M jak malarstwo, czyli wystawa malarstwa sztalugowego Adriana Wrobla. Odbyła się ona w środę (10 maja). Twórcze prace artysty można podziwiać w holu Gminnego Ośrodka Kultury w Dobrzeniu Wielkim.
– Malarstwo sztalugowe opiera się głównie na farbach olejnych i akrylowych, ale malowanych tylko na płótnie. Jak z samej nazwy wynika, płótno stawia się na sztaludze i wtedy zaczyna się tworzyć obraz – mówił Adrian Wrobel, artysta z Opola. – Z pasji maluję już od dzieciństwa, a zawodowo zająłem się tym po studiach. Chociaż gdy skończyłem liceum plastyczne, szukałem swojego kierunku w sztuce. Widać, że na niektórych moich obrazach są rozbieżności pod względem stylistycznym, które wynikają z ćwiczeń malarskich i odnajdywaniu siebie. Patrząc jednak z perspektywy czasu, okazuje się, że poszedłem bardziej w kierunku realistycznym. Właśnie taka sztuka we mnie drzemała i teraz ujawniła się jako malarstwo dojrzałe. Każdy ma swoją duszę, a moja wychodzi w obrazach.
Otwarcie wystawy Adriana Wrobla rozpoczęło się o godz. 17:00. Artysta opowiedział o swojej pasji do malarstwa, tworzeniu obrazów i wysiłku związanego z tą pracą. Przyznał przy tym, że nie zawsze słuchał swoich nauczycieli i wykładowców, którzy doradzali mu w zakresie malarstwa. Szedł własną drogą, ale dzięki temu jego pasja rozkwitła w pełnym wymiarze.
@opowiecie.info M jak malarstwo, czyli wystawa malarstwa sztalugowego Adriana Wrobla. Jego prace można było podziwiać w środę (10 maja) w Gminnym Ośrodku Kultury w Dobrzeniu Wielkim. 🎨 @Gminny Ośrodek Kultury Dobrzeń #sztuka #hobby #pictures #obrazy #wystawamalarstwa #artyści #malarz #wystawa #exhibition ♬ Exhibition Music – Ivan Luzan
– Gdy raz popatrzę na coś i coś mi się spodoba, to chcę to potem utrwalić na obrazach – zaznaczał Adrian Wrobel. – Bardzo lubię robić szkice, a później z nich rodzi się pomysł do większego dzieła. Czasem po kilkunastu latach zdarzają się drobne poprawki w obrazach. Dążę za nurtem, który jest powszechny w świecie. Nie można pokazywać tego, co już przestarzałe. Jeśli jakiś obraz się znudzi albo nie spodoba, można go retuszować, ale to musi mieć swój efekt i dobry wizerunek końcowy.
Wystawę artysty przyszli zobaczyć w szczególności jego bliscy i znajomi, którzy wspierają go w twórczej pracy. Mogli oni podziwiać 38 różnorodnych obrazów, często ekspresyjnych, oddających piękno natury czy ludzkich emocji. Dodatkowo na wystawie znalazło się 40 reprodukcji. Były to obrazy odtworzone na wzór tych, które zostały już sprzedane.
Na odwiedzających czekała też niespodzianka – odsłonięcie obrazu, który wcześniej był zakryty. Przedstawiał on nieistniejące już miejsce w Czarnowąsach w Opolu, które zostało zniszczone w czasie trwania komunizmu w naszym kraju.
– Pamiętam każdy pień, każdą głębokość i dokładnie wszystko, co znajdowało się w tym miejscu. Było ono wspaniałe, a teraz jest już zasypane, zapomniane. Spędzało tam swój wolny czas mnóstwo dorosłych, młodzieży i dzieci – wspominał Józef Malcharczyk, bliski artysty. – Wszystko łączyło się razem, fauna, flora i lasy wokoło. Najpiękniejszy zakątek Czarnowąsów, jeżeli chodzi o agroturystykę i czasy historyczne. Nawet ludzie z Opola przybywali, żeby zobaczyć to piękne miejsce. Był to teren idealny do wypoczynku. A dzisiaj już niestety tego miejsca nie ma.