Wygłodzone, chore, pozbawione dostępu do świeżej wody i światła, nie wypuszczane na zewnątrz. W takich warunkach były trzymane psy rasy moskiewski stróżujący w nielegalnej hodowli w Rogalicach w powiecie brzeskim. W trakcie kilkunastogodzinnej interwencji działacze opolskiego TOZ i policja odebrali niemal siedemdziesiąt psów.

– Psy z głodu jadły tynk, wydrapywały ściany pazurami, tak bardzo chciały się stamtąd wydostać – mówi Aleksandra Czechowska, rzecznik prasowy Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Opolu. – Psy są w bardzo różnym stanie. Osobniki silniejsze, które potrafiły zawalczyć o jedzenie, trzymają się nieźle. Ale są też takie w stanie agonalnym. Ponad połowa z nich ma chore oczy, są psy z guzami, z problemami skórnymi, wychudzone.

W Polsce pies moskiewski stróżujący znajduje się na prowadzonej przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji liście ras uznawanych za agresywne. Zgodnie z przepisami, na prowadzenie hodowli tych psów trzeba posiadać zezwolenie. Właścicielce odebranych zwierząt takie pozwolenie nie zostało wydane przez dwa lata. Hodowla była prowadzona bezprawnie.

Jak relacjonuje rzeczniczka opolskiego TOZ,  informacje o pseudohodowli docierały do służb od kilku lat. Psy były przetrzymywane w koszmarnych warunkach, uciekały z hodowli. Mieszkańcy czuli się zagrożeni, składali skargi, zgłaszali sprawę na policję.

– Wójt Gminy Lubsza wydał decyzję administracyjną o czasowym odebraniu zwierząt i złożył na policję wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie o znęcanie się nad zwierzętami, dzięki czemu można było rozpocząć likwidację hodowli – mówi działaczka TOZ.

Interwencja rozpoczęta w miniony czwartek zakończyła się w piątek rano. – Mieliśmy nakaz prokuratora bo właścicielka nie chciała nikogo wpuścić na swoje podwórko – relacjonuje Aleksandra Czechowska. – Cały czas utrzymywała, że ma trzydzieści psów, a okazało się, że jest ich sześćdziesiąt pięć. Razem z policją podjęliśmy działania, żeby te pieski zabezpieczyć. To była bardzo trudna, kilkunastogodzinna interwencja.

Obecnie psy przebywają w schroniskach nie tylko w województwie opolskim, ale też poza nim. – Mają się dobrze, są odżywione, odrobaczone, odpchlone. Przestają tak strasznie bać się ludzi. Gdy je odbieraliśmy były potwornie zalęknione. Całe życie były trzymane w domu. Właścicielka nie wypuszczała ich przez wzgląd na sąsiadów, żeby nie widzieli ile psów naprawdę było. One żyły w ciemnościach, w jednym pomieszczeniu, bez dostępu do światła, w koszmarnym warunkach – mówi Aleksandra Czechowska.

Sprawą zajmuję się policja pod nadzorem prokuratury w Brzegu. Trwają czynności wyjaśniające, przesłuchiwani są świadkowie. Przeprowadzane są obdukcje weterynaryjne, które zostaną przekazane prokuraturze. Za znęcanie się nad zwierzętami właścicielce nielegalnej hodowli grozi do trzech lat więzienia.

Wiele z uratowanych psów czeka kosztowne leczenie. Te z nich, które są w stanie zagrożenia życia przebywają w psich hotelach.

Pomóc można przyłączając się do zbiórki zorganizowanej na portalu Zrzutka.pl lub robiąc przelew na Towarzystwo Opieki Zwierzętami w Polsce Oddział w Opolu ul. Katedralna 6/4 45-008 Opole. Numer konta: 91 2340 0009 0580 2460 0000 0085, tytuł: interwencja w hodowli.

Pilnie potrzebna jest też karma sucha Brit dla ras olbrzymich.

Fot. TOZ Opole

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Jeden komentarz

  1. Tomasz Pawlowski /

    Dzien dobry ja wraz z moja rodzina bylibysmy chetni zaadoptowac jednego psiaka. Mialby duzy wybieg, codziennie cieple jedzonko, dach nad glowa i paru ludzi, ktorzy by o niego dbali. Prosze o kontakt jesli bylaby taka mozliwosc. Pozdrawiam Tomek

Skomentuj

O Autorze