Wielu ludzi uważa, że kawa Jacobs, kupiona w niemieckim sklepie, jest lepsza niż ta, którą wyprodukowano dla polskich sklepów. Wielu uważa, że proszki do prania, sprzedawane w Niemczech, są lepsze, niż proszki sprzedawane pod tą samą marką w Polsce. Dostałem dziś (14 kwietnia) e-mail od pani Magdy Jagieła ze Starych Siołkowic, w którym informuje mnie, że właśnie uruchomiła sklep internetowy z niemieckimi produktami (czyli wyprodukowanymi z myślą o niemieckim konsumencie). Zainteresowani znajdą szczegóły na stronie internetowej sklepu:

https://www.niemieckieprodukty.com/

Docierają do mnie jeszcze ciekawsze sygnały. Jakiś czas temu, jeden z czytelników "Beczki" (jeszcze papierowej), budowlaniec stąd, ale pracujący w Niemczech, informował mnie, że gdy ma jakąś robotę budowlaną w Polsce, to wracając do kraju kupuje w którymś z niemieckich marketów budowlanych cement z Górażdży, bo w Niemczech jest on tańszy niż w Polsce i na dodatek lepszy (jego zdaniem do sprzedawanego w Polsce dosypuje się zbyt dużo popiołu).

Może ludziom tylko wydaje się, że w niemieckich sklepach towary są lepsze, a często jeszcze i tańsze, ale skoro tak wielu o tym mówi, to może jednak jest coś na rzeczy. Piszę o tym zresztą głównie z innego powodu. Niedawno pod zamieszczonym tu przeze mnie artykułem (o prądzie) jeden z komentatorów napisał: "Elektrownia Opole produkuje prąd do Krajowego Systemu Energetycznego i nie da się powiedzieć, czy my na Opolszczyźnie mamy prąd z naszej elektrowni". Może ten komentator miał rację, a może miał ją tylko częściowo.

Spotkałem się niedawno z poglądem, że mamy w gniazdkach gorszy prąd, z powodu energii przysyłanej do Polski z niemieckich elektrowni wiatrowych. Z kolei część naszej lepszej energii z elektrowni węglowych, odsyłamy do Niemiec, w zamian za tę ich gorszą. Gorszy prąd ma mniej stabilne parametry (częstotliwość, kształt sinusoidy etc.). Niektóre urządzenia, pracując na gorszym prądzie, mają większą awaryjność i szybciej się zużywają.

Czy to wszystko jest możliwe? Potrzebny byłby fachowiec od energetyki, który na dodatek umiałby nam to w prosty sposób objaśnić. Na razie jednak żaden fachowiec nic nie objaśnia, więc spróbuję ja. Niefachowo oczywiście. Zacznę od mapki, którą znalazłem w materiale z 7 marca 2013, przygotowanym przez Prezesa Zarządu PSE SA – Henryka Majchrzaka i zamieszczonym na stronie Prezydenta RP. (Henryk Majchrzak w latach 1991-2008 pracował w Elektrowni Opole a w latach 2005-2008 był jej szefem.)

Mapka pokazuje, w których miejscach nasza sieć łączy się z sieciami państw sąsiednich. Warto zwrócić uwagę na połączenie Dobrzeń-Albrechtice. To dwutorowa linia o napięciu 400 kV z naszego Dobrzenia do czeskich Albrechtic. W którą stronę płynie nią więcej prądu? Da się to ustalić, bo Polskie Sieci Energetyczne (PSE SA) publikują co roku raport, w którym są m.in. takie dane. W raporcie za 2014 odnalazłem właściwą tabelkę i zamieszczam ją poniżej. Linię Dobrzeń-Albrechtice zaznaczyłem czerwonym prostokątem:

Z tabeli widać, że w 2014 roku linią z Dobrzenia do Albrechtic przepłynęło 2.726.182 MWh. W odwrotną stronę zaledwie 10.406 MWh, czyli tyle co nic. Praktycznie linia pracuje tylko w kierunku z Dobrzenia do Albrechtic. Czy 2.726.182 MWh to dużo?

Nie wiem ile prądu wytworzyła Elektrownia Opole w 2014 roku, ale w 2013 było to 7.157.300 MWh brutto (brutto oznacza, że część tego prądu elektrownia sama zużyła). Nawet w stosunku do tego brutto, prąd, który linią Dobrzeń-Albrechtice powędrował do Czech, odpowiadał 38% produkcji brutto Elektrowni Opole w 2013 roku.

Warto spojrzeć też na inne wiersze tabeli. Widać z nich wyraźnie, że linią Hagenwerder-Mikułowa dostaliśmy z Niemiec 6.673.549 MWh a liną Vierraden-Krajnik kolejne 2.530.726 MWh. Sami za to wysyłaliśmy prąd do Czech i na Słowację. W tym miejscu ktoś mógłby zaprotestować, że przecież wcześniej pisałem, iż nasz prąd trafia do Niemiec. Taka też zapewne jest prawda, tyle że on tam płynie przez Czechy. Pokazuje to dobrze obrazek ze źródeł niemieckich:

Rysunek pokazuje, jaka była sytuacja w 2006 (nie udało mi się znaleźć nowszych danych niemieckich). Jeśli jednak spojrzymy, jak wyglądały polsko-niemieckie przepływy prądu w 2006 roku, to widać, że dziś jest gorzej. W 2006 Niemcy posłały nam 2,6 TWh, czyli 2.600.000 MWh, a my im 0,7 TWh, czyli 700.000 MWh. W 2014 Niemcy przysłali nam już 9.204.275 MWh, czyli niemal cztery razy tyle, co w 2006. Z kolei Polska w 2014 posłała o Niemiec 50.898 MWh, czyli kilkanaście razy mniej niż w 2006. Bardzo nierówna wymiana z 2006 zmieniła się zatem w niemal jednostronny przepływ z Niemiec do Polski. Na granicy czesko-niemieckiej już w 2006 był to praktycznie wyłącznie przepływ z Czech do Niemiec. Jest więc chyba tak, że Niemcy posyłają prąd nam, my Czechom, a Czesi Niemcom i kółko się zamyka.

Gdyby ktoś miał wątpliwości co do tego, że Niemcy wpychają nam prąd ze swoich elektrowni wiatrowych, to tu również źródła niemieckie nie zostawiają wątpliwości. Praktycznie połowa prądu z niemieckich elektrowni wiatrowych powstaje na terenie byłej NRD. Gospodaruje nim tam firma "50Hertz". Jej celem jest wyeksportować możliwie cały prąd z elektrowni wiatrowych (w znacznej części do Polski i Czech). Pokazuje to kolejna ilustracja (pochodząca z "Deutsche Welle"):

Sprawa eksportu niemieckiego prądu z elektrowni wiatrowych do Polski i Czech musiała chyba budzić jakieś kontrowersje, skoro ze strony władz Polski i Czech były protesty. Polscy obywatele nie zostali jednak poinformowani, o co chodzi. Informacja dotarła do Polski okrężną drogą. O problemie w 2012 roku napisał "Die Welt". W ślad za "Die Welt" omówiła sprawę "Deutsche Welle" (polska wersja). Z kolei w ślad za "Deutsche Welle" napisały o problemie nieliczne polskie media. Kto jest tym zainteresowany, może przeczytać artykuł "Deutsche Welle" (w języku polskim). Wystarczy kliknąć w link poniżej:

https://www.dw.de/die-welt-niemcy-drogo-p%C5%82ac%C4%85-za-egoizm-w-polityce-energetycznej/a-16487302

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info