100 osób z Opola, gmin Dobrzeń Wielki, Turawa i Popielów oraz czeskiego miasta Krnov uczestniczyło w „Międzynarodowym turnieju sportowo-rekreacyjnym gmin” w Dobrzeniu Małym. Przygotowano dla nich pięć konkurencji, ale zamiast na rywalizację postawiono na zabawę.
Każdy, kto w piątkowe popołudnie przyszedł na plac i boisko w Dobrzeniu Małym, ukończył pięć konkurencji i udokumentował to pięcioma pieczątkami, ten zawody opuścił z medalem na szyi. Dla uczestników przygotowano też poczęstunek, w tym kiełbasę z grilla i ciasto. Organizatorzy chcieli przecież zintegrować ze sobą mieszkańców okolicznych terenów oraz gości z Czech.
Zadania, które należało wykonać, to: dotarcie do centrum labiryntu i powrót z niego, wykonanie ćwiczeń na siłowni na wolnym powietrzu, oddanie trzech celnych rzutów do kosza, przejście przez wnętrze ośmiometrowej rury oraz pokonanie biegiem lub marszem 693 metrów. Liczba, która pojawiła się w ostatniej z wymienionych konkurencji, nawiązuje do 693-lecia Dobrzenia Małego, które wypada w tym roku.
Każdy uczestnik przed startem otrzymał specjalną kartę, na której musiał zbierać pieczątki świadczące o wykonaniu poszczególnych zadań. Każdy mierzył się z nimi w dowolnej kolejności i we własnym tempie.
Zawody były jedną z wielu inicjatyw w ramach projektu „Przekraczamy granice – integracja poprzez sport i turystykę” współfinansowanego ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Euroregionu Pradziad. Zorganizowały je Wojewódzkie Zrzeszenie LZS i rada sołecka Dobrzenia Małego.
– Tutaj nie są ważne wyniki, tylko wykonanie konkurencji i dobra zabawa. W projektach organizowanych razem z Czechami integrujemy się poprzez sport i turystykę – mówił Jan Siekaniec, koordynator projektu. – Tych przedsięwzięć jest jedenaście, gospodarzami części z nich są nasi południowi sąsiedzi, a części my. To różnorodne inicjatywy, dzięki którym każdy znajdzie coś dla siebie.
„Międzynarodowy turniej sportowo-rekreacyjny gmin” był też okazją do miłego spędzenia popołudnia w gronie sąsiadów i znajomych z okolicy. Z powodu trwającej pandemii i obowiązujących obostrzeń tych ostatnio bywało niewiele.
– Niestety takie mamy czasy. Długo czekaliśmy na to, żeby zorganizować podobną imprezę – podkreślał Jan Siekaniec. – Nie było łatwo, bo wszystkie imprezy w ramach projektu muszą być organizowane z naszymi czeskimi partnerami. Długo nie można było przekraczać granicy, ale teraz wszystko wraca do normy, a w dodatku polskie i czeskie społeczności chętnie uczestniczą w takich zawodach.