Mój zawód, wykonywany od wielu lat, kilku rzeczy mnie nauczył. Między innymi szybkiego nabierania dystansu, do tego co się wokół dzieje. Wystarczy wyłączyć się na dwa dni – i jest.
Cały czas jednak, to co dzieje się w Opolu wprawia mnie w zdumienie. Buńczuczne zachowanie A. Wiśniewskiego, partyjna służalczość A. Czubaka, w końcu zaskakujące oświadczenie ministra M. Błaszczaka – wszystko to układa się w jeden, zwalczany przez obecną władzę obrazek : UKŁAD.
Od trzeciego powstania śląskiego nie było na Tej Ziemi takiego oporu. Nie liczę obrony Opolszczyzny, bo wówczas wszyscy byli razem. Dziś WŁADZA JEST PRZECIWKO SPOŁECZEŃSTWU. Wie lepiej, czego ludzie chcą i przeprowadza swoje.
Cały czas jednak wierzę, że w końcu się zreflektuje. Nie, nie- bez złudzeń: nie Wiśniewski czy Czubak, którzy przekroczyli już linię zza której nie można się cofnąć. Ciągle liczę na Rząd RP, który ma wydać ostateczną decyzję. Na rozsądek Rady Ministrów liczą też wychodzący na ulice mieszkańcy podopolskich gmin. To jedyny sposób w jaki mogą dać znać o sobie, i o tym jak się ich traktuje.
A. Czubak, z arogancją, o jaką trudno go było podejrzewać, pokazał gdzie ma zdanie ludzi. Trudno się dziwić, że będą robić wszystko, by ich głos dotarł do Warszawy. Wiedzą już, że pisanie pism mija się z celem. Nikt ich nawet nie przeczyta. Absurdalna opinia, która trafiła do rąk ministra załatwiła wszystko.
Mieszkańcy nie mogą liczyć na parlamentarzystów. Część z nich walczy o demokrację na marszach KOD-u. O wielką demokrację, bo to spektakularne, nie widząc, że demokracja jest łamana pod ich nosem. Pozostaje ulica.
W Opolu, jak w soczewce, mamy obraz tego co dzieje się w całym kraju. Bardzo trudno będzie naprawić to, co się w kraju popsuje. Jeszcze trudniej to – co popsuje się w naszym regionie, przez wzgląd na jego specyfikę.




