Literatura. Aferyzmy Zbigniewa KrygielaLudzkie myśli potrafią się wspaniale krystalizować. Mogą przybierać kształt płatka śniegu – formy pięknej, unikatowej, lecz ulotnej. Aby tego uniknąć tysiące lat temu bardzo mądrzy ludzie wymyślili pismo. Od momentu powstania pisma notujemy czasy historyczne – początki ludzkiej cywilizacji.

Dzięki pismu, ludzkie myśli potrafią zostać zapamiętane oraz przekazane innym. Pismo jest nośnikiem wiedzy – informacji. Słowo jest Święte.

Aforyzm to w skrócie krótka sentencja, błyskotliwa myśl, zwięzła wypowiedź zawierająca życiowo-filozoficzną mądrość. Ilu z nas każdego dnia tworzy takie mądrości i „mądrostki” (mądrości mniej mądre, ale nie głupie), błyskotliwe myśli, które giną w mrokach niepamięci i czynnościach dnia, niezapisane, nieschowane do szuflady, niepodarowane innym do zadumy, warte wdrożenia w życie, zapomniane…

                                                                               ***

Zbigniew Krygiel to zamieszkały od kilkunastu lat w Dobrzeniu Wielkim absolwent Akademii Poznańskiej i jej Wydziału Malarstwa Grafiki i Rzeźby. Oprócz malarstwa zajmuje się twórczością literacką. Zajmuje się ponadto dziennikarstwem (publikuje m.in. na stronach Grupy Lokalnej Balaton), działalnością teatralną… Wiele trzeba byłoby wymienić z Jego bogatej biografii. Prawdziwy artysta z pasją tworzenia i odkrywania nieznanego piękna…

W 1997 roku Zbigniew Krygiel wydał własnym nakładem liczącą nieco ponad 90 stron książkę zatytułowaną „Aferyzmy”. Ponieważ już niejaki Zbigniew Krygiel krążył wówczas po Polsce, nasz Autor dodał do nazwiska drugi człon – Kołodziński.

Trudno mi rzec, które z prezentowanych poniżej aforyzmów są najlepsze. Będzie to mój subiektywny wybór. Skoro na GLB często piszemy o dziennikarstwie, to warto przytoczyć:

„Muzą malarza jest
Zawsze piękna kobieta,
Muzą dziennikarza jest jego szef”.

Cała prawda, pod warunkiem, że dziennikarz nie ma płacone od wierszówki. A skoro o życiu zawodowym mowa, to na 11 stronie znajdujemy celną uwagę, jakże adekwatną do występującego w III RP kolesiostwa:

„Kariera nie polega już na żmudnym
Drapaniu się po szczeblach starej drabiny,
Lecz na umiejętności dostania się
Do windy w odpowiednim towarzystwie".

I znowu nieco żartobliwie, ale i ze złowrogim podtekstem o trudnej sytuacji, jakże nieobojętnej wielu Polakom:

„Prawdziwy komornik potrafi być
Zawsze towarzyszem naszej niedoli”.

Znajdziemy coś o poruszanym ostatnio na GLB problemie anonimowości:

„Anonimy piszą życzliwi ludzie
– ale podpisują już analfabeci”.

Prawdziwym rarytasem jest natomiast myśl, będąca pewnym punktem w dyskusji o debacie publicznej w Polsce. Wiem – zabrzmiało to bardzo poważnie, ale czyż aforyzmy przykryte mgiełką humoru, czasem rubaszności,  nie są aby potrzebne nam w codziennym życiu, by móc z dystansem się odnieść do otaczających nas wielu problemów?

„Każdy ma prawo
Do własnych poglądów
Aż do momentu, kiedy usiłuje je uczynić cudzymi”.

Czy wszystkie aforyzmy są takie poważne? Skądże. Dla równowagi przytoczę kilka sentencji z rozdziału „Zwierzyniec”, które uwidaczniają zdolności satyryczne Autora:

Żyrafa – przesadny objaw wywyższania się.
Małpa – nie zrealizowana prognoza ewolucji.
Antylopa w galopie – wystraszona pieczeń.
Zebra – ofiara eksperymentów Endy Warchola.
Skorpion – strzykawka pustyni.

W tym miejscu bardzo proszę o opuszczenie kilku wersów przez osoby wrażliwe i wegetarian, gdyż na 36 stronie „Aferyzmów” znajdujemy taką oto sentencję, która mogłaby być reklamą przemysłu skórzanego:

Pantera – naturalna kurtka tropiku.
Tygrys – malowany kot na drożdżach.
Wilk – główny ząb lasu.
Szakal – kumpel od stołu wilka.

Czy znalazło się miejsce dla lwa? Owszem, ale lew ….

Lew – król głośnych pretensji.

Ocena surowa, aczkolwiek słuszna, co potwierdzą przyrodnicy, gdyż lew oprócz „wrażenia” jest wbrew pozorom myśliwym mizernym, a uścisk jego szczęk jest słabszy od wilczura, o hienie nie wspominając… Lwy boją się tygrysów (!), zaledwie tonowego nosorożca szarego (czarnego) i… dajmy mu już lepiej spokój (bo boi się również byków – mężów „naszych” krów!). Nie poniżajmy tego „króla”. Zresztą, jakiego króla?! Raczej „Lwa Samozwańca”. Lepiej kontynuujmy czytanie afo-aferyzmów:

Zając – przewaga strachu nad ciekawością.
Gęś – pretekst na głupią pieczeń.
Niedźwiedź – ulubiona scenografia myśliwych i turystów.
Skunks – śmierdzący przypadek.
Bocian – francuski smakosz.
Żaba – ofiara niewypowiedzianej wojny z Francuzami.
Bóbr – ekologiczna piła wodna.
Chomik – poważny właściciel banku żywności.
Słoń – ostatnia trąba w orkiestrze.

Rzekłbym (gdybym w tej chwili nie pisał), że wraz z otwieraniem kolejnych stronic, znajdziemy coraz ciekawsze sentencje, często autentyczne „złote myśli”, poprzeplatane mniej bądź bardziej błyskotliwymi powiedzonkami czy porzekadłami.

                                                                              ***

Zainteresowanych twórczością Pana Zbigniewa Krygiela odsyłam na jego autorską stronę, która jest stosunkowo skromna, ale dobra i taka: https://malaforzk.pokazywarka.pl. Możecie Państwo kontaktować się z Autorem również za pośrednictwem naszego portalu.

Literatura. Aferyzmy Zbigniewa Krygiela

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info