Najmniejszych szans przechodzącemu kryzys Śląskowi Łubniany nie dał TOR Dobrzeń Wielki, który wygrywając 9:1 zakończył rundę jesienną na II miejscu. Sobotnie spotkanie było ostatnim meczem ligowym, który przed przerwą zimową rozegrali piłkarze TOR-u i Śląska.
– mówi Grzegorz Benedyk, piłkarz TOR-u Dobrzeń Wielki
– mówi Dariusz Broll, trener Śląska Łubniany
Wynik dobrzeniacy otworzyli już w 6. minucie. W pole karne dośrodkował Benedyk, a stamtąd piłkę do bramki nogą wpakował Rupental. Kilka minut później było już 2:0 – tym razem gola po asyście Romanowskiego zdobył Benedyk.
Dla Śląska sprawy mocno się skomplikowały w 24. minucie, gdy czerwoną kartkę po faulu od tyłu na wychodzący „sam na sam” Benedyku zobaczył Strzys. Rzutu wolnego podyktowanego po nieprzepisowym zagraniu nie wykorzystał jednak Luptak. Po chwili kolejno na spalonych łapani byli Rupental i Benedyk. Ten drugi zdążył jeszcze ostemplować poprzeczkę.
Przy bramce na 3:0 kolejny raz asystował Romanowski. Tym razem z linii końcowej podał na 5. metr do Komora, który dołożył jedynie nogę. Czwarty raz TOR cieszył się jeszcze przed przerwą – tym razem Poliwodę pokonał Rupental, któremu dogrywał Komor.
Zaraz na początku drugiej połowy niebezpiecznie zrobiło się pod bramką ekipy z Dobrzenia Wielkiego. Rzut wolny wykonywał Nesterów, piłkę z koszyczka „wypluł” Grygier, ale niebezpieczną sytuację spod bramki TOR-u uratował Zakrzewski.
Później oglądaliśmy cztery kolejne trafienia dobrzeńskich piłkarzy. Najpierw, po wolnym w wykonaniu Luptaka, bramkarza Łubnian pewnie pokonał Zakrzewski. Następnie do bramki bezsilnego Śląska piłkę posyłali kolejno: Luptak, Romanowski i Morka.
Gospodarze nie stracili jednak ducha walki i po kolejnej sytuacji TOR-u, tym razem nieudanej, wyprowadzili kontrę, którą celnym strzałem do bramki zakończył Tomasz Segith, dając tym samym swojemu zespołowi honorowe trafienie. Przed końcowym gwizdkiem dobrzeniacy zdołali jednak zdobyć kolejnego gola. Poliwodę znów pokonał Luptak, a mecz zakończył się wynikiem 9:1 dla TOR-u.