Komitet Wyborczy Wyborców Marcina Gambca, dotychczasowego radnego miasta Opola, zarejestrował się w Krajowym Biurze Wyborczym już wczoraj. Dzisiaj działacze Mniejszości Niemieckiej zarejestrowali Komitet Wyborczy Wyborców Mniejszość Niemiecka.
Z Rafałem Bartkiem, szefem TSKN, rozmawia Leszek Myczka.
Leszek Myczka: Jak to jest z tymi komitetami wyborczymi? Wychodzi na to, że Mniejszość Niemiecka zarejestrowała dwa?
Rafał Bartek, lider Towarzystwo Społeczno-Kulturalne Niemców na Śląsku Opolskim: To może tak wyglądać, ale tak nie jest. Pragnę z cała mocą podkreślić, że nie wystawiamy kandydata na stanowisko prezydenta Opola, natomiast z całych sił popierać będziemy Marcina Gambca, który założył swój imienny komitet. Często robi się taki zabieg, gdy kandydat ma już wyrobione nazwisko. A Marcin je ma. Pamiętajmy o tym, że w ostatniej kadencji został wybrany do Rady Miasta Opola jako jedyny z Mniejszości Niemieckiej. Wielkim sukcesem, zarówno jego osobistym jak i Mniejszości Niemieckiej, jest to, że taką znamienną rolę odegrał. Dzisiaj może sobie pozwolić na to, żeby rejestrować swój własny komitet na imienny start. Gdyby nie zaistniał w świadomości mieszkańców Opola, to szanse startu z komitetu imiennego byłyby niewielkie. Tymczasem Marcin zaistniał, a na dodatek udało mu się pozyskać sprzymierzeńców do swojego komitetu z bardzo różnych środowisk miejskich i ta decyzja ma swoje uzasadnienie.
Krążą plotki, że Mniejszość Niemiecka może wystawić kolejnego kandydata czy kandydatkę na fotel prezydenta Opola. To tylko plotki?
Zdecydowanie tak. Takiego niebezpieczeństwa nie ma. Zresztą proszę spojrzeć na historię ostatnich miesięcy. Marcin wszędzie reprezentuje Mniejszość Niemiecką w mediach i na wielu spotkaniach. Podjęcie przez niego decyzji o starcie z komitetu imiennego tej sytuacji nie zmienia.
Rozumiem zatem, że blisko ze sobą współpracujecie. Czy myślicie wspólnie o aktywizacji wyborczej tego elektoratu, który znalazł się Opolu nie z własnej woli. Myślę o przyłączonych bez zgody mieszkańców sołectwach. Tutaj macie sporo do wygrania.
Nie sposób startując w tak dużym mieście oprzeć się jedynie na jednym filarze, choć muszę przyznać, że ten właśnie elektorat jest jednym z ważniejszych. Nie ma co ukrywać, że z perspektywy tych nowych mieszkańców siłą włączonych do Opola, o czym nie wolno zapomnieć, jest to jedyny kandydat, który od początku wsłuchiwał się w ich głos, któremu ten głos nie był obojętny. Marcin w Radzie Miasta ciągle podnosił tę kwestię, składał wnioski do sądu o wyjaśnienia, głosował przeciw, więc z pewnością z tej perspektywy ta grupa odbiorców stanowi dla komitetu Marcina bardzo ważną grupę wyborców. My także popierając go, będziemy próbowali aktywizować wszystkich tych, którym dotychczasowa władza dopiekła.
Czy to znaczy, że padną obietnice o powrocie do stanu rzeczy sprzed niesławnego rozporządzenia z 19 lipca?
Tutaj za Marcina nie odpowiem. Mogę jedynie powiedzieć z perspektywy naszej kilkuletniej współpracy przy próbie zahamowania tego niedemokratycznego procesu, że niewątpliwie coś z tym fantem trzeba zrobić. Takie niedemokratyczne, depczące godność ludzką (jak powiedział biskup Andrzej Czaja) zachowania nie mają się prawa zdarzyć w przyszłości.