Opolscy posłowie Koalicji Obywatelskiej Tomasz Kostuś (PO) i Witold Zembaczyński (Nowoczesna) jeżdżą z pomocą na Ukrainę, w tym także do miejscowości w strefie wojny. Narażają się tam, ale narażają się i tutaj, bo komuś nie podoba się ich zaangażowanie.

W miniony piątek poseł Zembaczyński otrzymał e-maila z informacją o bombie w swoim biurze poselskim oraz życzenia śmierci.

– Piątkowe popołudnie, w dniu, w którym po raz kolejny wyjeżdżałem na Ukrainę, zakończyło się przeszukaniem mojego biura przez patrol minerski – opowiada Witold Zembaczyński. –  W biurze byli moi pracownicy, a ja, wyjeżdżając na Ukrainę nie wiedziałem, kiedy wrócę.

Poseł Zembaczyński nie ukrywa, że od początku wojny nieprzerwanie pomaga Ukraińcom, na miejscu w Opolu, ale przede wszystkim w samej Ukrainie.

Ktoś grozi śmiercią posłom Kostusiowi i Zembaczyńskiemu za to, że pomagają Ukrainie


fot. Witold Zembaczyński/archiwum W drogę powrotną do Opola zabierają uchodźców wojennych, gdzie mają szansę rozpocząć wszystko od nowa.

– Organizuję pomoc humanitarną prosto do obwodu winnickiego, a stamtąd do Czernihowa – mówi poseł. – W Winnicy zabieramy uchodźców wojennych, głównie małe dzieci i młodzież. Wszystkich uchodźców zabieram w drogę powrotną do Opola, gdzie mogą zacząć wszystko od nowa. Jak widać, sympatykom Kremla w naszym kraju nie podoba się moja pomoc Ukrainie. Chcą mnie zastraszyć, żebym przestał pomagać. Lecz mam im do powiedzenia jedną rzecz: nie uda wam się mnie, ani żadnego odpowiedzialnego polityka opozycji sterroryzować. Składając ślubowanie poselskie ślubowałem strzec suwerenności naszej Ojczyzny. A nie ma dzisiaj wolnej i bezpiecznej Polski bez niepodległej Ukrainy!

Zdaniem Witolda Zembaczyńskiego, te groźby to jedno z podstawowych działań Kremla, zniechęcającego do angażowania się po stronie ukraińskiej.

– To cyberatak Federacji Rosyjskiej, ze względu na to, że do wysłania tego e-maila posłużono się domeną darknetu – dodaje Witold Zembaczyński. – A organizacja, do której się odwołują w treści autorzy e-maila, to jest polskie szemrane forum dyskusyjne przesączone propagandą Kremla.

Ktoś grozi śmiercią posłom Kostusiowi i Zembaczyńskiemu za to, że pomagają Ukrainie

fot. Tomasz Kostuś/ FB -Zapewnienia o naszym wsparciu, poparte konkretnymi działaniami są dla Ukraińców stojących oko w oko ze śmiercią naprawdę ważne i potrzebne – mówi poseł Kostuś.- Dają przekonanie, że nie pozostają sami.

Poseł Tomasz Kostuś e-maila z groźbą śmierci dostał 4 kwietnia.

– To nie było pierwsze życzenie mi śmierci – mówi poseł Tomasz Kostuś. – Te wcześniejsze groźby były związane z moją aktywnością polityczną w kraju, ale ta ostatnia konkretnie dotyczyła niesionej pomocy humanitarnej Ukraińcom.

Autor e-maila pisze do posła: „Zginiesz zdrajco za Wołyń, zamorduję cię za to, co zrobiłeś. Przysięgam na honor moich przodków, którzy za Lwów przelewali krew. (…) Jako priorytet numer jeden mają być Polacy, a nie podludzie i bydło zza wschodniej granicy. (…) Zmuszę cię do kopania grobu. Za Wołyń zginiesz skur… Wyrok wydano w imieniu Polski Podziemnej”

Dla walczących o wolność Ukraińców pomoc i obecność posłów RP w Ukrainie ma szczególną wartość, więc Kostuś i Zembaczyński pomagają.

Poseł Kostuś mówi Opowiecie.info, że nie przestraszył się, nie zmienia swoich planów i przygotowuje kolejne wyjazdy. Był we Lwowie, Samborze, w Łucku na Wołyniu na zaproszenie tamtejszej wojskowej administracji, a teraz pojedzie na Podole do Kamieńca Podolskiego.

-Jeśli chodzi o e-mail z groźbami, wszystko przekazałem policji, która prowadzi postępowanie w tej sprawie – dodaje poseł Kostuś. – Także Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego została o tym poinformowana, mam nadzieję, że ta osoba zostanie ukarana. Mogę się domyślać, że to jest element wojny propagandowej, zmierzającej do wprowadzenia chaosu. Wiem, że my, posłowie, jesteśmy obserwowani i ktoś chce nas wystraszyć i skłócić ze społeczeństwem, by wywoływać demony przeszłości w sytuacji, kiedy rosyjscy żołnierze krwawo pacyfikują całe miejscowości, gdzie dochodzi do aktów ludobójstwa. W takiej sytuacji wręcz naszą powinnością jest niesienie pomocy.

Zembaczyński i Kostuś są zgodni, że treści pochodzących z Kremla będzie w Polsce coraz więcej. Rozsyłanych z Rosji, albo z Polski, przez ludzi opłacanych lub inspirowanych i manipulowanych przez putinowskie służby.

– Osoby zorientowane w technikach, metodach i treściach, którymi się posługują kreatorzy opinii ze strony dezinformacji rosyjskiej potrafią się w tym zorientować, ale trudno tego oczekiwać od osób, które dają wiarę forom internetowym – mówi poseł Zembaczyński. – Ale tutaj już jest rola państwa, żeby ten trolling, fejki i ataki cybernetyczne zwalczać. I oczekuję, że policja wraz Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego  dojdą do nadawcy tego e-maila, a nie zasłonią się trudnościami technicznymi. Po to zapowiadali mocne państwo, żeby piętnować takie sytuacje i dochodzić do sprawców. Albo mamy skuteczne państwo, o czym mówi premier, albo państwo z fasadowymi instytucjami.

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarstwo, moja miłość, tak było od zawsze. Próbowałam się ze dwa razy rozstać z tym zawodem, ale jakoś bezskutecznie. Przez wiele lat byłam dziennikarzem NTO. Mam na swoim koncie książkę „Historie z palca niewyssane” – zbiór moich reportaży (wydrukowanie ich zaproponował mi właściciel wydawnictwa Scriptorium). Zdobyłam dwie (ważne dla mnie) ogólnopolskie nagrody dziennikarskie – pierwsze miejsce za reportaż o ludziach z ulicy. Druga nagroda to też pierwsze miejsce (na 24 gazety Mediów Regionalnych) – za reportaż i cykl artykułów poświęconych jednemu tematowi. Moje teksty wielokrotnie przedrukowywała Angora, a opublikowałam setki artykułów, w tym wiele reportaży. Właśnie reportaż jest moją największą pasją. Moim mężem jest też dziennikarz (podobno nikt inny nie wytrzymałby z dziennikarką). Nasze dzieci (jak na razie) poszły własną drogą, a jeśli już piszą, to wyłącznie dla zabawy. Napisałam doktorat o ludziach od pokoleń żyjących w skrajnej biedzie, mam nadzieję, że niedługo się obronię.