W październiku 2020 roku działacze opolskiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w asyście policji odebrali z pseudohodowli w Rogalicach niemal siedemdziesiąt psów rasy moskiewski stróżujący. Psy z głodu jadły tynk, żyły w ciasnym mieszkaniu pozbawione dostępu do świeżej wody i światła. Kilkanaście z nich wciąż czeka na swoje domy.
Informacje o pseudohodowli w Rogalicach, w powiecie brzeskim docierały do służb od kilku lat.
– Psy były przetrzymywane w koszmarnych warunkach. Gdy je odbieraliśmy były potwornie zalęknione. Całe życie były trzymane w domu. Właścicielka nie wypuszczała ich przez wzgląd na sąsiadów, żeby nie widzieli ile naprawdę ma psów. Zdarzało się, że uciekały. Mieszkańcy czuli się zagrożeni, składali skargi, zgłaszali sprawę na policję – relacjonowała Aleksandra Czechowska z opolskiego TOZ.
W Polsce pies moskiewski stróżujący znajduje się na prowadzonej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji liście ras uznawanych za agresywne. Zgodnie z przepisami, na prowadzenie hodowli tych psów trzeba posiadać zezwolenie.
Właścicielce odebranych zwierząt, która z wykształcenia jest lekarzem weterynarii i międzynarodowym sędzią kynologicznym, pozwolenie nie zostało wydane przez dwa lata. Hodowla była prowadzona nielegalnie.
Wójt gminy Lubsza wydał decyzję administracyjną o czasowym odebraniu zwierząt i złożył na policję wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie o znęcanie się nad zwierzętami. Można było rozpocząć likwidację hodowli. – Mieliśmy nakaz prokuratora, bo właścicielka nie chciała nikogo wpuścić na swoje podwórko – mówi Aleksandra Czechowska.
W trakcie kilkunastogodzinnej interwencji działaczy opolskiego TOZ i brzeskiej policji odebrano niemal siedemdziesiąt psów.
Odebrane psy były w bardzo różnym stanie. Ponad połowa miała chore oczy, były psy z guzami, z problemami skórnymi, wychudzone. Po wyleczeniu i odkarmieniu większość „moskali” znalazła domy tymczasowe.
Domy są tymczasowe, ponieważ psy zostały odebrane administracyjnie, a wobec ich właścicielki trwa dochodzenie wyjaśniające czy doszło do znęcania się nad zwierzętami. Sprawą zajmuję się policja pod nadzorem prokuratury w Brzegu. Prawo własności wobec psów zostanie ustalone dopiero po wyroku sądu. Działacze TOZ liczą, że sprawa zakończy się przepadkiem psów, a domy tymczasowe staną się domami stałymi.
Tymczasem kilkanaście z uratowanych psów wciąż przebywa w schroniskach i psich hotelach i czeka na swoje domy. Psy mogą mieszkać z innymi zwierzętami, nie są agresywne, potrafią chodzić na smyczy.
Fot. TOZ Opole/FB