Kolejny cenny komplet punktów pojechał do wicelidera klasy okręgowej. TOR pokonując na wyjeździe Wikinga Opole 3:0 dołożył kolejną cegiełkę potrzebną do upragnionego awansu do IV ligi.
W pierwszej połowie trudno było wskazać dominujący zespół, ale to TOR schodził do szatni prowadząc. Dobrzeniacy rozpoczęli spotkanie w wymarzony sposób, otwierając wynik już w 2. minucie. Po przerzucie z połowy TOR-u piłkę dogonił Juszczyk, który z impetem wbiegł w „szesnastkę” Wikinga, dograł na piąty metr do Luptaka, a ten pokonał Bińkowskiego.
Gol zagwarantował dobrzeniakom spokój w rozgrywaniu piłki i psychiczną przewagę nad rywalami. Opolanie niejednokrotnie zagrażali bramce TOR-u – sporo pracy miał strzegący jej Grygier i uzupełniający go obrońcy.
Więcej kłopotów rywalom przysparzał jednak wicelider. Dwukrotnie pojedynek powietrzny z bramkarzem przegrywał Juszczyk, nieskuteczny strzał głową po dośrodkowaniu oddał Zakrzewski, a po wszystkim kolejną okazję zmarnował Juszczyk, który tym razem sytuację „sam na sam” zakończył uderzeniem w Bińkowskiego.
Druga odsłona należała już wyłącznie do TOR-u. Dużą rolę w jej przebiegu odegrała czerwona kartka, którą w 48. minucie został ukarany Chaba. Piłkarz sfaulował w polu karnym Luptaka, a arbiter główny – Marek Kantor – bez wahania podyktował rzut karny. Do „jedenastki” podszedł Szepeta, który – robiąc pauzę przy nabiegu – nie oszukał bramkarza, marnując okazję.
Mimo nietrafionego karnego na gola dobrzeniaków długo nie trzeba było czekać. W 51. minucie niecelny strzał w polu karnym oddał Juszczyk i piłka powędrowała do Rupentala, który skierował ją do bramki strzałem z półwoleja.
Z biegiem minut sytuacja na boisku stawała się coraz bardziej gorąca. Arbiter musiał coraz częściej interweniować, a całkowity spokój prowadzącemu 2:0 TOR-owi mogła dać tylko trzecia bramka. W 70. minucie zamieszanie w polu karnym Wikinga wykorzystał Juszczyk, który skierował piłkę do bramki. Na nic zdała się interwencja obrońcy, który chcąc wybić ją z bramki, wbił ją tylko głębiej za linię bramkową.