Rozmawiałem kiedyś z leśnikiem. Zapytałem go o pożary lasów, czy to prawda, że pozostawiona butelka w lesie może działać jak soczewka i spowodować pożar. Odpowiedział, że owszem, takie rzeczy są możliwe, ale zdarzają się naprawdę rzadko.
Wybuch dziś kolejny pożar w Kup (gm. Dobrzeń Wielki). Paliły się trociny. Problem jest tylko taki, że dzisiaj nie ma upału, a dzień jest stosunkowo pochmurny. Na szczęście nie było większych widocznych szkód, ale pożar wybuchł pomiędzy zabudowaniami. Komuś chyba zależy na wielkim nieszczęściu.
Pożary same nie wybuchają. Nieco ponad tydzień temu palił się transformator w Nowych Siołkowicach znajdujący się bardzo blisko zabudowań. W tym wypadku doszło do samozapłonu w niesłychanie upalny dzień. Ale takich przypadków jest naprawdę mało. Teraz pożar wybuchł w centrum wsi.
Nadal nie znamy sprawcy podpalenia kościoła Św. Anny w Czarnowąsach. Pomyślałem o jednej ważnej rzeczy. Otóż podobno sprawcy podpalenia pojawiają się na miejscu pożaru, ponieważ chcą widzieć swoje „dzieło”. Zapewne to samo było dzisiaj w pożarze w Kup, lasu w Murowie czy kościoła w Czarnowąsach. Zapewne i dzisiaj sprawca pojawił się na miejscu, by zobaczyć swoje „dzieło”.
Komunikat: nie popadajmy w panikę, ale zwracajmy uwagę na podejrzanie zachowujących się ludzi. Niech mieszkańcy, szczególnie Kup, pilnują własnych domów i sąsiadów. Trzeba być ostrożnym.