W gminie Dobrzeń Wielki będą promować tradycje i lokalną kulturę. Powstanie film promocyjny, który zabierze widzów w podróż przez piękno okolicy i przybliży jedną z lokalnych legend. To wszystko w ramach projektu „Śląskie tradycje na Stobrawskim Zielonym Szlaku”.
Gmina Dobrzeń Wielki pozyskała prawie 40 tys. złotych na realizację projektu
Gmina Dobrzeń Wielki rozpoczyna projekt pt. „Śląskie tradycje na Stobrawskim Zielonym Szlaku” dzięki wsparciu Stowarzyszenia Lokalna Grupa Działania Stobrawski Zielony Szlak, Program Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020 w wysokości ponad 38 tys. zł. W ramach projektu będziemy promować tradycje i obszar realizując m.in. wydarzenie plenerowe, film, publikacje, które powstaną na podstawie legendy „O przewoźniku i diable”.
Poniżej prezentujemy treść legendy oraz informacje promocyjne o operacji.
Legenda „O przewoźniku i diable”
Pewien chłop miał małą chatkę przy brzegu Odry. Uprawiał ziemię by wyżywić rodzinę. Dorabiał sobie przewożąc ludzi łodzią przez rzekę, kierując się na widoczne wieże kościołów. W czasie tej pracy modlił się za każdym razem o bezpieczny powrót. Rozmawiając z osobami, które przewoził narzekał, że praca jest ciężka a ziemia, którą uprawia nie daje zbyt dobrych plonów. Pewnego razu wieczorem, przewożąc jegomościa w eleganckim długim płaszczu usłyszał od niego, że są piękniejsze i bezpieczniejsze miejsca do pracy niż to, gdzie teraz jest. W tych nowych miejscach nie będzie wież kościelnych i nie będzie musiał się tak wysilać i modlić. Nieznajomy tak zachęcał przewoźnika do zmiany miejsca pracy, że ten dał się skusić. Na drugi dzień zabrał rodzinę i powędrował w górę rzeki. Po kilkunastu dniach wędrówki dotarł do pięknego miejsca, gdzie rzeka płynęła wśród gór, była o wiele węższa i dystans między brzegami był o wiele mniejszy. Tam zbudował chatkę, uprawiał ziemię i przewoził ludzi na drugi brzeg. Kiedy przyszedł czas plonów zauważył, że mimo pięknego otoczenia, ziemia urodziła o wiele mniej niż w poprzednim miejscu zamieszkania. Przyszły też ulewne deszcze, które zamieniły rzekę w rwący potok i uniemożliwiły na długi czas wykonywanie codziennych zajęć, co skutkowało brakiem chleba. Doszedł do wniosku, że to nie jest miejsce dla niego i powędrował z rodziną w dół rzeki. Podróż trwała długo. Góry przemieniły się w równiny, rzeka płynęła bardzo spokojnie i okolica wydała się idealna do życia. Przewoźnik znów zaczął uprawiać ziemię i przewozić ludzi na drugi brzeg. Jednak odległość miedzy jednym brzegiem a drugim była bardzo duża. Na domiar złego często zrywały się wiatry, które na leniwej rzece wznosiły wysokie fale i często wywracały łódź. Przewoźnik długo się wahał, ale doszedł do wniosku, że najlepiej mu było w miejscu, w którym żył na początku. Zrozumiał, że jegomość, który go namawiał na zmianę miejsca do życia i pracy to diabeł, któremu przeszkadzała wiara przewoźnika i jego oddanie rodzinnej ziemi. Po raz kolejny zabrał swoich bliskich i wrócił w rodzinne strony. Po długiej wędrówce, przy zachodzącym słońcu rozpoznał miejsce, które opuścił wiele lat temu. Zebrał rodzinę na brzegu rzeki i powiedział:
„Tu je Ślunskoł źymia
Tukej je nas dom
Tu my się rodzyli
Tu moł być nas zgon
A choć świat jes wielki
Dom rodzinny mały
Spraw Boze by dziejci
Jednak tu łostały
Zeby tukej zyły
Ło ta źymia dbały
Zeby wiara Łojców
W sercach zachowały
Wy zaś wsyscy wielcy
Co światy rzundzicie
Dejcie nom w spokoju
Przelyź przez nase Zycie”