Jaki jest JakiZ ogromną satysfakcją publikuję wnikliwą analizę Franciszka Sośnika postawy i charakteru Patryka Jakiego. Samemu nie starczyło mi cierpliwości, by się tą pozornie tylko skomplikowaną osobą zająć. Jak pokazuje autor i pobudki i czyny analizowanego  są proste, by nie rzec prostackie.

Co tu jest w końcu grane?
  
 
  Podobno „architektem” i pomysłodawcą „Wielkiego Opola” jest pan Patryk Jaki. Politolog, po politologii na Uniwersytecie Wrocławskim, poseł, wiceminister sprawiedliwości. „To musi być ktoś” mógłby pomyśleć ktoś, kto nie wie nic więcej o tym człowieku. Ze względu na zajmowane stanowisko i pełnione funkcje należałoby okazać mu odpowiedni szacunek i mieć do niego zaufanie. Ale co zrobić, jeśli ten człowiek nie ma szacunku dla samego siebie, jeśli tak jaskrawo potrafi pokazywać, jaką jest miernotą, jeśli sam publicznie pokazuje jakim jest ksenofobem i podżegaczem do nienawiści narodowych i etnicznych? Wszystko to opisuję na podstawie tego, co mogłem znaleźć na temat tego pana w internecie. Oczywiście spodziewam się, że pan Patryk Jaki „oleje” mój artykuł, a jeśli nawet nie, to stwierdzi z wysokości swojego urzędu, że internet kłamie. Nie mnie rozstrzygać, czy internet kłamie, czy nie, ale jeśli, choć w pewnym procencie internet podaje prawdę na temat tego pana, to mnie się włos jeży na głowie.

   Bliska mi osoba z Niemiec, przesłała mi znalezione w internecie oświadczenie pana Jakiego, jakie zamieścił gdzieś tam (może na Facebook’u) 29 grudnia 2016 o 19.52 na stronie „Patryk Jaki Polub stronę”. Podobno to oświadczenie szybko zniknęło z internetu, ale ktoś zdążył je skopiować i udostępnić. Widocznie ktoś zasugerował panu Jakiemu jakie to bzdury tam wypisał, i że to oświadczenie może go tylko ośmieszyć, zdemaskować i mu zaszkodzić i dlatego tak szybko je wycofał. Ale mleko już się rozlało…

   Ja nie mam zamiaru panu Jakiemu szkodzić, a tylko spokojnie przeanalizować to jego oświadczenie. Otóż pan Jaki próbował w swym oświadczeniu oszkalować i wykpić innego posła do parlamentu Rzeczpospolitej Polskiej i jak by nie było, lidera jednej z ważnych partii – Pawła Kukiza. Złość Patryka Jakiego na pana Kukiza wywołał fakt, że Paweł Kukiz poparł protesty mieszkańców podopolskich wsi przeciwko zaborczej polityce opolskiego ratusza.
  

Oświadczenie pana Patryka Jakiego rozpoczynają słowa:
„Przykra sprawa. Paweł Kukiz po stronie Mniejszości Niemieckiej.
Dziś razem z posłem Mniejszości Niemieckiej i innymi politykami MN do Dobrzenia przyjechał P.Kukiz, który opowiedział się za tym aby tereny z Elektrownią Opole pozostały na obszarach zarządzanych przez polityków Mniejszości Niemieckiej. Przykre.

