– Serdecznie zapraszamy i cieszymy się, że znów możemy być razem – mówi Piotr Koziol, prezes Fundacji Kwitnące Talenty. Talentownia rozpoczyna wielkie odliczanie, bo 30 maja przy Barlickiego 13 w Opolu (budynek lodowiska Toropol) zaprasza na Festiwal Prezentów.

– Otwarcie przypada na szczególny czas, czyli wcześniej dzień Matki, potem Dzień Dziecka, a za chwilę Dzień Ojca – mówi prezes Fundacji Kwitnące Talenty. – W planach są gry, zabawy, ale też prelekcje dla rodziców. Wspólne warsztaty. Przy okazji prezentujemy też naszych rodzimych rzemieślników.

Opolscy rzemieślnicy, wytwórcy i artyści wytwarzający produkty „handmade” będą mogli w Talentowni pokazać się i sprzedać swoje dzieła. To spotkanie ma charakter rozrywkowo-sprzedażowy.

Co jeszcze będzie na Festiwalu Prezentów? Mnóstwo inspiracji, jakim prezentem najlepiej zachwycić dziecko, ale też dorosłą osobę.

– Najlepszym prezentem jest wspólnie spędzony czas, a także wykonanie czegoś samodzielnie – podkreśla Piotr Koziol. – Pokażemy, z jakiego prezentu ucieszyłoby się dziecko.

Piotr Koziol zwraca uwagę na to, że współczesne dzieci zarzucane są zabawkami, które krótko zajmują i nie najdłużej cieszą. Krótko mówiąc, nie chodzi o to, by dziecko miało zawalony pokój zabawkami plastikowymi, „chińskimi”, a to dotyczy obecnie niemal każdej rodziny.

Chodzi o to, by w świecie nadmiaru bodźców i przedmiotów ograniczać liczbę takich zabawek, a ofiarować bliskiej osobie przedmioty stworzone z sercem, z pasji. Można je zrobić wspólnie na miejscu, posłuchać, jak powstawały albo kupić.

Jak zapewniają organizatorzy Festiwalu Prezentów, on sam, jak i otwarcie Talentowni będą się odbywały w reżimie sanitarnym, żeby wszyscy czuli się bezpiecznie.

 

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.