Nie, żeby ryby przesłaniały wspaniały zamek książęcy, ale on od niedawna dopiero odzyskuje swój blask. A karpie? Gdyby potrafiły mówić…. Mają tu swoje święto, swój mural, swój konkurs karykatury i wreszcie swoje gospodarstwo, które opiekuje się nimi wzorowo.  

Rybacka Lokalna Grupa Działania „Opolszczyzna” otrzymała dodatkowe półtora miliona złotych. W ten sposób budżet na realizację projektów wyniesie ponad 13 milionów 500 tysięcy złotych.

Prezes Rybackiej Lokalnej Grupy Działania „Opolszczyzna” Jakub Roszuk zaplanował już budowę w Niemodlinie przetwórni rybnej. Wciąż uważa że obok tej inwestycji potrzebna jest nieustanna promocja opolskiego karpia. Chodzi głównie o wzmocnienie sieci restauracji promujących w swojej karcie potrawy z ryb, w szczególności właśnie z opolskiego karpia.

– Dziś musimy jeszcze bardziej zadbać o promocję karpia, tym bardziej, że hipermarkety wycofały się z jego sprzedaży. Chcemy, aby karp był przetworzony i w ten sposób sprzedawany. Nasze hasło, to „karp nie tyko od święta”. Obecnie mamy kilkanaście miejsc w województwie, gdzie przez cały rok można kupić karpia. Dołącza się wiele restauracji, które chcą sprzedawać tę rybę – mówi Jakub Roszuk.

Marszałek województwa opolskiego Andrzej Buła zaznacza, że dzięki dobrej współpracy z partnerami udało się zdobyć dodatkowe pieniądze. – Przekazujemy te pieniądze zarówno gminom, jak i przedsiębiorcom. Cieszę się, że np. Krzysztof Pawliszyn, hodowca ryb, który jest również właścicielem przetwórni, wyszedł z propozycją sprzedaży poza granicę kraju. Wspieramy również restauratorów, chcemy zachęcić ich do uczestnictwa w projekcie „Opolskie ze smakiem” – dodaje Andrzej Buła.

Rybacka Lokalna Grupę Działania „Opolszczyzna” ma pieniądze m.in. dla hodowców ryb z województwa opolskiego. Można je wykorzystać na inwestycje związane z rybactwem i przetwórstwem rybnym.

– Pieniądze mogą być wykorzystane przez osoby zajmujące się akwakulturą. Obecnie zwróciliśmy się z pytaniem o zapotrzebowanie na inwestycje u bezpośrednich producentów ryb. Można z tych pieniędzy sfinansować m.in. środki transportu do rozwożenia ryb, ale też zatrudnić pracowników zajmujących się działalnością rybacką czy zbudować lub wyposażyć przetwórnie – tłumaczy Marek Adamus, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego Lasów Państwowych.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.