Takie życzenie mają mieszkańcy Borek, czemu dali wyraz na kolejnym zebraniu wiejskim, które odbyło się 9 grudnia w sali wiejskiej. Wszystkie miejsca siedzące były zajęte, „okupowano” również korytarz. Prezydium tworzyli: wójt Henryk Wróbel, Irena Weber, Kornela Lauer-Konecka, Klemens Weber, Weronika Zowada i Piotr Szlapa.

W spotkaniu uczestniczyli też goście: Hubert Kołodziej- radny sejmiku wojewódzkiego, Gerard Kasprzak- dyrektor GOK oraz Ewa Drop- dyrektor ZS w Czarnowąsach.

Jak co spotkanie, każdy z samorządowców podzielił się z mieszkańcami wiedzą o skutkach przyłączenia sołectwa do Opola i każdy przedstawił swój punkt widzenia, swoje argumenty. Informacje powtarzane są na każdym zebraniu, nie będziemy więc ich każdorazowo przytaczać.

Z analizy finansowej przeprowadzonej przez wójta, mieszkańcy dowiedzieli się, że po przyłączeniu do miasta zapłacą jako sołectwo o około 18 tys. zł więcej niż obecnie.

Henryk Wróbel wspomniał jeszcze, że nikt jak dotąd nie widział przeprowadzonych przez miasto szczegółowych analiz i udokumentowanych konkretnych argumentów za przyłączeniem sołectw, na które tak często powołuje się w mediach i w rozmowach prezydent Wiśniewski. Wójt oraz wicewójt zarzucili radzie miasta, że uchwała o poszerzeniu granic Opola, którą otrzymała gmina Dobrzeń, posiada załącznik w postaci mapki, która jest nieczytelna i bardzo niedokładna. „Przygotowana na kolanie, nie można z niej wywnioskować, gdzie mają przebiegać granice w Dobrzenie Małym, czy w Brzeziu”-tak o załączniku wypowiada się wójt.

„To naprawdę wstyd, nie wyobrażam sobie, coś tak niechlujnie przygotowanego, mogłoby wyjść z naszej gminy. Opole chce chyba pokazać swoją wyższość i brak szacunku dla nas”- dodaje Irena Weber.

Głos w sprawie obrony gminy zabrała również dyrektor Ewa Drop.

Zwróciła się do obecnych, aby wszyscy mieli wiarę i nadzieję, że wspólne i solidarne działania przyniosą pozytywny skutek i gmina zostanie nienaruszona.

– Musimy wierzyć, bo jeśli zagarnie nas Opole, skutki będą katastrofalne.

Oddamy pięknie rozbudowaną i zmodernizowaną szkołę, na dokończenie prac remontowych Opole nie da nam pieniędzy. Odpadną dodatkowe godziny lekcyjne i pozalekcyjne, które finansuje gmina. Stypendia naukowe w Opolu są niższe o połowę, nie tak łatwo też uzyskać dopłatę do obiadów szkolnych.

Poza tym dzieci powinny mieć korzenie, a one tkwią głęboko w tutejszej kulturze, tradycji i obyczajowości. Dajmy dzieciom skrzydła, ale nie zapomnijmy o korzeniach. Rozmawiajmy z sobą i z dziećmi na obecne tematy. Uczulmy ich na dobro wspólne, na potrzebę obrony swojej tożsamości. Dzieci dużo rozumieją i potrafią. W szkole zrobiliśmy wspólnie kilkaset wstążeczek w barwach naszej gminy. Rozpiera mnie nauczycielska duma, kiedy widzę, jak w akcje ratowania gminy włączają się dzieci i młodzież. To po części owoce naszej pracy pedagogicznej oraz rodzicielskiego wychowania.

Dyrektor Gerard Kasprzak zauważył, że przyłączenie do Opola oznaczać będzie koniec rozwoju kultury w dobrzeńskiej gminie.

– Przy GOK działa mnóstwo sekcji, większość z nich ma duże osiągnięcia na szczeblu ogólnopolskim i międzynarodowym. GOK czeka długo wyczekiwana rozbudowa i modernizacja. Może okazać się, że nie będzie jej za co przeprowadzić. Przestaniemy się rozwijać. Co z seniorami, którzy mają w naszej gminie świetne warunki rozwoju? Czy miasto będzie się nimi przejmowało? Dawało pieniądze na utrzymanie klubów seniora? Na pewno nie.

Głos zabrał również radny Szlapa, który wręczył wójtowi koszulkę z herbem Borek, przedstawiającym toporek z ostrzem skierowanym w dół.

– Swoją przyszłość związałem z Borkami. Ze wsią Borki. Jeśli pochłonie ją Opole, wyprowadzę się. Wszyscy mnie znają, wiedzą, że niejednokrotnie buntowałem się, kiedy kolejne inwestycje omijały łukiem Borki. Wiem, że trzeba tu jeszcze wiele zrobić, ale w obliczu obecnej sytuacji, liczy się tylko jedno. Trzeba zachować gminę w jednym kawałku.

