„Osobisty przewodnik po Pradze” promował w Opolu Mariusz Szczygieł, uznany dziennikarz, reportażysta, laureat Nagrody Literackiej „Nike” za tom reportaży „Nie ma” w 2019 roku. W nowej książce opisuje 60 ulubionych miejsc. Na spotkanie przyszły tłumy.
„Osobisty przewodnik po Pradze” Mariusz Szczygieł napisał 20 lat po pierwszej wizycie w czeskiej stolicy, której celem był wywiad z Heleną Vondrackovą.
– Moje wyjazdy do Pragi liczyłem tak do setki. A teraz to już tylko je szacuję – żartował Mariusz Szczygieł, reporter, czechofil, miłośnik czeskiej Pragi. – Najbardziej „u siebie” w Pradze czuję się u tłumaczki moich książek na język czeski. Mieszka na parterze willi z pięknym oknem i ogrodem. Znamy się z panią Heleną 16, a może 17 lat…
Skąd pomysł na książkę po tylu latach?
– Praga ma różne twarze i każdy znajdzie w niej ulubioną. Od zawsze denerwuje mnie fakt, że te nasze polskie wycieczki, znają tylko jedną twarz tego miasta a brzmi ona: Złota Uliczka, zamek i most Karola, a potem to już czas w knajpach i piwo, którym i tak ciężko się upić – opowiadał autor.
– Żal mi było, że jest tyle miejsc, których różni moi znajomi nie znają, a już byli w Pradze trzy razy. Chciałem pokazać im inne twarze miasta. I miałem już dość pytań – zwłaszcza przed długim weekendem i Sylwesterem – typu: „A gdzie pojechać w Pradze”. Ktoś na przykład pisze do mnie, czyli do Warszawy, jak dojechać gdzieś w Pradze. Odpisywałem, ale już mnie to wnerwiało… I tak powstała książka.
Znany reporter opowiadał w Opolu, jak wygląda życie codzienne Czechów czy unikatowe zakątki Pragi, radził jak ją zwiedzieć w nieszablonowy sposób.
– Jeśli państwo pojadą kiedyś do Pragi z tym przewodnikiem, to radzę spędzić ze dwa dni ze Szczygłem, a trzeciego dnia trzeba porzucić przewodnik, wsiąść do tramwaju byle jakiego, jechać na pętlę i pójść dokąd oczy poniosą. Zawsze będzie knajpa po drodze a nawet pięć – śmiał się. – Można się najeść, napić, a potem zawsze się jakoś wróci. Trzeba zwiedzać miasto na własną rękę. Bo warto.
Mariusz Szczygieł przyznał również, że Praga stanowi fenomen, jeśli chodzi o wycieczki zakochanych.
– W Pradze ludzie chętnie się całują. Na przykład w autobusach. Czasami jest to przyjemne dla widza, czasami denerwuje gdy nie można się odwrócić. Chodzi o to, że tam brakuje umiaru, a sama Praga zachęca – oceniał dziennikarz. – Czesi nie znoszą patosu i zbyt poważnych zachowań, są natomiast bardziej sceptyczni niż Polacy. Oni zadają pytania, to naród „niedowiarków”.
Gość biblioteki przywołał wiele anegdot związanych ze zbieraniem reporterskiego materiału, o poznanych ludziach i niecodziennych sytuacjach, w których brał udział.
Szczygieł: Obgryzam paznokcie, ale w Czechach nie zwracają mi uwagi
Mariusz Szczygieł przyznał się także opolanom, że… obgryza paznokcie, nie ma prawa jazdy i wyjaśnił, co to ma wspólnego z Czechami.
– To taki zły nawyk i muszę się pilnować, szczególnie, że teraz podpisuję państwu książki i patrzycie na moją prawą rękę – mówił ze śmiechem.
– Miałem taką też wkurzającą sytuację w tramwaju. Znów obgryzałem te paznokcie i jedna pani zwróciła mi uwagę: „Pan w tramwaju? I jeszcze pan obgryza paznokcie? No nie wypada panie Mariuszu!”. To był już szczyt wszystkiego – wspominał. – Miałem później okazję pojechać do Vondrackovej do Pragi i tam się zorientowałem, że mogę jeździć tramwajami, dalej obgryzać paznokcie i nikt mi nie zwraca uwagi. Poczułem się w Czechach wolny. I tak się zaczęło.
Spotkanie w parku Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej poprowadził Kordian Michalak. Odbyło się w ramach projektu „Patchwork językowo-kulturowy”. Spotkanie było transmitowane na Facebooku WBP.
Fot. Anna Konopka
Jeden komentarz
Zwracam się z prośbą, czy jest możliwość uzyskania nagrania na płytce CD spotkania autorskiego z Panem Mariuszem Szczygłem w dniu 23 września br. wyłącznie do celów prywatnych, bardzo mi na tym zależy. Nagranie zniknęło z profilu WBP Opole, a moja prośba skierowana do tej instytucji spotkała się z odmową. Serdecznie pozdrawiam