   A ja chciałbym, aby Patryk Jaki wytłumaczył mi dlaczego to jest przykre, co w tym jest przykrego, że tak jego dusza nad tym boleje. Czyżby – jego zdaniem – Mniejszość Niemiecka to było coś złego? Czy to jest jakiś diabeł z rogami, którego należałoby się bać? Ja żyję na tych terenach od urodzenia, a urodziłem się wkrótce po wojnie. Dlatego na własnej skórze odczułem proces integrowania się tutejszego społeczeństwa niemal od samego początku. Brat mojego dziadka Jan Sośnik za udział w Powstaniach Śląskich i za optowanie za Polską został osadzony w Buchenwaldzie, ale udało mu się przeżyć. Pamiętam, jak przynajmniej raz w roku odwiedzał nas i prowadził długie rozmowy z moim ojcem. Początkowo, jako kilkunastoletni chłopak, niewiele z tych ich rozmów rozumiałem, ale pamiętam żal tego człowieka i jego zawód nad tym, jaka to Polska do nas przyszła. Gospodarny rolnik, katolik (dwóch synów zostało księżmi) musiał witać Polskę, której pragnął i o którą walczył, a która okazała się dla niego gorsza od najgorszej macochy. Jak bolał, gdy większość jego dzieci pozostawała na stałe w Niemczech? Piszę to po to, aby uświadomić panu Patrykowi Jakiemu, skąd w tutejszych ludziach mogła się wziąć niechęć, a nawet wrogość do Polski i Polaków. Na szczęście w mojej rodzinie wrogości mnie nie uczono. W mojej klasie licealnej w dobrzeńskim liceum byli zarówno autochtoni, Polacy z kresów i Polacy z centralnej Polski. Proszę mi wierzyć, że przez całe cztery lata tego mojego liceum ja nie wiedziałem, że oni są jacyś „inni”. Lubiliśmy się i lubimy się nadal, bo regularnie, co dwa lata spotykamy się. Ja uczyłem się tolerancji na własnej skórze i nie rozumiem dlaczego miałbym się tych trochę innych bać. A pan Patryk się boi. Może urodził się za późno i na swoich studiach nie słyszał nic o liście biskupów polskich do biskupów niemieckich, nie słyszał nic o symbolicznym geście Willi Brandta przed pomnikiem Nike w Warszawie ani o spotkaniu w Krzyżowej, gdzie premier polskiego rządu wraz z kanclerzem Niemiec przekazali sobie symboliczny, ale jakże ważny znak pokoju. Widać, że dla pana Jakiego wszystkie te wydarzenia nie miały miejsca, a jeśli nawet się wydarzyły, to nie mają żadnego znaczenia i wpływu na sposób postrzegania Niemców i Mniejszości Niemieckiej przez naszego politologa Patryka. I to jest przykre…

   Dalej w oświadczeniu posła Jakiego czytamy:
   „Przypomnijmy fakty:
1. Rozbudowa Elektrowni Opola to największa inwestycja energetyczna w tej części Europy. Ma zapewnić Polsce suwerenność energetyczną – również wobec Niemiec. Problem polega na tym, że Elektrownia leży na terenie gminy i powiatu zarządzanego od zawsze przez polityków Mniejszości Niemieckiej.”

   Ten fragment nadal potwierdza, że pan Jaki boi się tego diabła z rogami – Mniejszości Niemieckiej. Ale jeśli uważnie go przeczytamy, to ze słów: „również wobec Niemiec” wynika, że autor tych słów jest germanofobem. Z tego trzeba się leczyć! A cóż w tym złego, że tą gminą i powiatem zarządzają politycy mniejszości, jeśli robią to dobrze? (Ja myślę, że to nie są politycy, a samorządowcy, ale widocznie panu Patrykowi Jakiemu, w czasie jego studiów na politologii, takich niuansów nie wytłumaczono). O tym że mieszkańcy tutejszej gminy popierają swych „polityków” i są z ich włodarzenia gminą zadowoleni świadczą wyniki konsultacji i kolejnych wyborów. (To tylko ja niekiedy się czepiam i mam swój własny ogląd tutejszych spraw – prawda panie wójcie?).

   Kolejny fragment:
   „2. Udało mi się przeforsować, że Elektrownia Opole z okolicami od 1 stycznia 2017 r. zostanie przyłączona do Opola. Co jest naturalne bo mieszkańcy Opola przecież płacą więcej na nią ze swoich podatków niż obywatele Dobrzenia. (Powiększenie Opola ma też szersze uzasadnienie o czym pisałem tu wielokrotnie).   

    Nareszcie wiemy, kto nam ten pasztet zgotował! Ale dlaczego to przyłączenie ma być naturalne, to tylko chyba pan Patryk Jaki wie. Bo ja nie wiedziałem, że to mieszkańcy Opola nam tę elektrownię zafundowali. Mnie się wydawało, że podatki płacą wszyscy i to z tych podatków budowana jest elektrownia. Niech pan uważa, panie Jaki, bo idąc za pana logiką, to niedługo Warszawa się o tę elektrownię upomni. Oni płacą jeszcze więcej podatków niż Opole! 

