W kolejnej odsłonie naszego cyklu rozmawiamy z Eweliną Dyszlowską, prezeską Stowarzyszenia Sołectwo Fałkowice, a prywatnie mamą chłopca i dziewczynki, pracującą na pełen etat w bibliotece.

Ewelina Dyszlowska: Od urodzenia mieszkam, a właściwie moja cała rodzina od pokoleń mieszka w Fałkowicach. Jestem mamą dwójki dzieci, od dwóch lat pracuję w Gminnej Bibliotece Publicznej w Pokoju. A od czerwca 2020 roku jestem prezesem Stowarzyszenia Sołectwa Fałkowice, wcześniej przez 2 lata byłam tam sekretarzem.

Jak to się wszystko zaczęło?
Bycie społecznikiem chyba mam w genach, odziedziczyłam to po tacie. Już jako nastolatka zostałam Przewodniczącą Dzieci Marii w Parafii. Przez 6 lat byłam też Przewodniczącą Rady Rodziców w naszej szkole w Domaradzu. Kiedy dzieci trochę podrosły zaczęłam się udzielać również w sołectwie. Razem z moimi koleżankami zaczęłyśmy działać i dzięki pomocy Urzędu Gminy w Pokoju założyłyśmy stowarzyszenie. Na początku byłam sekretarzem, a po 2 latach wybrano mnie na prezesa.

Dużo się dzieje?
Jesteśmy młodym stowarzyszeniem, działamy dopiero niespełna 6 lat, ale już udało nam się zrealizować około 20 różnych projektów.

W ostatnią sobotę marca zorganizowaliśmy sprzątanie Fałkowic, naszego małego świata. To była akcja międzypokoleniowa i na takie teraz stawiamy. W tej akurat udział brało około 20 osób, przeszliśmy się ulicami i nazbieraliśmy sterty worków ze śmieciami, jakieś opony itp. Cieszę się, że dołączyło do nas bardzo dużo dzieci, które przecież są naszą przyszłością i trzeba je aktywizować – zwłaszcza w tych czasach, gdzie jest to coraz trudniejsze.

Ostatnio razem z Gminną Biblioteką Publiczną zorganizowaliśmy warsztaty szycia, również międzypokoleniowe, gdzie były prababcie, babcie, mamy i dzieci. Ponownie z Biblioteką realizowaliśmy projekt Aktywna Kawiarenka, który miał na celu aktywizację osób niepełnosprawnych. W lutym zorganizowaliśmy zabawę karnawałową dla dzieci, także mamy kwiecień, a my zdążyliśmy zorganizować już trzy akcje.

Ciągle działamy, był czas że na przełomie sześciu miesięcy zrealizowaliśmy dziewięć projektów, to był bardzo intensywny okres. Naszym wielkim sukcesem jest siłownia zewnętrzna, ponieważ środki pozyskaliśmy z zewnątrz, z fundacji.

Ciągle jest Pani w biegu
Tak, ale staram się tak zorganizować czas żeby pogodzić wszystkie obowiązki i znaleźć chwilę na odpoczynek.

No właśnie, co na to Pani rodzina?
Moje dzieci od małego razem ze mną się udzielają i biorą udział w wydarzeniach czy niektórych projektach i akcjach, które organizowaliśmy. Zauważyłam, że one też już mają tą chęć działania. Obydwoje należą do samorządu szkolnego.

Mąż wspiera mnie jak może, co prawda on na co dzień pracuje za granicą, więc często nie ma go na miejscu, ale gdy wraca i trzeba pomóc to pomaga. Choć ja osobiście staram się zawsze jak najwięcej zrobić gdy go nie ma, żeby później móc ten czas spędzić z rodziną.

A jak układa się współpraca z sołectwem?
Ja ogólnie jestem osobą, która jest bardzo ugodowa, lubię współpracować. Często jest tak, że ktoś do mnie przychodzi i mówi: Słuchaj, mam fajny pomysł może chcielibyście się dołączyć? Ja zawsze odpowiadam, że pewnie. Przez pewien czas byłam też w radzie sołeckiej, większość członków naszego Stowarzyszenia nadal w niej jest. Dlatego zawsze jesteśmy otwarci na współpracę. Ja zawsze mówię: rzućcie pomysł, a ja go zrealizuję. Jestem zadaniowcem, więc jeśli czegoś się podejmę to zrobię to od a do z – oczywiście w miarę moich możliwości.

Bywa Pani zmęczona?
Oczywiście mam takie dni, że zwyczajnie „nie chce mi się”, przychodzi zmęczenie, natłok obowiązków, ja też przez większość czasu jestem sama i te wszystkie sprawy rodzinne, szkolne, organizacyjne spadają na mnie. Ale wtedy zawsze sobie myślę – jak już powiedziałaś A, to musisz powiedzieć B. I to mnie motywuje.

Jak udaje się Pani to wszystko pogodzić?
Kwestia dobrej organizacji, nie chcę się chwalić ale myślę, że jestem bardzo dobrze zorganizowana. Od lipca pracuję na pełen etat, więc wykorzystuję każdą minutę dnia na maksimum. Jak sobie wszystko człowiek poukłada to i na wszystko ma czas. Ja mam czas na prace, obowiązki domowe, wyjazdy, kawę z przyjaciółką i spędzanie czasu z rodzinną.

Ma pani czas na jakąś odskocznię?
Tak, wieczorami jak już wszystko zrobię to lubię pooglądać jakieś ciekawe filmy czy poczytać. To jest taka moja odskocznia.

Co lubi pani czytać i oglądać?
Ja lubię książki o tematyce mafijnej, gangsterskiej filmy też raczej kryminalne. Generalnie lubię polskich pisarzy i polskie filmy.

Z czego jest Pani najbardziej dumna?
Jak większość mam i żon z mojej rodziny. To rodzina jest moją dumą.

Jakie plany na przyszłość?
Ja teraz żyję pierwszą komunią świętą mojej córki i o niczym innym ostatnio nie mówię tylko o tym. Ogólnie czekam na ładną pogodę, aby wyruszyć razem z rodzinną na wycieczki zarówno rowerowe jak i te dalsze. A w Stowarzyszeniu, to myślę że najbliżej nam do Dnia Dziecka, a później w naszym sołectwie odbędą się dożynki gminne. Chciałabym też zorganizować ponownie jakieś ciekawe warsztaty.

Czego można Pani życzyć?
Siły, wytrwałości, dalszych sukcesów w Stowarzyszeniu, wielu nowych projektów i zdrowia.

Dziękuję za rozmowę.

*MATERIAŁ SPONSOROWANY GMINY POKÓJ

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Zawsze Pewnie, Zawsze Konkretnie