Musimy też obiektywnie spojrzeć na to, co mamy i docenić to. Borki się rozwijają, żyje nam się lepiej niż w niejednej wsi naszych rozmiarów. We Wróblinie i Zakrzowie mają się dużo, dużo gorzej, co widać gołym okiem. Przyszedł czas, aby to docenić, zjednoczyć siły, odsunąć spory i ramię w ramię stanąć do walki. Borki chcą zostać w Gminie Dobrzeń Wielki, niezależnie od tego, co stanie się z elektrownią.

 

Głosy z sali

Jeden z napływowych mieszkańców Borek chwali sobie życie w Borkach.

– Przeprowadziłem się do Borek z Opola. Zostałem wywłaszczony, bo droga wojewódzka miała przebiegać przez środek mojego podwórka. Tutaj pracuję na swoim i płacę podatki. Wiem, że zostaną dobrze wykorzystane, gmina umożliwia rozwój, stwarza możliwości w różnych dziedzinach życia. W mieście nikt się o ciebie nie stara.

Kiedy się już tutaj jakoś ustawiłem, Opole znowu wyciąga łapy po moje podatki.

Młody mieszkaniec Borek, który mieszka tu od roku i pracuje w Opolu, nieśmiało zapytał wójta o strategię inwestycyjną opracowaną dla Borek na kolejne lata.

Jego dość skomplikowane i zawile sformułowane pytanie nieco poirytowało mieszkańców, którzy domagali się, aby młodzieniec wyjaśnił w prostych słowach przyczynę i cel swojego wystąpienia. Przyznam szczerze, że po raz pierwszy usłyszałam głos, który domagał się ze strony wójta konkretnych argumentów, zanim opowie się, po czyjej stronie chce stanąć.

Wymagało to pewnej odwagi, choć miejsce, z którego przemawiał, było dość strategiczne i bezpieczne, bo przy drzwiach wyjściowych z sali…

Mieszkaniec chciał wiedzieć, czy wójt zamierza coś zrobić w celu poprawienia komunikacji z Opolem, np. uruchomić kilka kursów MZK, czy jest w planie jakieś nowoczesne technologicznie rozwiązanie problemów ze słabo działającym w Borkach internetem. Trzecie pytanie dotyczyło ciepła z elektrowni, kiedy i czy w ogóle będzie.

Na sali zrobiło się małe poruszenie i zdenerwowani mieszkańcy chcieli, aby wypowiadający się oddał mikrofon, albo wrócił, skąd przyszedł, skoro mu się nie podoba. Co bardziej nerwowych do porządku przywołał Piotr Szlapa i wójt mógł odpowiedzieć na pytania napływowego mieszkańca.

Jeśli chodzi o MZK, to nie przeprowadzono dotychczas analiz czy kursy będą opłacalne, czy będą to puste przebiegi, za które gmina będzie musiała zapłacić 600 tys. rocznie. Oczywiście można się o to pokusić, tylko pytanie brzmi, czy to jest rozsądne wydawanie pieniędzy publicznych. Wójt zauważył, że jak dotąd nie miał masowych skarg na komunikacje z Opolem. Jeśli takowe się pojawią, można spróbować dogadać się z prywatnymi przewoźnikami. Być może kursujące busy rozwiązałyby problem.

Na pytanie dotyczące internetu wójt odpowiedział, że zasięgał informacji w gminie Popielów o światłowody, ale środki unijne uzyskały jedynie gminy, w których był największy problem z dostępnością internetu. Gmina Dobrzeń Wielki do takich nie należy i na żadne dofinansowania unijne nie może liczyć. Istnieje natomiast projekt wybudowania sieci cieplnej w ramach aglomeracji i to jest realna szansa dla gminy. Projekt na razie został zablokowany z powodu obecnej sytuacji, ale temat z pewnością zostanie wznowiony.

O cieple z elektrowni wójt nie wypowiedział się jednoznacznie. Sieć cieplna jest problematyczna na terenach wiejskich ze względu na rozproszoną zabudowę. Trzeba się dobrze zastanowić nad opracowaniem dalekowzrocznej, perspektywicznej strategii cieplnej dla gminy. Na chwilę obecną nie są wykorzystane wszystkie nitki cieplne, co powoduje duże straty i wpływa na cenę energii cieplnej. Priorytetem jest wykorzystanie już istniejących sieci. Nie wiadomo, czy jest sens budowania nowych nitek. Praca starych bloków przewidziana jest jeszcze na 20 lat. Nowe bloki będą musiały pracować pełną parą, aby się opłaciło. Dużo będzie zależało od tego, czy Opole zechce korzystać z elektrownianego ciepła. Poza tym ogrzewanie prądem nie należy do najtańszych, być może pojawią się nowe, tańsze alternatywy cieplne.

Nie wiadomo, czy argumentacja wójta przekonała napływowego mieszkańca Borek, ale pozostali przyjęli informacje ze zrozumieniem.

Chyba wszyscy uczestnicy zebrania wyszli z sali z przekonaniem, że walczą o słuszną, swoją sprawę i że z Opolem chcą jedynie sąsiadować, nie integrować się.

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Autorzy, którzy chcą, aby ich artykuły, napisane na łamach "Grupy Lokalnej Balaton" w latach 2013-2016, widniały na portalu informacyjnym Opowiecie.info proszeni są o przesłanie tytułu artykułu oraz zawartych w nim zdjęć na adres: news@opowiecie.info