Są inwestycje, które nie trafiają na pierwsze strony gazet – bo nie błyszczą, nie tną wstęg i nie nadają się na kampanijny billboard. A szkoda, bo to właśnie one najłatwiej zmieniają czyjąś codzienność. Weźmy choćby dwa pachnące jeszcze salonem busy, które trafiły do rodzin zastępczych w powiecie nyskim. Nie jest to może materiał na sensację, ale za to bardzo solidny przykład tego, jak wygląda dobra, cicha robota lokalnego samorządu.

Dwa nowe busy. Mały wielki gest wobec rodzin zastępczych z powiatu nyskiego

Wszystko dzieje się w ramach projektu o wiele mówiącej nazwie Bliżej rodziny i dziecka – przedsięwzięcia, które realizuje opolski Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej wraz z aż 28 partnerami. Druga edycja programu to już prawdziwa operacja na żywym organizmie pomocy społecznej: od mieszkań interwencyjnych, przez placówki wsparcia dziennego, po rodzinne domy dziecka i punkty pomocy. A do tego – cały flotowy zastrzyk w postaci nowych samochodów. W sumie będzie ich dziewięć, a dziś dwa z nich znalazły miejsce właśnie w Nysie.

Powiat Nyski, jako jeden z partnerów projektu, kupił dwa dziewięcioosobowe busy za ponad 370 tysięcy złotych. To sprzęt, który w rodzinach zastępczych nie jest luksusem, tylko czymś w rodzaju krwioobiegu. Kto choć raz próbował dowieźć czwórkę dzieci na zajęcia, odebrać piąte z poradni i zrobić to tak, by nie łamać praw fizyki – ten zrozumie, jaką wagę mają te samochody.

Podczas przekazania busów nie brakowało emocji – tych spokojnych, cichych, prawdziwych.

– To wszystko nie wydarzyłoby się bez Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej, który spina tak złożony projekt – mówiła wicemarszałkini Zuzanna Donath-Kasiura. – Ale nawet najlepsze narzędzia byłyby bezużyteczne, gdyby nie państwo – rodzice zastępczy. To wy wnosicie miłość, bezpieczeństwo i zwyczajne domowe ciepło. My możemy wam tylko ułatwiać pracę.

Wicestarosta Jolanta Barska wtórowała temu spojrzeniu, podkreślając rzecz niby oczywistą, ale wartą przypomnienia:

– Codzienne życie takich rodzin jest logistycznym wyzwaniem. Bez samochodu trudno zrobić to dobrze, a czasem w ogóle. Te busy naprawdę zmienią ich funkcjonowanie.

I to chyba cały sekret tej historii. Nie ma tu spektakularnych fajerwerków. Jest natomiast coś znacznie ważniejszego: mała, konkretna decyzja, która realnie poprawi życie ludzi, którzy każdego dnia wykonują pracę niezwykłą – choć na co dzień tak zwyczajną, że aż niedostrzeganą.

Czasem wielkie rzeczy przyjeżdżają po cichu. Nawet jeśli mieszczą się w dziewięcioosobowym busie.

Dwa nowe busy. Mały wielki gest wobec rodzin zastępczych z powiatu nyskiego

Fot. UMWO

Udostępnij:
Wspieraj wolne media

Skomentuj

O Autorze

Dziennikarz, publicysta, dokumentalista (radio, tv, prasa) znany z niekonwencjonalnych nakryć głowy i czerwonych butów. Interesuje się głównie historią, ale w związku z aktualną sytuacją społeczno-polityczną jest to głównie historia wycinanych drzew i betonowanych placów miejskich. Ma już 65 lat, ale jego ojciec dożył 102. Uważa więc, że niejedno jeszcze przed nim.