Kredyty, mieszkania, seniorzy i zatrudnieni w budżetówce – to główne tematy pakietu inflacyjnego „Bezpieczna rodzina” proponowanego przez Nową Lewicę.
Galopująca inflacja i polityka finansowa rządu i prezesa Glapińskiego wymusza na opozycji podjęcie działań, by państwo zwróciło wreszcie uwagę na potrzeby tych, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji.
– Mówimy o pracownikach budżetówki, emerytach i rencistach a także o tych, którzy zaciągnęli kredyty mieszkaniowe, chcą zaciągnąć takie kredyty, ale nie mają zdolności kredytowej – wylicza posłanka Marcelina Zawisza. – Wszystkie te osoby potrzebują wsparcia państwa. My przygotowaliśmy dla nich pakiet rozwiązań. To sa ustawy, które leżą w sejmie ale wciąż nie są procedowane.
Najpoważniejszym problemem, z którym niczego się nie robi od wielu lat jest problem mieszkań, aktualnie doszła do tego kwestia gwałtownie rosnących rad kredytów mieszkaniowych – uważają działacze Lewicy.
– Kluczowe dla Lewicy jest powstrzymanie szaleństwa i chciwości banków – -mówiła Kamila Jarońska. Lewica złożyła projekt zamrażający raty kredytowe do poziomu z 2019 roku. Szaleją ceny również jeśli chodzi o mieszkania na wynajem. Dla samorządów powinna być priorytetem budowa tanich mieszkań na wynajem i wykup nie budowa megalomańskich stadionów
– Inflacja dotyka także emerytów i rencistów, czyli osoby, które swoim życiem i pracą zasłużyły na to, żeby godnie żyć. Rząd Prawa i Sprawiedliwości obiecuje 13 i 14 emerytury, ale inflacja na wysokim poziomie już zjada te kwoty .Obecnie minimalna emerytura w Polsce wynosi 1217 złotych netto – mówił Jerzy Przystajko. – To, co proponujemy, to jest prosta rzecz. Trzeba zrobić w tym roku drugą waloryzację emerytur, żeby nadrobić to, co zjadła emerytom inflacja. To są często osoby niezamożne, a mają duże potrzeby. Muszą kupić leki, opłacić mieszkanie, ogrzewanie i trzeba o nich pamiętać. To propozycje kosztujące około 10 mld złotych, a państwo na to stać.
Sytuacja wielu pracowników budżetówki z dnia na dzień jest coraz bardziej dramatyczna. Zdaniem Zawiszy bezwzględnie powinni dostać podwyżki – nie płacy minimalnej – tylko prawdziwe podwyżki, które wezmą także pod uwagę nadchodząca rosnącą inflację.