Jak zawsze: jedni się cieszą, inni pomstują – czyli dyskonty przed świętami w czas zarazy wydłużają godziny pracy.
– Naszym obowiązkiem wobec polskich klientów jest umożliwić im zakup produktów spożywczych, nawet w tych szczególnych okolicznościach – informują szefowie Biedronki.
– Sieć wydłuża godziny pracy większości swoich sklepów w trosce o komfortowe i bezpieczne warunki pracy oraz płynną obsługę klientów – to szefowie Lidla.
Już wczoraj dyskonty czynne były do północy. Sporo osób stojących w dzień w długaśnych kolejkach przed sklepami, dowiedziawszy się o wydłużeniu czasu pracy sklepów rezygnowała z czekania i wróciła po 22. A kolejki były bardzo długie. Przed Lidlem na Ozimskiej w pewnnym momencie przekraczała 200 metrów. Oznaczało to kilka godzin oczekiwania, bo do tych sklepów nie wchodzi się na dwie minuty, a może w nich być jednocześnie od 15 do 20 klientów.
Tak ma być do świąt. Lidl na Okulickiego od dzisiaj czynny będzie całą dobę. W przyszłym tygodniu podobnie będzie przynajmniej w jednej Biedronce w Opolu.
Na profilach facebookowych obu sieci trwa zażarta dyskusja klientów i pracowników. -To nieprawdopodobny wyzysk pracowników”, „firma musi zarobić’, „poniżanie ludzi”, „pazerni kapitalisci” – dużo takich emocjonalnych wpisów.
Tymczasem pani Bożenka w Lidlu, sprawnie kasując górę towarów przyznaje, że : „pewnie, że będziemy musieli dłużej pracować, ale nerwów bedzie mniej” a pani Jadzia z Biedronki marzy : „miejmy nadzieję ze Biedra obsypie nas kasą”.
A kolejki przed sklepam już są krótsze, mimo że dziś piątek.