jednego ważnego elementu, a mianowicie szerszego współdziałania rolników. Praktyka pokazuje, że można poważnie obniżyć koszty przez szerokie wspólne negocjowanie cen sprzedaży zbóż, zakupu energii elektrycznej, ubezpieczenia.

E. P.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info