Penitenciaria Apostolska, czyli urząd działający w imieniu papieża Franciszka wydał dekret, który powstał po wysłuchaniu licznych próśb w związku z czwartą falą pandemii Covid-19 oraz obawą przed uczestnictwem w zgromadzeniach. Dekret ten w minioną niedzielę usłyszeli wierni w Diecezji Opolskiej, a także na całym świecie.

Kościół. Ze względu na pandemię odpust zupełny dla zmarłych można uzyskać do końca listopada

fot. Jolanta Jasińska-Mrukot

– Dekret mówi, że odpust zupełny dla zmarłych można uzyskać nie tylko od 1 do 8 listopada – mówi Opowiecie.info ksiądz Joachim Kobienia, rzecznik Kurii Diecezjalnej w Opolu. – Może to być przeniesione na inne dni miesiące, czyli do końca listopada możemy wybrać dowolne osiem dni.

Druga część dekretu mówi o osobach starszych, chorych i tych, którzy nie mogą opuszczać domu. Oni uzyskają odpust zupełny, jeśli odmówią modlitwę w intencji zmarłych oraz spełnią trzy warunki, ale w czasie, kiedy to będzie możliwe – spowiedzi, komunii i modlitwy.

– Troszczymy się o groby, ale też warto o modlitwę, bo ona jest najważniejsza i potrzebna naszym zmarłym – podkreśla ksiądz Joachim Kobienia. – Dlatego to, że możemy uzyskać ten odpust, jest pięknym gestem ze strony Ojca Świętego, który rozumie sytuację trudną na całym świecie związaną z pandemią. A dla wielu osób będzie to ułatwieniem, szczególnie, kiedy panuje jeszcze pandemia.

Ksiądz Kobienia zwraca uwagę, że nadal powinniśmy pamiętać o obowiązujących warunkach sanitarnych w kościołach, które biskup kieruje do wiernych, żeby uniknąć rozprzestrzeniania się panującej choroby.

Ordynariusz opolski, bp Andrzej Czaja, coraz częściej namawia też wiernych do przyjmowania komunii na rękę.

– Taka możliwość zawsze istnieje, oczywiście, nie jest to przymus, ale w sytuacji pandemicznej jest zalecane – mówi ks. Kobienia. – W kościołach naszej diecezji jest to bardzo przestrzegane, że są dwa rzędy, w jednym wierni przyjmują na rękę, a w drugim rzędzie do ust. Albo najpierw podchodzą ci, co przyjmują Komunię świętą na rękę, a następnie ci, którzy przyjmują ją do ust. To cały czas obowiązuje w naszych kościołach.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.