Prawo i Sprawiedliwość szykuje zamach na Lasy Państwowe. Zgłoszony przed kilkoma dniami poselski projekt nowelizacji ustawy o lasach był pierwszym krokiem do prywatyzacji lasów. Umożliwiał dokonywanie wymian gruntów zarządzanych przez Lasy Państwowe na jakiekolwiek inne tereny, w celu realizacji inwestycji. Nie określał, jakie to będą grunty, więc można będzie wymienić grunty pofabryczne, czy nieużytki na lasy.
PiS z propozycji się wycofało, ale przygotowuje kolejną, jak wiemy z praktyki, niewiele odbiegającą od poprzedniej.
To zdaniem posła Tomasza Kostusia z Platformy Obywatelskiej zamach na nasze dobro narodowe. – Nie było naszej zgody, nie ma i nie będzie. Politykom PiS udała się natomiast jeszcze jedna rzecz, co nie powiodło się dotychczas. Mam na myśli zintegrowanie związków zawodowych, organizacji pozarządowych i ekologicznych oraz opozycji. Upór i determinacja opłaciły się bez wątpienia – mówił dziś Kostuś na konferencji prasowej w Opolu. – Dla niektórych lasy to plantacja drzew, fabryka drewna i desek – mówił.
– Owszem, jestem gorącym zwolennikiem prywatyzacji, ale spółek skarbu państwa a nie Lasów Państwowych – mówił Witold Zembaczyński z Nowoczesnej. – Stanowcze nie dla prywatyzacji lasów dlatego, że w dobie światowego kryzysu klimatycznego tylko to dziedzictwo leśne, które mamy w Polsce może być jakimkolwiek posagiem dla przyszłych pokoleń. To nie jest koniec walki sejmowej – zauważył Zembaczyński, bowiem PiS się ze swego projektu wycofał. Jest jednak przekonany, że PiS do tematu wróci. Tymczasem jego zdaniem pomysł na rozwój gospodarczy gmin powinien być oparty na pieniądzach zarezerwowanych dla gmin z Krajowego Planu Odbudowy i na przygotowaniu planów zagospodarowania przestrzennego. – Tylko 31% gmin ma przygotowane plany zagospodarowania przestrzennego. Jeżeli pomysł rządu jest taki, żeby rozwijać przedsiębiorczość i gospodarkę i w miejsce oddziałów leśnych budować wysypiska śmieci, spalarnie odpadów, śmierdzące fermy kurze, to my mówimy nie – zapewnił Zembaczyński
Dodajmy, że do tej pory Lasy Państwowe mogły dokonywać takich wymian, ale na otrzymanych gruntach należało prowadzić gospodarkę leśną, co chroniło lasy przed spekulacjami. Teraz dołożono niewiele znaczący przepis, że inwestycja musi dotyczyć „polityki państwa związanej ze wspieraniem rozwoju i wdrażaniem projektów dotyczących energii lub transportu służących upowszechnianiu nowych technologii oraz poprawie jakości powietrza”. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że inwestor, który wejdzie w posiadanie lasu, zrealizuje taką inwestycję. Żadne prawo w Polsce go do tego nie obliguje.
W projekcie nie znalazło się także miejsce dla mechanizmu dopłaty za różnicę w jakości wymienianych gruntów. Mogło więc dojść do takiej sytuacji, że inwestor nieużytki i piachy wymienia na kilkadziesiąt hektarów lasu nad jeziorem na Mazurach i nie będzie musiał dopłacać a to uderza w państwowy majątek.
Fot. melonik