Dzisiaj ks. prałat Zygmunt Lubieniecki odprawił pożegnalne msze i wygłosił pożegnalne kazania w kościele św. Józefa w Opolu-Szczepanowicach, gdzie był proboszczem przez ostatnich 29 lat.

Na pożegnalno-dziękczynnym nabożeństwie dopisali nawet parafianie, którzy u św. Józefa pojawiali się dwa razy do roku: na Boże Narodzenie i Wielkanoc.

– Proboszcz to doskonały organizator, więc chciałem mu osobiście podziękować – mówi pan Piotr, mieszkaniec ulicy Chmielowickiej.

Dopisali też samorządowcy, m.in. prezydent Arkadiusz Wiśniewski, wiceprezydent Przemysław Zych oraz przewodniczący rady miasta Łukasz Sowada. Przyszły też osoby z organizacji pozarządowych, doceniając działalność charytatywną ks. Lubienieckiego, wykraczającą poza parafię. Bo dla Opolan ksiądz prałat Zygmunt Lubieniecki to przede wszystkim orędownik bezdomnych i opiekun najsłabszych. Od lat organizator Wigilii dla Samotnych i Bezdomnych, a także Żywej Szopki i Opolskiego Kolędowania, a to zaledwie wycinek tego, co robił ksiądz Zygmunt Lubieniecki. Warto wspomnieć, że przez lata był też kapelanem opolskich sportowców.

– Cokolwiek czynisz, czyń roztropnie i patrz na koniec – mówił ksiądz Lubieniecki w kazaniu.

Podkreślał, że w latach swojej posługi w tej parafii starał się kierować roztropnością, mając na uwadze to, że przyjdzie kres posługiwania. Przypomniał też w skrócie wszystkie lata swojego posługiwania.

W ostatnich latach, kiedy zdrowie zaczęło mu odmawiać posłuszeństwa, myślał, żeby prowadzenie parafii przekazać komuś młodszemu.

– Poprosiłem księdza biskupa, żeby zwolnił mnie z obowiązku kierowania parafią i zostałem wysłuchany – mówił do parafian. – Dziękuję Wam za ostatnie lata, za to, że akceptowaliście moją niepełnosprawność.

Członkowie Rady Parafialnej ze św. Józefa mówili, że ksiądz Zygmunt prosił, żeby niczego szczególnego na zakończenie jego posługi nie przygotowywać. Jednak na placu za kościołem pojawił się wielki napis „Proboszczu, dziękujemy”.

– Nasza parafia ma szczęście do proboszczów – powiedział Opowiecie.info Andrzej Toczek, organizator i twórca Żywej Szopki. –  Dziś musi być kawa i ciasto, oczywiście, z zachowaniem norm sanitarnych. Musimy księdzu podziękować.

Natomiast orkiestra św. Józefa po zakończonej mszy zagrała księdzu Lubienieckiemu „Sto lat”.

– Szkoda, że proboszcz odchodzi, ale tak już jest, że coś się kończy, coś się zaczyna – powiedział Opowiecie.info Joachim Bartusz z Rady Parafialnej.

Na tej pożegnalnej mszy uczestniczyli też byli wikariusze w św. Józefie, wśród nich ks. Łukasz Knieć, Diecezjalny Duszpasterz Młodzieży. Co czuje młody ksiądz, widząc takie pożegnanie?

– Ksiądz prałat był moim proboszczem przez trzy lata, to dla mnie wyjątkowy czas i wiele księdzu zawdzięczam – stwierdził ks. Łukasz. – Ksiądz prałat jest dobrym człowiekiem, to jest okazja, żeby mu podziękować.

Po odejściu z parafii dotychczasowe doświadczenie i dar rozumienia ludzi ks. Lubieniecki wykorzysta w Sądzie Duchownym Kurii Diecezjalnej w Opolu. Niezmiennie też zamierza pracować charytatywnie, z czego opolanie najbardziej go znają.

Po opuszczeniu parafii św. Józefa, ks. prałat Lubieniecki zamieszka u zbiegu ulicy Książąt Opolskich i ulicy Kardynała Kominka. Czyli w swojej rodzinnej parafii, bo tam to wszystko się zaczęło…

Urodził się 16 lutego 1949 roku. W dzieciństwie mieszkał przy ulicy Spychalskiego, a w opolskiej Katedrze był ministrantem. Po maturze w technikum materiałów wiążących dostał się na elitarną wówczas Akademię Górniczo-Hutniczą w Krakowie, ale wybrał inną drogę – służbę Bogu i ludziom.

W 1974 r. ukończył studia filozoficzno-teologiczne w Wyższym Seminarium Duchownym w Nysie. W trakcie studiów, jak wszyscy wówczas alumni, odbył zasadniczą służbę wojskową. Były to lata PRL, kiedy przyszłych księży za wszelką cenę starano się odciągnąć od posługi kapłańskiej.

– Każdy z nas mógł wybrać dowolną uczelnię bez egzaminów, włącznie z medycyną, byleby zrezygnować z obranej drogi – mówił Opowiecie.info ks. prałat Lubieniecki.

Księdza Zygmunta Lubienieckiego jednak to nie zniechęciło, a tylko ugruntowało w przekonaniu tej obranej drogi. Po przyjętych święceniach kapłańskich był wikariuszem i duszpasterzem akademickim w Zabrzu. Pełnił posługę w Gliwicach i Raciborzu. W latach 1982 -1991 był proboszczem w Jarnołtówku, stamtąd trafił do św. Józefa w Opolu-Szczepanowicach. Jest doktorem nauk teologicznych, a od 1989 jest Sędzią Sądu Biskupiego w Opolu. Ksiądz Lubieniecki jest członkiem kapituły odnowy Katedry Opolskiej.

Jedną z wielkich pasji księdza jest sport, przez wiele lat był duszpasterzem sportowców. Sam też był sportowcem, jako junior grał w Odrze Opole, zapowiadał się na niezłego piłkarza. Pan Bóg powołał go jednak do innej drużyny…

– To wielki kibic, którego można spotkać na stadionie Odry – mówią kibice i sportowcy.

Nowym proboszczem w Opolu-Szczepanowicach zostanie ks. dr Sławomir Pawiński, dotychczasowy proboszcz w Ligocie Turawskiej. Dekretem biskupa opolskiego nowe obowiązki przejmie od 26 sierpnia.

fot. Tomasz Chabior

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.