   Ale przypomnę panu posłowi niektóre fakty o budowie elektrowni. Może ich nie znać, bo się za późno urodził:
– nikt tej elektrowni, tutaj na naszym terenie, nie chciał.
– tereny pod elektrownię zostały miejscowym rolnikom wydarte niemal siłą i prawie za bezcen.
– to my, mieszkańcy okolicznych wiosek, znosiliśmy i nadal znosimy uciążliwe skutki budowy i rozbudowy elektrowni. My mamy zatłoczone ulice, my mamy popękane ściany w domach od wstrząsów przejeżdżających ciężkich aut, my mamy hałas i zanieczyszczenie.
– to my musieliśmy przyjąć i nauczyć się żyć w zgodzie z pracownikami elektrowni, którzy tu przybyli z terenu całej Polski i tu się osiedlili. Nikt nas, autochtonów, o zgodę nie pytał.
– to my walczyliśmy o to, by w elektrowni zastosowano odpowiednie filtry wyłapujące tyle, ile tylko można pyłów, gazów i innych zanieczyszczeń.

   Były też oczywiście pozytywy wynikające z budowy elektrowni:
– wielu miejscowych (ale znacznie więcej przybyszów) znalazło tu dobrze płatną pracę.
– przybyło do nas wielu fajnych, ambitnych i kulturalnych ludzi.
– w czasie komuny, gdy nigdzie nie można było kupić podstawowych materiałów budowlanych elektrownia była największą „hurtownią” kruszywa, stali, cementu i innych materiałów, zdobywanych za przysłowiowe „pół litra” na budowę okolicznych domów. W nienormalnym świecie, to co jest nienormalne często stawało się zwykłą codziennością, ale pan poseł nie musi tego wiedzieć. Jemu te „ciekawe” czasy zostały zaoszczędzone.

   I jeszcze coś bardzo ważnego. Z tekstu o podatkach wynika jednoznacznie, że panu Jakiemu i jego kolesiom z opolskiego ratusza chodzi jednak przede wszystkim o kasę! Całe to ich gadanie o terenach pod inwestycje, o ulgach i biletach za złotówkę i podobnych bzdurach jest tylko zasłoną dymną mającą ukryć prawdziwy powód rozboju na naszym terytorium!

   I jeszcze jeden fragment Patrykowego oświadczenia:
   „3. Politycy Mniejszości Niemieckiej od lata prowadzą agresywną politykę wobec polskiego patriotyzmu. Wystarczy przypomnieć, że przyjeżdżali z Eriką Steinbach na Opolszczyznę, kwestionowali bohaterstwo Polaków podczas Powstań Śląskich, dodają niemieckie nazwy dworców PKP, ściągali Flagę Polską na naszych budynkach administracji albo nie włączyli syren podczas rocznicy Powstania Warszawskiego – bo akurat pili piwo.

   Żenujące. Cały ten fragment jeszcze raz pokazuje, że ta cała rozróba  – oprócz kasy – ma na celu ukaranie Mniejszości Niemieckiej za to, że nie dostatecznie kocha Polskę. Już na początku pisałem, skąd u niektórych Niemców (a najczęściej u Ślązaków optujących za Niemcami), mogła i może brać się niechęć do kraju w którym przyszło im żyć. Ja tej niechęci nie pochwalam, ale rozumiem jej źródło. Kraj nasz nie jest idealny i każdy ma prawo do wyrażenia swojej własnej opinii i skrytykowania tego, co mu się nie podoba. Może to pana zdziwi panie Patryku, ale to jest jedna ze zdobyczy demokracji. A zapytam przewrotnie: Czy każdy Polak kocha swoją Ojczyznę? Chyba nie muszę na to pytanie odpowiadać.

   A ogromny grzech Mniejszości Niemieckiej polegający na przyjmowaniu Eriki Steinbach podobny jest do grzechu papieża Jana Pawła II, który odważył się przyjąć i rozmawiać z samym Gorbaczowem. Nie miał chyba ten biedaczek świadomości, że tym gestem poparł ideologię komunistyczną! (A o wypędzeniach, zarówno z Kresów Wschodnich dawnej Rzeczpospolitej, jak i o wypędzeniach ze Śląska, Warmii i Mazur, o losie Bojków czy Łemków warto mimo wszystko rozmawiać).

