Huczne obchody stulecia urodzin Hrabala, które przypadały 28 marca 2014 r., dotarły ostatecznie także do Polski, gdzie czeski pisarz ma wielu wielbicieli. W Galerii WuBePe można do 5 maja oglądać wystawę „Via Hrabal”.

Prezentacja multimedialna, która została zaprezentowana we współpracy z czeskimi ośrodkami w Paryżu, Amsterdamie, Warszawie, Monachium, Wenecji, Salzburgu i innych miejscach tym razem została pokazana w Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej w Opolu. Mozaika dokumentów, zdjęć i filmów, animowane przekazy na żywo, wpisy i komentarze autorskie oraz ciekawostki. Autorami wystawy i prezentacji są Tomáš Mazal i Václav Špale (obydwaj uczestniczyli w opolskim spotkaniu), serdecznie witani przez dyrektora WBP Tadeusza Chrobaka.

Bohumil Hrabal w swoich książkach zawarł obraz Pragi, w której mieszkał przez większość swego życia, jako miejsca magicznego. Także postacie, które wypełniają karty jego dzieł są niezwykłe: żona Eliška, zwana także „Pipsi”, stryj Pepin, który pojawia się w prawie każdej książce, znajomi artyści opisani w Weselach w domu i ukochane przez pisarza koty.

Niemal wszystkie historie opowiadane są przez Hrabala z dystansem, przymrużeniem oka, mimo że często dotyczą one smutnych przeżyć – II wojna światowa i zbrodnie popełniane przez niemieckich okupantów oraz czasy komunistycznej dyktatury w Czechosłowacji. A jednak jest Hrabal pisarzem życia. Głównie swojego życia, ale to co jego własne i prywatne, stało się wspólną własnością „hrabalofilów”. Oczywiście całe to „żywotopisanie” jest tylko poniekąd, więc iluzja życiowej prawdy to rodzaj perwersyjnej w gruncie rzeczy gry prowadzonej z czytelnikiem.

Autorzy wystawy doskonale wiedzą, że Hrabal, podobnie jak w Czechach, jest w Polsce pisarzem kultowym.

Fot. melonik

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.