Mądry Niemiec po szkodzie….Były przewodniczący TSKN i poseł Mniejszości Niemieckiej na sejm Henryk Kroll miał w ubiegłym tygodniu swoje dwadzieścia minut w Loży Radia Opole. Rozmowa dotyczyła, oczywiście, powiększenia stolicy regionu.
Co do jednego trudno się z nim nie zgodzić: to był skok na kasę gmin i że niepokoje społeczne nie sprzyjają pozyskiwaniu inwestorów.

 

Cała reszta była występem  polityka, który wciąż przeżywa, że to już  nie on jest w  Mniejszości najważniejszy. Krytykuje więc wszystkich: wójtów, przewodniczącego TSKN Rafała Bartka, posła Ryszarda Gallę , że nie zrobili nic by obronić gminy przed zakusami Wiśniewskiego.

 

Kroll zachowuje się jakby nagle obudził się z głębokiego zimowego snu i nie wiedział, gdzie się znajduje. Odwołuje się do czasów, gdy był w parlamencie – jakby było możliwe  porównywanie sytuacji. Przypomnijmy: ówczesny szef TSKN był pieszczochem wszystkich sprawujących władze w Warszawie – to one, z Jackiem Kuroniem na czele, stworzyły ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych. Dotychczas ta ustawa była szanowana, tak jak szanowane było prawo. Dziś ani o jednym ani o drugim nie ma mowy. Na naszych oczach rozmontowuje się Konstytucję, a wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki kpi sobie w żywe oczy z obowiązującego prawa. Zresztą zupełnie go nie zna…

Prawo łamią wszyscy: od rady miasta, przez prezydenta, wojewodę i  ministra. Kroll dziś z wyższością i pogardą poucza, co należało zrobić, jak bronić gmin,  opowiadając przy tym dyskwalifikujące go bzdury o możliwości ściągnięcia ogólnopolskich mediów komercyjnych. Dowód? Proszę bardzo, na intensywne i szeroko zakrojone starania  o zainteresowanie sprawą odpowiedź była jedna: mniejszość i takie tematy  nas nie interesują). Kolejny argument Krolla o znalezieniu sojusznika politycznego, też nie wytrzymuje obrony –w dzisiejszej sytuacji wewnętrznej w kraju zwracanie się do opozycji PO, Nowoczesnej czy KOD –u byłoby czymś w rodzaju pocałunku śmierci. Zając nie powinien brać do pomocy lisa,  gdy idzie walczyć ze stadem wilków.

Tyle, że Kroll tego nie rozumie, bo nigdy nie musiał o nic walczyć. Nikt go ideologicznie ani ekonomicznie nie atakował. Był w polskim parlamencie, jako przedstawiciel mniejszości narodowej , świętą krową.  O przepraszam!  Raz była taka sytuacja z Gerhardem Matheją – starostą strzeleckim, gdy spadła na niego powszechna krytyka ze strony Polaków. Jak zachował się ten mąż stanu? Bynajmniej nie mediował i nie tłumaczył zastosował po prostu taktykę uniku. Dziś  Kroll opowiada,  jak to na zjeździe w czerwcu zaczął zadawać pytania, dlaczego nie zrobiono tego czy owego.

-A gdzie Pan był , Panie Kroll, gdy należało podejmować, wskazywane przez pana, działania? Skąd ten dystans do organizacji, którą Pan wciąż reprezentuje i to nie jako przeciętny członek? Ma Pan przecież najdłuższe doświadczenie i najszersze kontakty, w kraju i zagranicą, spośród kolegów z TSKN!Tymczasem młodszych kolegów traktuje Pan z godną pożałowania pogardą.

 

 

Warto by raczej powiedzieć co Pan zamierza , by pomóc samorządom i swojej organizacji, może np. zainteresować sprawą społeczność międzynarodową? Chyba, że stracił Pan już te kontakty i zapomniał zdobytej wiedzy.  Ale w takim razie nie powinien Pan bawić się w mentora. 

 

 

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info