LZS "SBB Energy" Kup przegrał wyjazdowe spotkanie przeciwko Polonii Nysa 1:2. – Nysa przez cały mecz nie stworzyła sytuacji, która mogłaby nam zagrozić. O ich zwycięstwie zadecydowały dwa rzuty karne – ocenia Grzegorz Świerczek, trener LZS-u "SBB Energy" Kup. Spotkanie rozegrano w ramach 23. kolejki IV ligi w sobotę, 22 kwietnia. Pierwszą bramkę Nysa zdobyła już w 5. minucie po tym jak sędzia podyktował "jedenastkę" po nieczystym wślizgu Warzyca. W 29. min ten sam zawodnik faulował w swoim polu karnym ponownie – tym razem odpychał przeciwnika rękami. Decyzja arbitra była identyczna jak w na początku meczu – rzut karny. Po chwili Polonia prowadziła już 2:0. – Pierwsza połowa należała do Nysy, ale w jej końcówce to my przeważaliśmy – mówi Świerczek. Przed przerwą sam na sam wyszedł Tomasz Moschner, lecz trafił tuż obok słupka. – Cała druga połowa była grana pod nasze dyktando – ocenia Świerczek. Jego podopieczni mogli zdobyć bramkę po strzale z 16. metra Szypuły, który niecelnie dobił Gryl. Jedyna dla Kup bramka padła w końcówce spotkania. Zdobył ją winowajca obu karnych – Piotr Warzyc. Zawodnik zmieścił piłkę w siatce głową, po dośrodkowaniu z rzutu różnego. Fot: Natalia Gusta
Udostępnij: