W niedzielę odbyły się kiermasze świąteczne w Dobrzeniu Małym i Chróścicach (na zdjęciach poniżej). To nie ostatnie w tym roku. Będę jeszcze kolejne.
Kiermasze nie są już tylko okazją do zakupu przeróżnych ozdób świątecznych czy choinkowych. Można na nich porozmawiać ze znajomymi, napić się kawy, herbaty i coś przekąsić.
W Dobrzeniu Małym sprzedający ulokowani byli pod kilkoma sporymi namiotami. Za zaledwie 2 zł można było nabyć herbatę z imbirem i słodzoną miodem i wypić ją pod specjalnym namiotem dla chcących schować się przed wiatrem. Wystąpił zespół grający kolędy. Aby wszystko szło zgodnie z planem, czuwał sołtys Dobrzenia Małego – główny organizator imprezy.
Wiele ze sprzedawanych wyrobów, pomimo niedużej ceny, wymaga wielkiego zaangażowania czasu, zdolności i pomysłów. Rozmawiając ze sprzedającymi i jednocześnie wytwórcami, ozdoby (np. niby takie małe choinki plecione z wikliny, przyozdabiane i malowane, jak poniżej na zdjęciu) robi się około 4 godzin, a kosztują jedynie 18 zł. Warto się czasem zastanowić ile pracy kosztują kupowane od rzemieślników wyroby.
Kiermasz w Dobrzeniu Małym odbył się na placu obok straży pożarnej, z kolei kiermasz w Chróścicach odbył się na placu obok plebanii. Plac otoczony murem ograniczał wiejący wiatr. W dużym namiocie można było się zagrzać, napić się herbaty a nawet zjeść kiełbasę z grilla i posłuchać występów dzieci śpiewających adwentowe pieśni.
W Chróścicach wystąpił również prawdziwy św. Mikołaj. Ale nie taki jak z reklam czy filmów, który występuje w czerwonym stroju krasnala. Prawdziwy św. Mikołaj w Chróścicach był w stroju biskupim, jak na prawdziwego Mikołaja przystało. Bo i biskupem był legendarny św. Mikołaj. Rozdawał dzieciom cukierki ale i intrygował dorosłych.