   Patryk Jaki uważa, że nie należy rozmawiać z kimś, kto ma swój własny, ale odmienny od niego punkt widzenia. To pokazuje dlaczego z nami, o planach powiększenia Opola, nie rozmawiał. Widocznie uważa, że nie należy rozmawiać z nieukami, jeśli samemu jest się najmądrzejszym i wie się najlepiej, co jest dobre i słuszne.

   Natomiast postrzeganie wydarzeń z historii Polski bywa rzeczywiście różne. Ileż to dyskusji na temat zasadności wybuchu Powstania Warszawskiego jest co roku wśród samych Polaków nie skażonych, tak jak my „niemieckością”? Tu na Śląsku nie jest inaczej. Wiem, bo żyję tu na tej ziemi, że są tacy, co flag nie wywieszają, wolą pić piwo i nie stają na baczność, tak jak wzorcowy patriota Patryk Jaki, gdy wyją syreny w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Szkoda. Ale wiem też, że w Dobrzeniu na manifestacji przeciwko powiększeniu Opola odśpiewano najpierw hymn państwowy: „Jeszcze Polska nie zginęła”, a dopiero potem nowy hymn gminy Dobrzeń Wielki: „Tu jest nasze miejsce”.

   Pan wiceminister, politolog, poseł Patryk Jaki nie rozumie tych najprostszych spraw. Nie widzi, że niepochlebne, ale marginalne zdarzenia nie są obliczem Mniejszości Niemieckiej działającej zresztą w zgodzie z polskim prawem. Pan Patryk Jaki Mniejszość Niemiecką po prostu nienawidzi, jest mu solą w oku i pragnie ją zniszczyć. I to ma być Europejczyk?

   Patryk Jaki tak kończy swoje oświadczenie:
„Często wielu znajomych pyta mnie dlaczego nie dołączę do Kukiza etc. Właśnie dlatego, że krzyczeć o polskim interesie narodowym to żadna sztuka, natomiast ludzi ocenia się po działaniu. Od roku jestem wulgarnie obrażany, idą na to potężne pieniądze czy akcje ulotkowe. Jednak mimo to konsekwentnie i wbrew przeciwnościom działam dla polskiego interesu narodowego i swojego regionu. Kukiz wybrał tani poklask i to jeszcze w niemieckim towarzystwie. Przykre.”

   I w tym fragmencie widać germanofobię u pana Patryka. Ale dowiadujemy się z tego fragmentu jeszcze czegoś więcej: „konsekwentnie i wbrew przeciwnościom działam dla polskiego interesu narodowego i swojego regionu”. Wzruszające, prawda?

   Podjudzanie, nieliczenie się z głosami obywateli, deptanie godności człowieka, łamanie praworządności i zasad demokracji, niesprawiedliwe traktowanie i odmawianie obywatelom prawa do posiadania swojej „Małej Ojczyzny”, niedostrzeganie wielokulturowości tej ziemi, odmawianie prawa do zachowania swoich tradycji i obyczajów, gardzenie dziedzictwem i dorobkiem naszych przodków, a wszystko to w duchu arogancji władzy, kolesiostwa i nepotyzmu, buty i lekceważenia, gardzenia ludźmi i nieliczenia się z ich zdaniem, w aurze pachnącej zadufaniem, ksenofobią, nierównym traktowaniem obywateli ze względu na pochodzenie i wyznawane wartości – ktoś taki jak Patryk Jaki ma czelność nazywać: „działaniem dla polskiego interesu narodowego i swojego regionu”.
   Pora umierać!

 

                                                                                         Franciszek Sośnik – absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego im. Bolesława Bieruta, ale na wydziale Matematyki, Fizyki i Chemii, kierunek matematyka (a nie politologia), pięć semestrów kształcony z analizy matematycznej przez pana posła Kornela Morawieckiego. Mam nadzieję, że nauka analizy i logiki matematycznej nie poszły na marne…

Na zdjęciu: Franciszek Sośnik w redakcji GLBalaton

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie